Sam na sam z... Miroslavem Zatką
O żarcie z fiatem 126p, znajomości z Andrejem Meszaroszem i... słodyczach - w kolejnym odcinku z cyklu "Sam na sam z...", opowiada Miroslav Zatko, defensor JKH GKS Jastrzębie.
Na początek kilka szybkich wyborów. Talent czy ciężka praca?
- Zdecydowanie ciężka praca.
Szybki strzał czy zaskakujące podanie?
- Zaskakujące podanie. Takie, które otwiera drogę do bramki mojemu koledze z drużyny.
Trening czy odnowa biologiczna?
- Trening, ale dochodzę już do takiego wieku, że powinienem więcej czasu poświęcać odnowie biologicznej.
Twarda gra ciałem czy bójka?
- Gdybym był młodszy, to pewnie wybrałbym bójkę. Teraz już twardą walkę.
Przepuszczenie zawodnika czy faul?
- Zdecydowanie faul.
Co jest bardziej przydatne dla obrońcy szybkość czy technika?
- Wydaje mi sie, że szybkość.
Ławka rezerwowych czy ławka kar?
- To drugie.
Rozgrywki NHL czy KHL są bardziej interesujące?
- Tylko NHL.
Brutal, bandyta - dlaczego masz taką opinie w lidze?
- Może dlatego, że nie unikam gry ciałem i dlatego, że wchodzę często w zawodników, którzy zamiast patrzeć przed siebie skupiają swój wzrok na krążku. Ale słowo brutal jest przesadą. W całej przygodzie z hokejem żałowałem tylko jednego ostrego wejścia. Było to w półfinale z Jastrzębiem, a zaatakowałem wtedy Michała Woźnicę.
Z kim gra Ci się lub grało Ci się w przeszłości najlepiej?
- Dobrze wspominam grę z Marianem Kacirzem i Lukaszem Rzihą. Z obrońców najlepiej grało mi się z Pawłem Dronią.
Najgroźniejszy wypadek na lodzie, który widziałeś?
- Odpukać w niemalowane - jeszcze nic takiego nie widziałem albo po prostu nie mogę sobie przypomnieć.
Najtrudniejszy moment w karierze?
- Podjąłem kiedyś decyzję, że nie będę grał w hokeja i pojechałem do Anglii. Ale tam właśnie dojrzałem i dowiedziałem co chce robić w życiu... To gra w hokeja.
Co jest najgorszego bądź najtrudniejszego w pracy hokeisty?
- Jak dla mnie przygotowania na sucho. Często są one monotonne i skupiają się głównie na długich biegach.
Krytyka - motywuje czy denerwuje?
- Motywuje, ale jeśli wypływa od osoby, która zna się na hokeju.
Największy sukces w karierze?
- Jeszcze na niego czekam.
Jak wygląda Twoja znajomość z Andrejem Meszaroszem, defensorem Philadel?
- Znamy się od małego i razem graliśmy w obronie jako dzieci. Jesteśmy w kontakcie praktycznie każdego dnia.
Najgorszy moment w klubie PHL to?
- To koniec Naprzodu Janów. Była tam fajna atmosfera, można by rzec, że był to taki rodzinny klub.
Gra w reprezentacji Słowacji czy Polski?
- Urodziłem się Słowakiem i umrę jako Słowak. Jakbym miał kiedyś możliwość zagrania w słowackich barwach i posłuchania hymnu, to byłoby to spełnienie moich marzeń... Ale wiadomo - byłbym też wdzięczny za grę z orzełkiem na piersi. Niestety to też nie było mi dane.
Który zawodników w Twojej drużynie posiada największe umiejętności?
- Najbardziej wszechstronnym hokeistą jest Leszek Laszkiewicz.
Kto najczęściej żartuje sobie w szatni?
- Największymi jajcarzami są niewątpliwie Mateusz Danieluk i Richard Kral.
Najciekawszy żart jaki pamiętasz?
- Dotyczy on Roberta Kosteckiego i jego fiata 126p, czyli popularnego malucha. "Kostek" przyjeżdżał nim na treningi i pewnego dnia zebraliśmy się w czterech i przenieśliśmy ten samochód w pewne ustronne miejsce. Robert szukał auta chyba przez dwa dni (śmiech).
Jaki jest najbardziej niedoceniany polski hokeista?
- Wymienię dwóch: Marcin Słodczyk i Łukasz Sokół.
Który polski gracz powinien zrobić większą karierę?
- Zdecydowanie Marcin Jaros. Przy swoim talencie mógł grać w zdecydowanie silniejszej lidze.
Najlepszy gracz w Polskiej Hokej Lidze?
- Zawsze najtrudniej grało mi się przeciwko Leszkowi Laszkiewiczowi. Teraz występujemy już w jednej drużynie.
Obrońca, którego najtrudniej minąć i napastnik, którego najtrudniej zatrzymać?
- Nicolas Besch i Leszek Laszkiewicz.
Najlepszy zawodnik przeciwko któremu grałeś w swojej karierze?
- Podczas mojego pierwszego meczu w seniorskich barwach naprzeciw mnie stał Igor Liba, wielokrotny reprezentant Czechosłowacji, olimpijczyk, mistrz Świata. Miałem wtedy 16 może 17 lat, a on kończył karierę w pierwszej lidze. Zapamiętam ten moment do końca życia.
Największy młody talent w Polsce?
- Chyba Aron Chmielewski.
Największy twardziel w lidze?
- Marek Strzyżowski.
Najlepszy trener, z którym do tej pory pracowałeś?
- Charles Franzen.
Proszę dokończyć zdanie. Polski hokej to...
- Nieodpowiedzialni ludzie, na nieodpowiedzialnych miejscach.
Kiedy i czy w ogóle reprezentacja Polski zagra w światowej Elicie?
- To ciężkie pytanie... Wielka niewiadoma.
Największe głupstwo, które kiedykolwiek słyszałeś?
- Chyba to, że hokej to łatwy sport.
Największe kłamstwo, które kiedykolwiek usłyszałeś na swój temat?
- Że obstawiam mecze u bukmachera.
Najczęściej słyszane pytanie od fanów, bądź dziennikarzy?
- "Czemu dzisiaj nie wygraliście?"
Numer "6" na plecach. Dlaczego?
- Sam nie wiem. Kiedy wchodziłem do pierwszej drużyny numer 20., z którym grałem przedtem był zajęty. Wziąłem "6" i tak zostało.
Gdy nie grasz i nie trenujesz, to co robisz w wolnym czasie?
- Gdy jestem w Polsce to dużo odpoczywam. Jak mam wolne, to jadę do domu. Lubię też pójść do kina.
Idealny dzień według Miroslava Zatko to jaki?
- Dobry sen, rozjazd, potem dobry obiad, drzemka, mecz zakończony zwycięstwem, a potem spotkanie ze znajomymi.
Jaki inny talent niż granie w hokeja posiada Miroslav Zatko?
- Ogólnie jestem w miarę dobry w każdej dyscyplinie sportowej. Dobrze idzie mi także na PlayStation, zwłaszcza w Fifę (śmiech).
Czego najtrudniej sobie odmówić?
- Zdecydowanie słodyczy.
Czego najbardziej się boisz?
- Boję się o zdrowie swoich najbliższych. Dzisiaj jesteśmy, a jutro może nas już nie być. Takie jest życie.
I na koniec, jak często się denerwujesz?
- Niestety bardzo często. Czasami nawet w złym czasie i na złym miejscu.
Komentarze