Półfinały play-off: Drużyna Miroslava Fryczera musi postawić ostatni krok
Już dzisiaj możemy poznać pierwszego finalistę. Stanie się tak, jeśli sanoczanie pokonają na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie. W drugiej parze jest remis 2:2, ale faworytem tej rywalizacji pozostają tyszanie, którzy mają mocniejszy personalnie zespół.
- Zostały nam dwa mecze do wygrania i musimy zrobić wszystko, aby odnieść te dwa zwycięstwa - zapewnia na łamach oficjalnej strony klubu Adrian Parzyszek, środkowy tyszan. - Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Tak wyglądają play-offy. W półfinałach wygrane do zera zdarzają się bardzo rzadko. Do tej pory tylko w drugim meczu półfinałowej rywalizacji pokazaliśmy, na co nas naprawdę stać. Ciężko wytłumaczyć naszą postawę w pozostałych spotkaniach - dodaje 38-letni napastnik.
W sobotę tyszanie od samego początku grali wyjątkowo słabo. Dali się zdominować i już po pierwszej tercji przegrywali 1:3. W drugiej tercji stracili jeszcze jednego gola i było już w zasadzie po meczu.
- Po strzeleniu czwartej bramki kontrolowaliśmy już wynik spotkania. Potem niepotrzebnie złapałem karę i GKS odzyskał wiarę w odwrócenie losów tego spotkania- bił się w piersi Marcin Jaros, kapitan biało-niebieskich. - W końcówce graliśmy konsekwentnie w obronie i utrzymaliśmy korzystny rezultat. Najważniejsze, że w serii jest już remis 2:2. Co jest naszą siłą? Kolektyw, mamy za plecami naprawdę świetnego bramkarza.
Rywalizacja tyszan z oświęcimian zakończy się najwcześniej w czwartek. Jeśli obie drużyny wygrają po jednym meczu finalistę wyłoni sobotnie spotkanie.
Sanocka pieczęć
W lepszej sytuacji są sanoczanie, którzy by awansować do finału potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. - To jest dla nas mecz, jak ten ostatni siódmy decydujący. Myślimy, tylko o wygranej. Zrobimy wszystko by wejść do finału, szczególnie że gramy przed własną publicznością - mówi Samson Mahbod, najskuteczniejszy zawodnik Ciarko PBS Bank KH.
Sytuacja JKH jest bardzo trudna. W dotychczasowych meczach podopieczni Mojmira Trliczika nie byli gorsi od rywala. O wynikach meczu przesądziła skuteczność, czy karygodne błędy jastrzębian przed własną bramką. Drużyna z Podkarpacia momentami zachowała się jak wygłodzony rekin - gdy poczuła krew atakowała zawzięcie i pożerała rywala.
Kibice JKH mają jednak nadzieję, że rywalizacja jeszcze wróci na Jastor.
Ciarko PBS Bank KH Sanok - JKH GKS Jastrzębie godz. 18.00
Transmisja: eSanok.pl
GKS Tychy - Aksam Unia Oświęcim godz. 18.30
Transmisja: TVP Sport
Komentarze