Podwójne zwycięstwo (WIDEO)
Wszystko już jasne. Hokeiści JKH GKS Jastrzębie przystąpią do fazy play-off z pierwszego miejsca. Podopieczni Roberta Kalabera w ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego pokonali w Oświęcimiu miejscową Unię 3:1.
Stawka tego spotkania dla obu drużyn była odmienna. Oświęcimianie grali o przysłowiową pietruszkę, zaś jastrzębianie o możliwość startu w play-offach z pierwszego miejsca. Dla ekipy znad czeskiej granicy oznaczało to grę w ćwierćfinale z Naprzodem Janów i korzystny układ spotkań. Warunek był jeden - ekipa prowadzona przez Roberta Kalabera musiała wygrać w grodzie nad Sołą przynajmniej za dwa "oczka".
– Cieszymy się, że pokonaliśmy oświęcimian i zgarnęliśmy komplet punktów. Dzisiejsze zwycięstwo daje nam naprawdę dużo, bo każdą rundę play-off rozpoczniemy od spotkania u siebie, a to naprawdę spory komfort– mówił po spotkaniu Leszek Laszkiewicz, lider JKH GKS Jastrzębie.
Początek spotkania nie zachwycił, Z tafli wiało nudą, a klarownych okazji było jak na lekarstwo. Jeśli już się nadarzyły, to na wysokości zadania stawali obaj golkiperzy, Michal Fikrt i David Zabolotny.
Na bramki trzeba było poczekać do 27. minuty. Wtedy to Wojtarowicz dograł zza bramki do Bepierszcza, a ten strzałem z pierwszego krążka pokonał Zabolotnego. Oświęcimianie próbowali pójść za ciosem. O krok od podwyższenia prowadzenia był Zdenek, który z własnej tercji odważnie ruszył do wystrzelonego krążka, wyprzedził defensora rywali, ale nie zdołał oddać celnego strzału.
Nie zdobędziesz gola, to go stracisz. I w myśl tego hokejowego porzekadła jastrzębianie wyrównali. W 35. minucie, tuż po zakończeniu okresu gry w przewadze, Tomáš Protivný huknął z niebieskiej, a tor lotu krążka zmienił Martin Przygodzki. – Oglądaliśmy powtórkę z internetowej transmisji i jesteśmy przekonani, że w tej sytuacji sędzia zaliczył gola po ewidentnym zbiciu krążka wysoko uniesionym kijem. Już po utracie bramki przekazywaliśmy ten fakt Tomaszowi Radzikowi, ale ten był innego zdania – przyznał Ireneusz Jarosz, drugi trener oświęcimian.
– Nie widziałem dobrze tej sytuacji, więc nie chcę się wypowiadać – dodał z kolei Robert Kalaber, opiekun jastrzębian.
Oświęcimianie mogli odzyskać prowadzenie jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji, ale swoich okazji nie wykorzystali Bepierszcz i Piotrowicz. O sporym pechu mógł mówić zwłaszcza ten drugi, który po znakomitym dograniu Wojtarowicza znalazł się przed Zabolotnym, ale uderzył wprost w niego.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w trzeciej tercji. 47 sekund po jej rozpoczęciu sposób na Michala Fikrta znalazł Leszek Laszkiewicz i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. – Po tej bramce grało nam się znacznie łatwiej. Kontrolowaliśmy mecz, choć Unia dochodziła do sytuacji strzeleckich – mówił popularny „Laszka”.
W 53. minucie na 3:1 dla jastrzębian podwyższył Richard Bordowski. Czeski napastnik huknął po lodzie, a Michal Fikrt mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki. Goście grali wówczas w przewadze, bowiem na ławce kar siedział Kamil Kalinowski. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił.
– Wygraliśmy zasłużenie, choć na początku szło nam jak po grudzie. Mieliśmy spore problemy z pokonaniem bramkarza gospodarzy – oceniłRobert Kalaber, opiekun JKH.– Nasza gra zyskała na jakości wówczas, gdy zdecydowaliśmy się zagrać na trzy formacje.
– Trzeci raz na własnym lodzie prowadzimy z zespołem wyżej notowanym i trzeci raz przegrywamy. Naszej drużynie zdarzają się proste błędy w trzecich tercjach, a w tym okresie czołowe polskie drużyny grają naprawdę dobrze – stwierdził drugi trener oświęcimian.
Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 1:3 (0:0, 1:1, 0:2)
1:0 – Mateusz Bepierszcz – Wojciech Wojtarowicz, Kamil Kalinowski (26:41),
1:1 – Martin Przygodzki – Tomáš Protivný, Jan Steber (34:42),
1:2 – Leszek Laszkiewicz – Richard Bordowski, Petr Polodna (40:47)
1:3 – Richard Bordowski (52:48, 5/4)
Sędziowali: Tomasz Radzik (główny) – Marcin Młynarski, Tomasz Przyborowski (liniowi).
Minuty karne: 14-6.
Strzały: 29-40.
Widzów: ok. 500.
Unia: Fikrt – Vosatko, Vizváry; Piotrowicz, Tabaček (2), Wojtarowicz (2) – Gabryś (2), Kasperczyk; Bepierszcz (4), Kalinowski (2), Zdeněk (2) – Piekarski, Šindelář; Adamus, Komorski, Szewczyk–Ciura; Fiedor PaszekModrzejewski.
Trener: Josef Doboš.
JKH GKS: Zabolotny – Němeček (2), Rompkowski (2); Laszkiewicz, Polodna, Bordowski – Protivný, Bryk; Urbanowicz, Steber, Świerski – Ałeksiuk, Górny; Kulas, Ł. Nalewajka, Plichta (2) – Bigos, Pastryk; R. Nalewajka, Marzec, Przygodzki.
Trener: Robert Kalaber.
Komentarze