Frýdek-Místek pokonany. Teraz czas na ligę
Hokeiści Unii Oświęcim udanie zakończyli fazę meczów sparingowych. Dziś biało-niebiescy pokonali czeskiego drugoligowca HC Frýdek-Místek 5:4, rewanżując się tym samym za wcześniejszą porażkę.
– Chcieliśmy wygrać, a co za tym idzie wzmocnić się psychicznie przed niedzielnym starciem z Orlikiem Opole, którym zainaugurujemy nowy sezon – przyznał Damian Piotrowicz, skrzydłowy Unii. – Byliśmy dzisiaj zespołem skuteczniejszym, ale wciąż musimy pracować nad grą w destrukcji.
Oświęcimianie, w których składzie zabrakło trzech ważnych napastników (Jana Danečka, Sebastiana Kowalówki i Dariusza Wanata), dobrze rozpoczęli spotkanie i już po ośmiu minutach prowadzili 2:0. Warty podkreślenia jest fakt, iż zdobyli te gole po naprawdę ładnych akcjach.
W 7. minucie wynik spotkania otworzył Radim Haas, który strzałem do niemal pustej bramki zwieńczył kapitalną wymianę krążka między Damianem Piotrowiczem i Maciejem Szewczykiem. 33 sekundy później sposób na Lukáša Danečka znalazł Artur Budzowski. Niespełna 20-letni skrzydłowy odważnie wjechał do tercji rywala, efektownie wyhamował, a następnie precyzyjnym strzałem z wysokości prawego bulika zaskoczył golkipera gości.
Ale jeszcze przed przerwą Czesi odrobili straty, a tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony objęli jednobramkowe prowadzenie, wykorzystując indywidualne błędy oświęcimian.
Biało-niebiescy nie załamali się i dwukrotnie znaleźli drogę do czeskiej bramki. W 34. minucie Peter Bezuška pokazał, że potrafi soczyście uderzyć z okolic linii niebieskiej i może być ważnym ogniwem podczas rozgrywania przewag. Z kolei sześć minut później znakomite podanie Macieja Szewczyka z zimną krwią wykorzystał Damian Piotrowicz i strzelił czeskiemu drugoligowcowi bramkę do szatni.
W trzeciej odsłonie obie drużyny zdobyły po jednej bramce. Na trafienie Davida Samca szybko odpowiedział Wojciech Wojtarowicz i to gospodarze ostatecznie sięgnęli po zwycięstwo. A doświadczony napastnik (zagrał dziś w pierwszej formacji) pokazał trenerowiDobošowi, że pod bramką rywali wciąż potrafi być niezwykle groźny.
Unia Oświęcim - HC Frýdek-Místek 5:4 (2:2, 2:1, 1:1)
1:0 – Haas – Piotrowicz, Szewczyk (6:47),
2:0 – Budzowski – Paszek, Malicki (7:20),
2:1 – Sonnek (16:09),
2:2 – Luka (18:28),
2:3 – Sonnek (22:44)
3:3 – Bezuška –Vosatko, Adamus (33:54, 5/4),
4:3 – Piotrowicz – Szewczyk (39:43),
4:4 – Samiec – Piecha (46:02),
5:4 – Wojtarowicz – Tabaček, Adamus (49:45).
Sędziowali: Michał Baca, Zbigniew Wolas (główny) – Grzegorz Cudek, Rafał Noworyta (liniowi).
Minuty karne: 20 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Marka Modrzejewskiego) – 6.
Unia Oświęcim: Witek – Vosatko, Bezuška; Adamus, Tabaček (2), Wojtarowicz – Gabryś, Modrzejewski (12); Szewczyk, Haas (2), Piotrowicz – Popela (2), Gębczyk; Malicki, Paszek, Budzowski (2) oraz Nowotarski, Koczy i Kulawik.
Trener: Josef Doboš.
HC Frýdek-Místek: L. Daneček – Kowalczyk, Jeník; Káňa, Luka, Christov (2) – Dresler, Matyáš; Meidl (2), O. Kovařčík, Klimša – Polák (2), Kulhánek; Samiec, Ivan, Piecha – Doudera, Adamek; Sonnek, Schwartz, M. Kovařčík.
Trener: Jiří Juřík.
Komentarze