Hokej.net Logo
MAJ
3

Wybitni hokeiści gośćmi Tyskiej Galerii Sportu

Wybitni hokeiści gośćmi Tyskiej Galerii Sportu

Tyska Galeria Sportu zorganizowała w ramach obchodów 50-lecia ligowego hokeja w Tychach spotkanie z dwoma wybitnymi zawodnikami Trójkolorowych. O swoich karierach opowiadali barwnie i długo Henryk Gruth oraz Mariusz Czerkawski.

Spotkanie cieszyło się dużym zainteresowaniem wśród kibiców, którzy z uwagą słuchali co do powiedzenia mają dwie wybitne osobistości polskiego sportu hokejowego, a następnie nie stronili od zadawania pytań, nie tylko łatwych i przyjemnych, ale także tych najtrudniejszych, dotyczących przyszłości tej dyscypliny sportu w naszym kraju.


Henryk Gruth z tyskim hokejem związany jest od 1980 roku, gdzie zawitał do drużyny Piasta po spadku GKS-u Katowice do drugiej ligi. Chcąc dalej być reprezentantem kraju musiał związać się z zespołem z ekstraklasy. Prężnie działający włodarze tyskiego klubu postarali się o to, aby Gruth trafił właśnie do ich drużyny.


Obraz może zawierać: 3 osoby, uśmiechnięci ludzie, football


Po pięciu latach gry w „piwnym mieście” wyjechał na rok do szwajcarskiej NLA, gdzie reprezentował barwy Zürcher SC. Od sezonu 1986/87 ponownie przywdziewał bluzę Trójkolorowych przez następne trzy kampanie ligowe. Później znów wyjechał do znanej mu już szwajcarskiej drużyny, której najpierw pomógł w play-offach wydostać się z NLB, a następnie rozegrał w jej barwach jeden sezon w ekstraklasie. Powrót do polskiej ligi przypadł na rozgrywki 1990/91. Gruth jeszcze przez 4 sezony zadziwiał publiczność w Tychach swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami.


Jedyny jak dotąd Polak w Galerii Sław IIHF miał przyjemność spotkać się zarówno w roli zawodnika, jak i trenera z Czerkawskim, który z uwagi na bardzo dobrą grę w NHL uważany jest za jedną z ikon polskiego hokeja.


Słynny „Mario” wspominał, że choć pozostawaliśmy mocno w tyle za światową czołówką, zarówno sprzętowo, jak i technicznie, to mieliśmy wybitnych fachowców, którzy nie mając dostępu do najświeższych nowinek świetnie wykonywali swoją pracę. Jednym z nich był Tomasz Kurzawa odpowiedzialny za treningi łyżwiarskie w GKS-ie.


Kiedy pojechałem do NHL to pytano kto ze mną robił power skating – wspomina Czerkawski. – Powiedziałem im, że u nas nie było czegoś takiego, ale to, że tak dobrze jeżdżę na łyżwach zawdzięczam panu Kurzawie.


Skoro spotkanie miało charakter wspomnieniowy to nie mogło zabraknąć tematu słynnego meczu katowickich mistrzostw świata, w którym Polska 8 kwietnia 1976 roku sensacyjnie pokonała Związek Radziecki 6:4. Gruth był wtedy bardzo młodym zawodnikiem, na którym spotkanie z „Sowietami” wywarło ogromne wrażenie.


W trzeciej tercji Kordian Jajszczok złamał rękę. Trener Kurek rzucił tylko krótkie „Heniu grzej się”. To był szok–wspomina Gruth. – Dla mnie jako dla chłopaka, który wtedy chodził jeszcze do liceum to było praktycznie nie do zrobienia, żeby wyjść na lód w hali „Spodka” przy pełnych trybunach podjąć walkę z „Ruskimi” przy stanie bodajże 4:2 dla nas. Tak się bałem zrobić błąd, że co wyszedłem na lód, to od razu z niego zjeżdżałem. Pojawiłem się na tafli chyba ze dwa razy. Nie dotknąłem krążka. Nie wyjechałem za niebieską linię, ale brałem udział w tym meczu. W protokole jestem wpisany.


Jako jeden z piękniejszych momentów swojej kariery Gruth wspomina nie tyle samo spotkanie w „Spodku”, ale wydarzenia bezpośrednio następuje po nim, które rozegrały się w sosnowieckim „Novotelu”, gdzie spały wszystkie drużyny – oprócz reprezentacji USA – biorące udział w tamtym czempionacie.


Siedzieliśmy na kolacji w jednej sali, my i hokeiści radzieccy – opowiada Gruth. – U nich przy stole cisza jak makiem zasiał, a u nas śmiechy, radość, nie wspominając już o gestach, które posyłaliśmy w ich stronę. Niesamowite uczucie, kiedy mogliśmy popatrzeć się na tych, którzy zawsze lali nas naście do zera, a teraz musieli uznać naszą wyższość i to na mistrzostwach świata. Siedzieliśmy, patrzeliśmy na nich i pytaliśmy z uśmiechami na ustach „no i co teraz? Co powiecie?”


Wybitny reprezentant Polski zauważył, że zawsze szeroko komentowane i wspominane jest zwycięstwo nad Związkiem Radzieckim, a zapomina się o innym wielkim sukcesie naszej kadry, w którym on sam miał udział. W 1986 roku biało-czerwoni pokonali 2:1 w meczu otwarcia czempionatu Czechosłowaków, którzy wtedy przyjechali do Moskwy bronić tytułu najlepszej drużyny globu.


Czerkawski ze szczególnym sentymentem wspomina rozgrywane w Oświęcimiu i Tychach na przełomie 1990/91 Mistrzostwa Świata Juniorów Grupy B, podczas których biało-czerwoni przy pełnej hali rywalizowali o awans do grona czołowych ekip globu. Jeżeli chodzi o najlepszy występ indywidualny to bezsprzecznie wskazuje na spotkanie z reprezentacją RFN podczas Mistrzostw Europy U18 z 1990 roku w szwedzkim Örnsköldsvik.


To był mecz, który zadecydował o naszym pozostaniu w najwyższej grupie, a poza tym dzięki tej wygranej nie musieliśmy przenosić się do innego miasta, za co zebrałem spore podziękowania od kumpli – wspomina Czerkawski. – Trener rywali przyszedł do mnie osobiście po spotkaniu pogratulować. Powiedział, że czegoś takiego jeszcze nie widział, żeby zawodnik sam pokonał całą drużynę. Wygraliśmy 8:6, a ja zdobyłem 7 goli i zaliczyłem asystę przy bramce Michała Garbocza. Strzelałem wtedy we wszystkich możliwych kombinacjach: w osłabieniu, w przewadze, w podwójnym osłabieniu, w podwójnej przewadze, z karnego, w grze czterech na czterech. To było coś niesamowitego. Po tym spotkaniu skoczyłem w klasyfikacji strzeleckiej zaraz za Pawła Bure i Jaromíra Jágra, co myślę, że otworzyło oczy wszystkim skautom i było dla mnie trampoliną do dalszej kariery.


Obraz może zawierać: 6 osób, ludzie siedzą


Urodzony w Radomsku hokeista w 1991 roku wyjechał do sztokholmskiego Djurgårdens IF, gdzie rozegrał dwa sezony w SHL, przedzielone rocznym pobytem w Hammarby IF na zapleczu szwedzkiej ekstraklasy. Dalszym krokiem w karierze była gra w najlepszej lidze świata. Jedenaście sezonów, w których rozegrał 745 spotkań fazy zasadniczej, strzelając 215 goli i zaliczając 220 asyst, co łącznie daje 435 punktów. Do tego doliczyć trzeba 42 spotkania play-off z 15 „oczkami” za 7 goli i 8 kluczowych podań. Na taflach NHL „Mario” reprezentował barwy Boston Bruins, Edmonton Oilers, New York Islanders, Montreal Canadiens i Toronto Maple Leafs.


Już po pierwszym sezonie w Djurgårdens IF zostałem zaproszony do Stanów Zjednoczonych na obóz – opowiada Czerkawski. – Zaprezentowałem się na tyle dobrze, że chcieli żebym już został, ale ja miałem do wypełnienia jeszcze dwa lata kontraktu w Szwecji. Nie musiałem wracać, bo NHL nie obowiązywały wtedy żadne umowy z ligami europejskimi. Zdecydowałem się jednak na powrót i wypełnienie swoich zobowiązań wobec pracodawcy.


Życie w komunistycznej Polsce przynosiło wiele ograniczeń, takich jak chociażby brak możliwości swobodnego podróżowania za granicę. Sportowcy z racji swoich obowiązków reprezentacyjnych mogli zasmakować nieco wielkiego świata, choć odbywało się to pod czujnym okiem PZPR-owskich dygnitarzy.


Zawsze na turniej jechał z nami tak zwany trzeci trener odnowy biologicznej – wspomina z uśmiechem Gruth. – Najczęściej były to osoby kompletnie nie mające pojęcia o sporcie, a o hokeju w ogóle. Na igrzyskach olimpijskich w Sarajewie w 1984 roku naszymi pierwszymi rywalami miała być drużyna Związku Radzieckiego. Postanowiliśmy sobie zażartować z naszego „opiekuna” głośno rozmawiając miedzy sobą, że dzisiaj znowu „wpierdzielimy Ruskim”, tak jak to zrobiliśmy w Katowicach w 1976. Wiadomo było, że nie ma na to najmniejszych szans, bowiem po tamtym zwycięstwie znów wszystko wróciło do normy i regularnie dostawaliśmy od nich naście do zera. Pilnujący nas „partyjniak” w końcu nie wytrzymał i poprosił mnie jako kapitana o rozmowę: „Panie Henryku, ja pana bardzo proszę, my nie możemy tak sobie wygrywać ze Związkiem Radzieckim. Proszę zrozumieć, jesteśmy w pewnym systemie i musimy uszanować zasady.” Odpowiedziałem mu ledwo powstrzymując śmiech: „Zobaczę co da się zrobić”. Kiedy opowiedziałem tę sytuację w szatni, to śmialiśmy się chyba z 10 minut. Mecz przegraliśmy 1:12. Schodząc z lodowiska po takiej porażce wiadomo, że nigdy nie jest miło, aż tu nagle wpada na mnie nasz „opiekun” i rozradowany wita mnie słowami „Panie Henryku, no nie trzeba było tego aż tak bardzo tego załatwiać”. Naprawdę potrafiło być wesoło w tamtych czasach.


Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie, ludzie siedzą i w budynku


Gra za „żelazną kurtyną” to również problemy sprzętowe, które były normalnością wtedy. Dziś rzeczy nie do pomyślenia. Dla młodszego pokolenia brzmiące jak zmyślone historie. Realia tamtych czasów odkrył przed zebranymi Gruth.


Pierwszy raz na kadrę pojechałem w 1974 roku, mając 16 lat. Byłem najmłodszy w grupie, dlatego też w kolejce po sprzęt stałem ostatni – zaczął opowieść. –Kierownik reprezentacji pyta mnie jaki mam numer buta, na co odpowiedziałem, że 43. Usłyszałem „ale zostały tylko 42”. Grałem w nich przez rok. Skończyło się to problemami ze stopami, ale nie mogłem się odezwać, bo powiedzieliby, że się młodemu pomieszało w głowie, a radość z nowego sprzętu była tak duża, że jak przyszedłem do pokoju, to postawiłem te łyżwy pod kaloryferem i przez pierwsze 10 minut siedziałem wpatrując się w nie. W klubach można było pomarzyć o nowych łyżwach. W kadrze najpierw dostawało się sprzęt raz na 5 lat, potem co 2-3 lata, a dopiero później był taki luksus, że co roku było coś nowego.

Podczas spotkania w Tyskiej Galerii Sportu wspomniano jeszcze jednego zawodnika, który zrobił karierę międzynarodową, a pochodzi z „piwnego miasta”. Mowa o Krzysztofie Oliwie, jedynym Polaku zdobywcy pierścienia mistrzów NHL. Tyszanin rozegrał na taflach najlepszej ligi świata 410 spotkań fazy regularnej, zdobywając 45 punktów za 17 goli i 28 asyst. W play-offach rozegrał 32 mecze, strzelając w nich dwie bramki. Jego zadaniem było chronić najlepszych zawodników drużyny, a większą wagę niż do techniki jazdy na łyżwach i operowania kijem w jego przypadku przywiązywano do umiejętności czysto bokserskich, z których słynął. Najważniejsze liczby jego kariery w NHL to 1447 minut kar w sezonach regularnych oraz 47 minut w rozgrywkach postsezonowych. Oliwa wywalczył Puchar Stanleya z ekipą New Jersey Devils w 2000 roku.


Byliśmy na Mistrzostwach Świata Elity w 2002 roku w Szwecji. W sumie to zakończyło się źle, bo spadliśmy przez zawiłości regulaminowe, które gwarantowały Japończykom utrzymanie na tym najwyższym poziomie – rozpoczyna swoją opowieść Czerkawski. – Pamiętam taką zabawną historię z meczu ze Słowenią. Krzysiek Oliwa jeździł tam dookoła naszych rywali, straszył ich, wyzywał w najróżniejszy sposób. Pomagał mi, ponieważ Słoweńcy obijali mnie i faulowali. Walczył jak lew. „Jeszcze raz go dotkniesz to cię powieszę, złamię ci kark” i tego typu teksty puszczał cały czas. Tak mnie podbudował tą swoją postawą, że poczułem się trochę bezkarny w tym sensie, że mogłem swobodnie grać nie bojąc się nikogo, bo wiedziałem, że jakby co, to Krzysiek zaraz załatwi sprawę. No ale skończyło się tak, że rzucił jakiegoś przeciwnika na bandę i otrzymał karę meczu. Zostało jeszcze jakieś 38 minut gry, a mojego „ochroniarza” już nie ma. Zostałem sam. Przejeżdżam koło boksu Słoweńców i słyszę „i co teraz? Co powiesz?” W szatni śmiałem się do Krzyśka, że mógł poczekać chociaż do ostatniej minuty. Wyszło tak, że chronił mnie, ale tylko pierwszą tercję.


Obraz może zawierać: 22 osoby, uśmiechnięci ludzie, ludzie siedzą


Oby jak najwięcej takich spotkań, na których można w miłej atmosferze wspominać, poznawać i przybliżać się do hokejowych osobistości. Wieczór w Tyskiej Galerii Sportu pokazał, że takie inicjatywy są wręcz konieczne. Po spotkaniu główni bohaterowie jeszcze długo nie mogli dotrzeć do drzwi wyjściowych. Rozmowom, autografom i zdjęciom nie było końca.


Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • emeryt: Olimpija Lublana kompletuje pake na nowy sezon,juz w tek chwili drużyna gwiazd,może Pan Zupa czeka/czekał na propo z tego klubu...
  • jastrzebie: Zapiszę się w sobotę do roboty żeby wykupić transmisję. 15 funtów.
  • emeryt: Sabolic,Pance,Tomazevic,Kerbashian,Pavlin m.in
  • Luque: Ciekawe jak wypadniemy w tym sparingu ze Słowakami
  • Luque: Jastrzębiu nie chcesz dać zarobić Brytolom? Ty skąpcu ;P
  • emeryt: Słowacy zagrajo na 1/4 gwizdka,nawet gwiazdorzy z enejdżel,niestety na dzień dzisiajszy nie budzimy respektu u takich ekip jak np Słowacy
  • Luque: Słowacy zdjęli bramkarza I szybko dostali do pustaka teraz...
  • narut: a teraz ładnie zasadzili...
  • narut: fajnie publiczność zareagowała, nieważne że przegrywają i już nie wygrają ale bramka ich drużyny budzi radość..
  • narut: niemałą..
  • jastrzebie: Trzyniec Pardubice 3-0. Siódmy mecz się szykuje
  • Paskal79: Trinec mega mocni mentalnie przegrywali ze Sparta 0-3 wygrali 4;3 a przy stanie 2-3 w w 6 meczu przegrywali 5 sek w3 ter jedna bramka i zremisowali i w dogrywce ich chapli, no i 7 mecz w dogrywce wygrali....
  • Paskal79: W trzeciej dogrywce!!! Po 20 min 5na5 !
  • hanysTHU: Do ekipy Słowaków mają jeszcze dojechać trzej gracze zza wody.
  • hanysTHU: Slafkovsky, Pospišil i jeszcze jeden kamarad ,którego nazwiska zapomniołch
  • Paskal79: Panowie Słowacja jest poza naszym zasięgiem!!!! Możemy powalczyć z Łotwa, Francja i Kazachstanem.....
  • KuzynKSU: Jest gdzieś transmisja reprezentacji?
  • narut: Tatar Regenda Nemec - mają jeszcze zasilić Słowaków.. co do Łotwy też bym się nie łudził..
  • Jamer: 10 min… :)
  • Arma: Brawo Linus, kozak bramkarz, naprawdę dobra informacja
  • Jamer: Jest Linus więc emeryt śpi spokojnie :)
  • unista55: Linus, brawo !
  • BOBEK: japier.... pin-pong
  • Simonn23: Przede wszystkim zdrowia dla Linusa, bo o umiejętności nie ma co się martwić
  • Paskal79: Simon zdrowia dla każdego..... Zawodnika
  • KuzynKSU: Linus dziękuję
  • uniaosw: Oby teraz następni byli Dot i Sadłocha
  • KubaKSU: I Mark :)
  • jastrzebie: KuzynKSU

    https://www.icehockeyuk.tv/
  • Simonn23: Płonka jako numer 2 i dać mu chociaż z 10 meczów w zasadniczym zagrać
  • Paskal79: Myślę że teraz Linius nabierze super pewności po ostatnim sezonie!,i będzie jeszcze pewniejszy
  • emeryt: no mosz,Linus zdrówka
  • KubaKSU: Jutro następny ? :D
  • PanFan1: Rawa proszę o gorący raport z wydarzeń meczowych.
  • emeryt: Linusa często można spotkac w Lidlu na osiedlu,zamienić słowo
  • KuzynKSU: Dziękuję Jastrzębie. Ale 15 funtów to trochę duzo
  • MartiN2122PL: Siema jest gdzies transmisja z meczu reprezentacji Polski ??
  • jastrzebie: Ja za 75 zl
  • MartiN2122PL: To wole w NHL sobie pograć ale dzieki za szybką odpowiedz
  • MartiN2122PL: TTV_MartiN21222pl jak cos wpadajcie na Twitch robie live z NHL 24 COD MW III i jeszcze kilka innych miłego piątku hejka
  • PanFan1: Ostatni raz ograliśmy Brytyjczyków w 2017 roku towarzysko w Nottingham, hattricka w tamtym meczu ustrzelił Damian Kapica
  • narut: z tej tekstowej relacji wynika, że raczej oni na nas siedzą.. i mamy sporo szczęścia.. ale dziś Kalaber ze składem to zaeksperymentował nieźle..
  • narut: tj. z ustawieniem
  • Paskal79: No Angole nam wyjątkowo nie leżą , myślę że to jest spowodowane ich stylem gry , typowy kanadyjski....
  • Paskal79: Z wielkich z hokeja wpadki zdarzają się chyba najczęściej Amerykanom, choć w tym roku wyjątkowo będą mieć mocny skład,i to dopiero będzie jazda!... Takie Angolę to w porównaniu z Amerykancami to grają z trzy razy wolniej...!
  • emeryt: ale że do Olimpii Lublana ..
  • hanysTHU: Ostatni sezon Kalabera w kadrze.
  • Darek Mce: ale czemu tak piszesz ?
  • narut: dajcie spokój z tymi ostatnimi sezonami... jeszcze turniej się nie zaczął już ... ostatni sezon w kadrze...
  • emeryt: jak można psioczyc na Kalabera,jak można biadolić po towarzyskich nic nie znaczących sparingach...
  • narut: niedawno na Kamila Wałęgę m. in. psioczono..
  • szop: jak widac mozna..... 1-1
  • emeryt: jesteście niektórzy jak dzieci z dziwno manio wyższości...sukces dekady Polskiego hokeja,gramy w elicie a tu takie pitolenie
  • krych: 1:1 już wszyscy kochają Kalabera ;)
  • szop: szkoda
  • hanysTHU: Kto mu te składy rozpisuje? Chwałka?
  • Darek Mce: Kalaber to najlepsze co trafiło się kadrze w ostatnich latach
  • hanysTHU: Zobaczycie na mistrzostwach. A raczej po.
  • szop: eme manią :)
  • Darek Mce: Hanys pamiętasz lanie z Austrią 0:11?
  • Darek Mce: za Płachty
  • Darek Mce: porażkę z Rumunią za Valtonena
  • narut: no to zobaczymy po mistrzostwach ale po co teraz się raczyć takimi kwasami..
  • Darek Mce: to były katastrofy
  • szop: przepraszam nie doczytalem
  • Darek Mce: wczoraj Słowenia wygrała 3:0 z Francją
  • emeryt: hanysTHU pomyśl moze o małym odpoczynku od sb...
  • Darek Mce: zobaczymy, bez napinki
  • szop: Mce spokojnie w Polsce wszyscy narzekaja i cudow oczekuja
  • narut: no właśnie i to we Francji grając, w ogóle bardzo dobry mecz obu drużyn, w szybkim tempie.. a Słoweńcy klasa
  • emeryt: bo my Polacy wiecznie niezadowoleni,wieczni malkontenci aż sie mdło robi
  • Darek Mce: ja pamiętam za małego, w latach 80-tych jak graliśmy jak bumerang między grupą A I grupą B, też byliśmy skazywani na pożarcie, ale duma zawsze byla
  • hubal: prawda jest taka , że my i angole to najsłabsze ekipy w elicie , jeśli któraś się utrzyma to będzie wielka niesodzianka , ja stawiam na naszych
  • szop: ja wierze ze sie utrzymaja
  • hubal: DM w latach 70tych też tak było ale wtedy w elicie grało chyba 8 ekip
  • narut: oj mdło Szanowny Emerycie, mdło... tymczasem za nasz reprezentacyjny hokej nie powinny się brać osoby oczekujące cudów.. a wprawcie taki cud przeżyłem w 86 i 88 roku ale to były cuda jak meteor..wspomnienia piękne zostały ale realia były jakie były.. gramy od 92 r. raz na 16 lat w elicie uśredniając..
  • Darek Mce: ja się cieszę że gramy w elicie, co będzie to będzie
  • narut: dokładnie - ja także się bardzo cieszę z tego powodu..
  • emeryt: cieszy juz sam udzial w elicie po tylu latach posuchy,cieszy ze tylu kibiców z Polski pojedzie na MŚ
  • emeryt: najlepiej Kalabera zwolnić bo sparingi przegrywa,ludzie kochani...
  • narut: otóż to (!)
  • Darek Mce: niech to będzie iskra na przyszłość, nawet jak spadniemy, jak dzięki temu iż zagramy w elicie, coś się ruszy medialnie, pojawią nowi młodzi zawodnicy, może za rok U18 awansuje wyżej, już będzie super
  • Darek Mce: młodzi U18 umieli jeździć na łyżwach, grali składnie, a ostatnimi czasy były porblemy z utrzymaniem się na łyżwach
  • Paskal79: Panowie utrzymać będzie bardzo ciężko, każdy to wie ,teraz to będzie święto dla naszych zawodników zagrać z najlepszymi, są dwie,trzy drużyny co możemy powalczyć o jakieś pkt, cieszymy się tym bo kto wie,kiedy będzie taka okazja....
  • hanysTHU: Przypominam o niewiernych emerytach...
  • hanysTHU: A odpocząć to może ktoś kto tu siedzi cały dzień i nic innego nie robi tylko klepie spoconymi paluchami w ekran smartfona.
  • hanysTHU: Moje zdanie: tym składem nic nie ugramy i tyle.
  • hanysTHU: Otwórzcie oczy, bo wyżej wspomniane wyniki mogą zostać pobite.
  • Paskal79: Chyba wszyscy najlepsi powołani są,my jesteśmy ,,Kopciuszkiem'' na tym balu możemy tylko marzyć o otrzymaniu, choć czasem marzenia się spełniają....
  • emeryt: ale żeś mi doyebal hanysie hmmm
  • Paskal79: To będzie chyba najmocniej obsadzone MS Elity od lat,chyba właśnie ostatnio w Czechach były takie mocne składy,tylu zawodników z NHL...
  • Paskal79: Panowie taki sprawdziany sprawdzian czeka nas z Dania,bardzo solidna drużyna już ta forma Polaków meczowa powinna być bliska tego optimum , którą przygotuje trener i zawodnicy....
  • narut: 2019 jeśli idzie o USA, 2015 jeśli idzie o Kanadę i Rosję, nieco słabiej Szwecję..
  • Paskal79: Prawdziwy sprawdzian:-)
  • narut: tymczasem Szwajcaria Łotwa 5-1...
  • Paskal79: Szwajcarię można zaliczyć to tych drużyn co depczą tym top drużyna po piętach....
  • narut: Paskalu - mecz z Danią to już będzie to o czym piszesz, już skład i zestawienia poszczególne będą wykrystalizowane i zgrywane,
  • Paskal79: Choć do Danii też nam brakuję, Ale to będzie taki papierek lakmusowy,czy możemy nawiązać walkę z tymi teoretycznie,, najsłabszymi'' w naszej grypie Francją, i Kazachstan
  • Paskal79: Mam nadzieję że nasi pojadą tam bez presji,bo na pewno są skazywani przez wszystkich na spadek.... Mogą tylko wygrać.... ( Utrzymanie) O się dobrze,, bawić ''
  • Tellqvist: Trza liczyć na cud z Francją mamy jakieś szanse. Łotwa poza zasięgiem.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe