Cracovia z pierwszym zwycięstwem w tym sezonie (WIDEO)
Hokeiści Comarch Cracovii po raz pierwszy w tym sezonie sięgnęli po pełną pulę punktów, pokonując Zagłębie Sosnowiec 5:2. Gospodarze objęli nawet prowadzenie, lecz krakowianie z każdą kolejną minutą przejmowali nad meczem coraz większą kontrolę.
Obydwa zespoły przystępowały do tego spotkania z okrągłym zerem po stronie zwycięstw. Sosnowiczanie zainkasowali do tej pory po jednym punkcie z Podhalem oraz GKS-em Katowice; Cracovia również urwała „oczko” „Szarotkom”, a także STS-owi Sanok. Dzisiejsze spotkanie było więc dla obydwu szkoleniowców okazją do odrobienia strat.
Spotkanie rozpoczęło się lepiej dla „Pasów”, kiedy to niedługo po wybronieniu osłabienia wynik otworzył Aleš Ježek, którego trener Roháček przesunął na pozycję centra. Czech otrzymał świetne podanie zza bramki od Richarda Nejezchleba i nie pomylił się z najbliższej odległości. Zagłębie natomiast nie zmarnowało swojej drugiej szansy w przewadze, a do wyrównania doprowadził Rusłan Baszyrow. Rosyjski napastnik wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie już sześć minut później, po świetnej dwójkowej akcji z Jewgienijem Nikiforowem. Krakowianie cały czas dążyli do strzelenia wyrównującej bramki, aż w końcu dopięli swego w liczebnej przewadze niedługo przed zakończeniem pierwszej tercji – Tomáš Franek huknął nie do obrony.
Obydwa zespoły wyszły na drugą tercję w bojowych nastrojach, lecz od tego momentu mecz zaczął układać się po mysli hokeistów z Małopolski. W podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Ježek i zapisał na swe konto drugą bramkę w tym spotkaniu. Cała odsłona upłynęła pod znakiem kontroli gry przez Cracovię, choć nie oglądaliśmy już więcej trafień w tej tercji.
Finałowa odsłona tego meczu potwierdziła jednak, iż to „Pasy” były dzisiaj lepsze na tafli. Do ostatniej syreny dominowali przeciwnika, a w samej końcówce oglądaliśmy jeszcze dwie bramki autorstwa Erik Němca. Najpierw w sytuacji sam na sam pokonał Michała Czernika, a następnie zwieńczył liczebną przewagę.
Mimo iż Cracovia sięgnęła po zwycięstwo, ich sytuacja w tabeli dalej nie wygląda nazbyt optymistycznie. Zagłębie natomiast ugrzęzło na przedostatnim miejscu, tuż nad Stoczniowcem Gdańsk. W przyszły piątek do Krakowa zawita czerwona latarnia ligi, a przed podopiecznymi Rudolfa Roháčka kolejna okazja na trzy punkty. Sosnowiec czeka natomiast bardzo trudny wyjazd do Torunia.
Zagłębie Sosnowiec – Comarch Cracovia 2:5 (2:2, 0:1, 0:2)
0:1 – Aleš Ježek – Richard Nejezchleb, Jakub Šaur (2:37),
1:1 – Rusłan Baszyrow – Armen Khoperia, Adam Domogała (6:27, 5/4),
1:2 – Rusłan Baszyrow – Jewgienij Nikiforow, Adam Domogała (13:12),
2:2 – Tomáš Franek – Richard Nejezchleb, Michal Gutwald (18:26, 5/4),
2:3 – Aleš Ježek – Martin Dudaš, Tomáš Franek (24:13, 5/4).
2:4 - Erik Němec (56:18),
2:5 - Erik Němec – Taavi Tiala, Jiří Gula (57:21, 5/4).
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Wojciech Wrycza – Grzegorz Cytawa, Wojciech Moszczyński.
Minuty karne: 8-10.
Strzały: 35-36.
Widzów: 500.
Zagłębie Sosnowiec: Czernik (Kotuła) – Kaščak, Khoperia; Nikiforow, A. Domogała (2), Baszyrow – Jākobsons (4), Syrojeżkin; Bernacki, Kozłowski, Nahunko – Naróg, M. Domogała; Smal, Blanik, Kulas (2) – Jaskólski, Stojek; Sikora, Rutkowski, Dubinin.
Trener: Grzegorz Klich.
Comarch Cracovia: Petrásek (Kowalówka) – Gula, Šaur (2); Tiala, Němec, Brynkus – Dudáš, Gutwald (4); Franek, Ježek (2), Nejezchleb – Musioł, Szurowski (2); Bezwiński, Kamiński, Csamangó – Gosztyła; Jastrabau, Dziurdzia oraz Augustyniak.
Trener: Rudolf Roháček.
Komentarze