Zadecydowała druga tercja
W ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego przed własną publicznością Zagłębie Sosnowiec pokonało MMKS Podhale Nowy Targ 4:3
Na lodzie spotkały się dwa zespoły, które w przeciwieństwie do czołówki nie musiały walczyć o każdy krążek, co widać było po pierwszej tercji. Wynik spotkania w ósmej minucie otworzył Maciej Sulka, który wykorzystał grę z przewagą jednego zawodnika i po błędzie Zbigniewa Szydłowskiego wpakował krążek do bramki. Najwierniejsi kibice Zagłębia na odpowiedź swoich ulubieńców musieli czekać 10 minut, gdy po dwójkowej akcji podanie Artura Ślusarczyka na bramkę zamienił Sebastian Baca.
- Mecz mógł się ułożyć po naszej myśli. Po dobrym początku i bramce mieliśmy szanse by podwyższyć prowadzenie, lecz zamiast tego straciliśmy gola. Mecz był wyrównany i obie strony nie grały na sto procent – komentował przebieg spotkania trener gości, Jacek Szopiński.
Kluczowym dla meczu momentem była druga odsłona, w której sosnowiczanie szybko zdobyli dwa gole( strzelcami Jarosław Dołęga oraz Mateusz Białek) co wpłynęło na grę obu drużyn. Gdy w 35 minucie prowadzenie Zagłębia podwyższył Kamil Duszak niewielu widzów mogło spodziewać się emocji w końcowych minutach. Sygnał do odrabiania strat dał swoim kolegom z drużyny jeszcze pod koniec tercji Bartłomiej Bomba, który z bliska pokonał Szydłowskiego.
Trafienie zmotywowało „Górali” do bardziej ofensywnej gry, a to przyniosło efekt na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, gdy Szydłowskiego pokonał Bartłomiej Neupauer. Warto wspomnieć, że Podhale grało wtedy w podwójnej przewadze, gdyż trener Szopiński nakazał zjechać Tomaszowi Rajskiemu do boksu, a na ławce kar przewinienie odsiadywał Martin Voznik(dzisiaj grał jako obrońca-przyp.red). Mimo zmasowanych ataków gości sosnowiczanom udało się utrzymać korzystny wynik i to oni zainkasowali komplet punktów.
- Niepotrzebnie sami sprowokowaliśmy sobie nerwową końcówkę, łapiąc głupie kary. Ostatnie spotkania mają nas przygotować do play-off, więc musimy grać w nich odpowiedzialnie. Na pewno musimy popracować nad tym, by nie wkradał się w naszą grę taki bałagan jak dzisiaj – powiedział po meczu trener Zagłębia, Mariusz Kieca.
Szkoleniowiec odniósł się również do nowej pozycji Voznika, który po kontuzji powrócił do gry.
- Było to zamierzone, by po przerwie wracał do gry jako defensor. Dzięki temu w trochę mniejszym stopniu obciąża swój organizm – zakończył Kieca.
Komentarze