Emocje do samego końca (VIDEO)
Pięć sekund – tyle właśnie czasu potrzebowali hokeiści Zagłębia, by wywalczyć tak dawno nie widziany w Sosnowcu punkt. Mimo bardzo dobrej postawy to zawodnicy HC GKS Katowice grający do samego końca zapewnili sobie komplet punktów.
W szeregach Zagłębia Sosnowiec wystąpił dzisiaj Michał Kieler, który w swoim debiucie pokazał, że będzie silnym konkurentem dla pozostałych bramkarzy sosnowieckiej ekipy.
- Cieszę się, że trener dał mi dzisiaj szansę gry i pokazania się przed publicznością. Dałem z siebie sto procent i jestem zadowolony ze swojego występu. Szkoda tylko, że nie udało nam zdobyć żadnego punktu – mówił po meczu Kieler
Wtorkowy pojedynek ułożył się po myśli gospodarzy, którzy w 12 minucie po celnym strzale z niebieskiej linii Rafała Cychowskiego mogli się cieszyć z prowadzenia. Prowadzenia, które utrzymywało się niemal do końca tercji, gdyż na cztery sekundy przed syreną kończącą odsłonę akcję zza bramki przeprowadził Justin Chwedoruk, który sprytnym strzałem po lodzie doprowadził do wyrównania.
Dzisiejsze spotkanie miało scenariusz niczym matematyczna sinusoida, a zawodnicy obu drużyn radość z trafień przeplatali goryczą traconych bramek. W 30 minucie po bramkach ponownie Cychowskiego i Dawida Majocha gospodarze prowadzili już 3:1, lecz jak się później okazało taka przewaga nie wystarczyła na walecznych zawodników z Katowic.
Hokeiści ze Śląska umiejętnie z coraz większą presją rozgrywali krążek czego efektem było doprowadzenie do remisu, a chwilę później wypracowanie dwubramkowej przewagi. Do bramki Kielera trafiali Jamie Milam, Petr Valusiak oraz dwukrotnie Kamil Kalinowski.
Ostatnie pięć minut ukazało to co w hokeju najlepsze. Nie obyło się bez starć, krótkich bójek i dramatycznego dążenia do zwycięstwa.
Gdy w 55 minucie kontaktowego gola zdobył Tomasz Kozłowski, a trzy minuty później do remisu doprowadził Łukasz Zachariasz sosnowieckie trybuny w końcu ożyły i zgromadzeni na „Stadionie Zimowym” kibice mieli nadzieję, że w końcu Zagłębie powiększy swój dorobek punktowy. Radość i wiarę w korzystny rezultat na pięć sekund przed końcową syreną sympatykom Zagłębia odebrał Nick Sucharski, który wykończył akcję Chwedoruka.
- Popełniliśmy błąd, gdyż powinniśmy wybijać krążek na uwolnienie, a zatrzymaliśmy go we własnej tercji. Zagraliśmy nieodpowiedzialnie i w końcówce szczęście się od nas odwróciło – podsumował ostatnie sekundy meczu strzelec dwóch bramek dla Zagłębia, Rafał Cychowski.
Dwugłos trenerski:
Jacek Płachta(trener GKS): Dla widzów być może dzisiejszy mecz mógł się podobać, jednak dla trenera to już nie wygląda tak samo. Tym bardziej, że na pięć minut prowadziliśmy dwoma bramkami, a Zagłębie zdołało nas dogonić. Szczęście uśmiechnęło się do nas w końcówce ale nie zagraliśmy dobrego spotkania. Były dzisiaj wzloty i upadki. Musimy grać równiej, gdyż inny rywal może nas skarcić.
Krzysztof Podsiadło(trener Zagłębia): Mecz był huśtawką i szala zwycięstwa do końca zmieniała swoje pozycje. Mecz był rozegrany w napięciu, lecz nie ustrzegliśmy się błędów. Prowadząc 1:0 straciliśmy bramkę w końcówce, a później daliśmy sobie strzelić bramkę po naszej stracie. Jestem zadowolony z faktu, że drużyna zmieniła oblicze po serii wysokich porażek. Równie dobrze zagrał nasz młody bramkarz, dzięki niemu zespół czuł się pewnie z tyłu.
Zagłębie Sosnowiec – HC GKS Katowice 5:6 (1:1, 2:1, 2:4)
Bramki:
Kary:
Strzały:
Widzów:
Zagłębie:
GKS:
Komentarze