Hit dla tyszan (WIDEO)
W najciekawiej zapowiadającym się meczu 35. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy pokonał JKH GKS Jastrzębie 5:3. W całym spotkaniu nie zabrakło twardej gry, często na granicy przepisów.
Od pierwszych minut spotkania obie ekipy zaserwowały bardzo dobre widowisko z dużą ilością walki. Jako pierwsi drogę do bramki rywali znaleźli przyjezdni, gdy po zespołowej akcji „gumę” do bramki GKS-u wpakował Leszek Laszkiewicz. Tyszanie nie pozostali dłużni gościom i kilkanaście sekund później po strzale Mojżisza odbity przez Odrobnego krążek do bramki skierował Radosław Galant.
Obraz spotkania zdecydowanie pogorszył się w połowie tercji, po serii kilku brutalnych fauli. Najgorzej swojego rywala potraktował w 16. minucie Kacper Guzik, a zawodnikiem, który ucierpiał w tym starciu był Miroslav Zatko.
–Zaraz po powrocie do Jastrzębia Miroslav uda się do lekarza na specjalistyczne badania, jednak już teraz możemy powiedzieć, że czeka go około dwutygodniowa przerwa w treningach – stwierdził drugi trener JKH GKS-u Jastrzębie.
Druga odsłona spotkania przyniosła stabilizację w grze obu ekip. Mimo wielu okazji dopiero w 28. minucie oglądaliśmy kolejne trafienie. Dwójkową akcję Jarosława Rzeszutki z Pavlem Mojżiszem na trzecią bramkę dla gospodarzy zamienił 36-letni Czech.
JKH skapitulowało
W trzeciej tercji oglądaliśmy istny festiwal błędów po stronie przyjezdnych,co najlepiej obrazują dwie bramki dla GKS-u. Pierwszą z nich gospodarze zdobyli grając w liczebnym osłabieniu, gdy po błędzie obrońcy Josef Vitek wpakował krążek tuż pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Przemysława Odrobnego. Kolejny gol autorstwa Radosława Galanta padł, gdy role się odwróciły i to tyszanie mieli o jednego zawodnika na tafli więcej. Minutę przed zakończeniem meczu rozmiary porażki zmniejszył Grzegorz Pasiut.
Była to kolejne, czwarta porażka jastrzębia w potyczkach z tyszanami, którzy wciąż pozostają jedyną drużyną niepokonaną przez hokeistów JKH.
–Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa. Mecze u siebie musimy wygrywać, udało nam się wygrać również w Sanoku, więc mamy wymarzony początek roku. Oby tak dalej. Na pewno w pierwszej tercji było sporo emocji i walki na lodowisku i cieszy fakt, że wyszliśmy zwycięsko z tego meczu. W Pucharze Polski nie udało nam się wywalczyć tego trofeum, więc musimy jeszcze bardziej skoncentrować się na lidze i wygrywaniu kolejnych spotkań. Pierwsze dwa mecze po przerwie zagraliśmy z mocnymi rywalami co, mam nadzieję, pomogło nam wejść na właściwy tor w drodze po mistrzostwo – mówił po meczu Radosław Galant.–Kolejne mecze gramy z teoretycznie słabszymi rywalami, jednak nie możemy tych spotkań odpuścić, bo nie można odmówić woli walki naszym kolejnym rywalom – dodaje.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy:–Obie drużyny zagrały dobre spotkanie, a GKS był jedynie skuteczniejszy od JKH. Myślę, że w przekroju całego meczu to spotkanie mogło się podobać, ponieważ oglądaliśmy w nim sporo walki oraz solidną wymianę ciosów. Według mnie przełomowym momentem była bramka na 4:2 strzelona przez nas w osłabieniu. Zagraliśmy bardzo dobrze w liczebnych osłabienia, w przewagach również nie wyglądało to najgorzej, chociaż szkoda sytuacji, gdy nie wykorzystaliśmy przewagi 5 na 3. Cała nasza drużyna zagrała na bardzo dobrym poziomie, więc jestem zadowolony z dzisiejszego meczu
Rafał Bernacki, drugi trener JKH GKS-u Jastrzębie:–Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem, aby przełamać passę tyszan w meczach z JKH. To jedyna drużyna, z którą w tym sezonie jeszcze nie wygraliśmy. Szkoda pierwszej tercji, w której prowadziliśmy i w dodatku graliśmy przez 5 minut w przewadze. Bardzo szybko ta sytuacja się odwróciła – to my graliśmy w osłabieniu i Tychy zdołały wyrównać wynik spotkania. W drugiej tercji mieliśmy wiele szczęścia, że nie wpadło więcej bramek dla gospodarzy. Pod koniec meczu tracimy bramkę grając w przewadze, trzy kolejne gole straciliśmy w osłabieniu, co jest niedopuszczalne w meczach z drużyną taką jak Tychy.
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 5:3 (2:2, 1:0, 2:1)
0:1 - L. Laszkiewicz - Pasiut, D. Kapica (09:39),
1:1 - R. Galant - Mojżisz, Łopuski (10:00, 5/4),
1:2 - Marzec - Górny (15:46) ,
2:2 - Sulka (19:02) ,
3:2 - Mojżisz - Rzeszutko, Wanacki (28:40,5 /4),
4:2 - Vitek - Sulka (50:18, 4/5),
5:2 - Galant - Vitek (52:00) ,
5:3 - Pasiut - Urbanowicz, L. Laszkiewicz (59:03, 5/4).
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Patryk Kasprzyk, Marek Syniawa (liniowi).
Kary: GKS - 47 minut, JKH - 16 minut
Widzów: 2 500.
GKS Tychy: Żigardy - Durak, Kotlorz; Guzik (25), Rzeszutko, Woźnica - Sulka, Havlik; Witecki, Parzyszek (12), Baranyk - Wanacki (2), Mojżisz (4); Bagiński (2), Kolusz, Malasiński - Vitek (2), Galant, Łopuski oraz Steber.
Trener: Jirzi Szejba
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny - Zatko, Mat. Rompkowski; Bordowski (2), Kral, Danieluk (2) - Górny (2), Bryk; L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Kapica - Labryga (4), Flaszar (2); Zdenek, Prochazka, Urbanowicz (4) - Pastryk; Kulas, Marzec, Kogut.
Trener: Mojmir Trliczik
Komentarze