Kolejne derby dla Naprzodu Janów
Tłumnie zgromadzeni sympatycy hokeistów z Janowa, obejrzeli najsłabsze, jak do tej pory, spotkanie swoich ulubieńców. Mimo, iż podopieczni Waldemara Klisiaka, pokonali drużynę HC GKS Katowice 5:4, to ich gra zostawiała wiele do życzenia.
Od pierwszych minut spotkania gospodarze mieli ogromny problem z wjechaniem do tercji przeciwnika. Słabo rozgrywali swoje akcję i jeszcze gorzej grali w defensywie. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja gości, którzy kilkukrotnie oddali groźne strzały na bramkę Michała Elżbieciaka.
Mimo to, jako pierwsi gola zdobyli gospodarze. W 12. minucie krążek wzdłuż bramki do Łukasza Kulika zagrał Marek Holy. Obrońca gospodarzy, bez problemów umieścił „gumę” w siatce nad leżącym już Krzysztofem Burdą. Niespełna dwie minuty później blisko tysięczna widownia mogła cieszyć się z kolejnego trafienia. Tym razem akcję swojej drużyny rozpoczął Michał Działo, który wypatrzył przed bramką niepilnowanego Wojciecha Stachurę. Napastnik gospodarzy nie zdecydował się jednak na strzał, a na oddanie krążka Mariuszowi Jakubikowi. Ten już się nie zawahał i mocnym uderzeniem nie dał szans na obronę bramkarzowi gości.
Kontaktowego gola w 19. minucie zdobył Jehor Bezuhłyj, który w sytuacji sam na sam pokonał „Ele”. Niestety radość podopiecznych Roberta Spišáka nie trwała zbyt długo, gdyż już minutę później Marcin Frączek zdobył kolejne trafienie dla swojej ekipy.
Drugąodsłonę od powiększenia prowadzenia zaczęli gospodarze. Łukasz Kulik zrewanżował się świetnym podaniem Markowi Holy'emu a ten precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę zmusił do kapitulacji Krzysztofa Burdę po raz czwarty.
Niestety na tym zakończyć można dobre słowa odnośnie występu Naprzodu Janów. Słabą postawę gospodarzy skrzętnie zaczęli wykorzystywać goście.
Najpierw w 26. minucie Ołeh Komarczew znalazł sposób na Michała Elżbieciaka a minutę później gospodarze prowadzili już tylko jedną bramką. Na listę strzelców wpisał się Lukas Čičala, który wykorzystał podanie od Maroša Gogi.
Kiedy na ławkę kar odesłani zostali Martin Žitňansky i Rastislav Slota (28. minuta), a gospodarze grali w podwójnej przewadze, bramkę zdobył Marek Pohl. Gol ten niestety nie uspokoił gry gospodarzy.
Fatalny błąd Michała Elżbieciaka, nie dość że doprowadził do zdobycia kolejnego trafienia, to jeszcze wprowadził bardzo nerwową atmosferę na lodzie i poza nim. Ołeh Komarczew odegrał krążek do Kryštofa Kafana, który zmylił zwodem golkipera gospodarzy, objechał bramkę i nie zostało mu nic innego jak wepchnąć krążek do pustej bramki.
Mimo, iż na niewiele ponad minutę przed końcem spotkania do boksu zjechał bramkarz gości, nie zdołali oni jednak wyrównać i doprowadzić do dogrywki.
Powiedzieli po meczu:
Waldemar Klisiak, trener MUKS Naprzód Janów: - Wydawało się, że będzie to łatwy mecz. 4:1 do 26 minuty, a później zaczął się nasz dramat. Tak słabo grającego naszego zespołu jeszcze nie widziałem. Drużyna chyba myślała, ze ten mecz sam się wygra. Udało nam się jednak dowieźć zwycięstwo do końca i to nas cieszy. Na pewno będziemy musieli przeanalizować dzisiejsze spotkanie i zrobić wszystko, aby więcej takich meczy w naszym wykonaniu nie było.
Robert Spišák, trener HC GKS Katowice: - Dobrze zaczęliśmy to spotkanie, narzuciliśmy swój styl gry, jednak nie zdołaliśmy zdobyć bramki. Udało się to natomiast przeciwnikowi co spowodowało, że moi chłopcy zaczęli popełniać zbyt wiele błędów. Druga i trzecia tercja zdecydowanie należała do nas no ale niestety zabrakło trochę szczęścia i skuteczności.
MUKS Naprzód Janów – HC GKS Katowice 5:4 (3:1, 2:3, 0:0)
1:0 – Kulik – Holy, Elżbieciak (11:29)
2:0 – Jakubik – Stachura, Działo (13:09)
2:1 – Bezuhłyj – Kret, Žitňansky (18:18)
3:1 – Frączek – Pohl, Vrana (19:11)
4:1 – Holy – Kulik (22:54)
4:2 – Komarczew – Slota, Bezuhłyj (25:50, 5/4)
4:3 – Čičala – Goga (26:53)
5:3 – Pohl – Jakubik, Sękowski (28:39, 5/3)
5:4 – Kafan – Komarczew, Bezuhłyj (30:52, 5/4)
MUKS Naprzód Janów: M. Elżbieciak – Kurz (4), Działo, Sękowski, Jakubik, Stachura (2) – Klemientjew (2), Vrána, Pohl, Frączek, Gryc – Kulik, Podsiadło (2), Ł. Elżbieciak, Holy, Piper (4) – Kosakowski, Sarna, Sośnierz, Podsiedlik, Radwan. Trener: Waldemar Klisiak.
HC GKS Katowice: Burda – Žitňansky (2), Krokosz (2), Čičala, Piják (2), Goga (2) – Lacheta, Cyganek, Kafan (10), Komarczew, Bezuhłyj - Slota (2), Kret, Szymański, Kulawik – Gulbinowicz. Trener: Robert Spišák.
Sędziowali:Włodzimierz Marczuk (główny), Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz (liniowi)
Minuty karne:14-20 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie)
Strzały:43-41
Widzów:ok. 1000
Komentarze