Hokej.net Logo
MAJ
3

Hokejowa pasja sposobem na życie - rozmowa z Jarkiem Byrskim

Hokejowa pasja sposobem na życie - rozmowa z Jarkiem Byrskim

O potencjale polskiego hokeja, pracy z hokejowymi gwiazdami i nowoczesnym podejściu do tej dyscypliny sportu rozmawiamy z Jarkiem Byrskim, założycielem i właścicielem szkoły hokejowej SK8ON, która ma swoją siedzibę w Toronto.


„Jari” od wielu lat współpracuje z takimi zawodnikami jak Steven Stamkos, Rick Nash, Alex Pietrangelo, Jeff Skinner, Jason Spezza, Brent Burns, Bryan Bickell czy Wojtek Wolski.

Na co dzień szkoli dzieci i młodzież w wieku od 7 do 15 lat, pomaga też przy treningach juniorów powyżej 15. roku życia.

Pracuje zarówno z prospectami, jak i z gwiazdami wielu lig zawodowych takich jak NHL czy AHL. Oprócz tego przygotowuje obozy rozwojowe klubów NHL Ottawa Senators i Tampa Bay Lightning. Ottawę prowadzi od dziewięciu lat, a Tampę od trzech.



HOKEJ.NET: - Od naszej ostatniej rozmowy minął nieco ponad rok. Czy od tamtego czasu coś się zmieniło w Pana życiu? Może się Pan czymś pochwalić?


Jarek Byrski: - Tak, to już ponad rok. W tym czasie otrzymałem propozycję z Pittsburgh Penguins. Szefostwo tego klubu chciało, żebym został dyrektorem opiekującym się programem rozwoju i szkolenia zawodników od 7. roku aż do zespołu NHL. Ta propozycja była bardzo intrygująca i kusząca zarówno pod względem czasowym, jak i finansowym.

Musiałbym jednak przenieść się do Pittsburgha i zrezygnować z mojego dotychczasowego biznesu w Toronto, a co za tym idzie z kontraktów z Ottawa Senators oraz Tampa Bay Lightning. Oczywiście nie mógłbym też pracować indywidualnie z wieloma gwiazdami NHL. Do tego wszystkiego dochodzi również rozłąka z bliskimi na kilka najbliższych lat. Dlatego właśnie odmówiłem.


Magazyn The Hockey News w rankingu 100 najbardziej wpływowych osób w hokeju umieścił Pana na 81. miejscu. To chyba powód do dumy, a zarazem ukoronowanie ciężkiej pracy.


- Tak, to nobilitacja, ale też wyzwanie polegające na nieustannej pracy nad swoim warsztatem, wprowadzaniu innowacji, które mają pomóc zawodnikom w doskonaleniu ich umiejętności i osiąganiu nowych pułapów. To wyróżnienie traktuję również jako zobowiązanie wobec nich.


Panie Jarku od jakiegoś czasu pracuje Pan z polskim trenerem Tomaszem Kurzawą, który postanowił się z Panem skontaktować po przeczytaniu naszego pierwszego wywiadu. Jak układa się Wasza współpraca? Prawdą jest, że w lutym 2016 roku planujecie przeprowadzić obóz szkoleniowy?


- Tomek jest hokejowym pasjonatem. Uczył się u mnie latem 2014 roku i wspólnie myśleliśmy o zorganizowaniu obozów szkoleniowych w Polsce. Jednak z powodów organizacyjnych i logistycznych w najbliższym czasie nie będzie to możliwe.


Również Wojtek Wolski, mój polski zawodnik, z którym pracuję od ponad dwudziestu lat byłby zainteresowany takimi obozami. Zaoferował się, że pomoże przygotować materiały szkoleniowe i zdobyć niezbędny sprzęt.


Jeśli chodzi o przeprowadzenie obozu szkoleniowego, to w tej chwili nie jest to możliwe. I broń Boże nie chodzi tutaj o jakieś honoraria, bo te nie są dla mnie najważniejsze. Zresztą sam poświęcałem swój czas i pieniądze podczas wizyty juniorów z Sanoka. Praca z nimi była dla mnie nowym i niezwykle ciekawym doświadczeniem.



Jarek Byrski z Bryanem Bickellem i Pucharem Stanleya w 2013 roku


Miał Pan okazję współpracować także z jednym z naszych największych talentów ostatnich lat - Alanem Łyszczarczykiem.


- Tak, miałem okazję pracować kilka godzin z Alanem i pozostawił na mnie bardzo dobre wrażenie. To młody utalentowany zawodnik, który nie jest całkiem świadomy swojego talentu i potencjału. Niestety nie wiem, jakie ma teraz warunki do tego, aby go w sobie odkryć. Uważam, że Alan ma ogromną szansę na profesjonalną karierę w hokeju. Ma szansę stać się nie dobrym, ale świetnym zawodnikiem. Życzę mu jej z całego serca.


Czy w natłoku swojej pracy śledzi Pan wyniki reprezentacji Polski? W kwietniu biało-czerwoni byli bardzo blisko wywalczenia sobie awansu do elity.


- Oczywiście. Już jak byłem 7-letnim dzieckiem, to zbierałem wycinki o polskiej lidze i reprezentacji. Wklejałem to wszystko do dużych zeszytów i do teraz śledzę wyniki, nazwiska i kibicuje zażarcie. Polski orzeł ma w moim sercu szczególne miejsce, którego inne godła nigdy nie wygryzą.

Poza tym, z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i hokejowe przeżycia, jak choćby katowicką wygraną z Rosją w 1976 roku. Wciąż czuję radość z tego rezultatu. Zawsze będę śledził i kibicował biało-czerwonym.


Nie da się ukryć, że do hokejowej elity wciąż nam wiele brakuje. Kanada przeszła jak burza przez mistrzostwa świata i niepokonana przez nikogo sięgnęła po złoty medal. Jest Pan zaskoczony ich przewagą i dominacją?


- Jestem po prostu w siódmym niebie. Moi zawodnicy, z którymi pracuje od ponad 20 lat zostali najbardziej wartościowymi graczami turnieju. Mam tu na myśli Jasona Spezzę i Brenta Burnsa. Cały kanadyjski zespół pokazał się ze świetnej strony.


Nie da się jednak ukryć, że ta wygrana świadczy o powodzeniu nowej filozofii kanadyjskiego hokeja z ostatnich 10-12 lat. Polega ona na zrezygnowaniu ze zmuszania zawodników do wcielania się w konkretne role i wykorzystania ich indywidualnych umiejętności w strukturze drużyny. Wszystko w niej podporządkowane jest szybkości gry, opanowaniu krążka przy uwzględnieniu twórczych możliwości zawodników oraz akceptacji przez nich struktur zespołu.



Burns, Byrski, Spezza w Quebec City po przegranym meczu z Rosja 2:1 w 2008 roku.


Zwycięstwo 6:1 z Rosją jest policzkiem dla tej drużyny, ale również dla systemu szkoleniowego, który przez wielu uważany jest za przestarzały?


- Teraz następują ogromne zmiany w hokeju i być może Rosjanie nie nadążają za nimi. Z tego, co słyszałem, to w ostatnich latach są wplątani w wewnętrzne rozgrywki personalne. Wygląda na to, że Szwedzi i Finowie przyswajają podobny styl gry, jak w Kanadzie i widać to po ich sukcesach. Hokej nie znosi próżni, więc zmiany są częste i naprawdę zauważalne.


W tym miejscu muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie widziałem tylu młodych zawodników o niesamowitych umiejętnościach technicznych. To, co potrafią robić z krążkiem wprawia mnie w zachwyt.


- Zmienił się również sposób doboru zawodników. W tej chwili wzrost i waga nie odgrywają już takiej roli, jak w poprzednich latach. Teraz liczy się szybkość, gibkość, indywidualne umiejętności. Dowodem na to jest, że w NHL występuje coraz więcej zawodników mających poniżej 180 centymetrów wzrostu.


Przy okazji chciałem podzielić się pewną refleksją. W 2008 roku byłem na Mistrzostwach Świata Elity, które organizowane były w kanadyjskiej prowincji Quebec. Kanada przegrała tam z Rosją 1:2. To bolało wielu, bo rosyjscy zawodnicy i kibice zachowywali się po tym spotkaniu bardzo arogancko. Po siedmiu latach Kanada rozbiła "Sborną" 6:1, a pokonani zjechali z lodowiska przed odsłuchaniem hymnu zwycięzców. Każdą osobę, która pasjonuje się hokejem, musiało to dotknąć. Ta sytuacja pokazuje, że niektórym Rosjanom wręcz brakuje pokory. Poza tym nie od dziś mówi się, że oddając uznanie mistrzowi, sam stajesz się mistrzem.


Oczywiście kilku zdezorientowanych Rosjan zostało na tafli, był Małkin i Owieczkin. Szkoda, bo rzesza rosyjskich zawodników wniosła wiele w rozwój tej pięknej dyscypliny. W moim sercu na zawsze pozostanie jeden z najlepszych hokeistów wszech czasów - Walerij Charłamow.


W Polsce panuje przekonanie, że powinniśmy czerpać właśnie z rosyjskiej szkoły, a ta od kilku lat przeżywa kryzys. Nie lepiej postawić na kanadyjskie wzorce, które świetnie sprawdziły się choćby w Szwajcarii?


- Te wzorce zawsze są odpowiednie. Ważne, jest to, aby były dobrze dopasowane do rynku. Tutaj trzeba sobie zadać pytanie, jaki jest polski rynek hokejowy? W mojej ocenie jest on podobny do tego w Danii. Jest dużo pasjonatów, ale mało funduszy. Albo ogrom pasji, a fundusze kierowane są gdzieś indziej. Wygląda to tak, jak w historyjce z Frankiem, który chciał uprawiać ziemniaki, a zamiast porządnej gleby dostał podgórskie hale, przeznaczone pod wypas owiec.


Polskę stać, aby zrównać się poziomem z Danią. Problemem jest zarządzanie. Jeśli produkt jest słaby, to nie jest to wina samego produktu. Trzeba zapytać, kto ten produkt wymyślił i wyprodukował. Winny jest zatem producent i musi on ponieść wszelkie konsekwencje, nawet gdyby miało to być wywiezienie na taczkach. Nie ma już czasu na zabawę w chowanego, bo w Polsce są talenty i pasje. Wydaje się, że niektórzy działacze nie dorastają do tych wymogów. Dla nich hokej jest sposobem na życie, ciepłą posadką. Potrzebni są rzetelni pasjonaci z hokejową wiedzą i doświadczeniem, którzy mają plan i wizję. Tacy, którzy mówią co robią i robią to, co mówią. Naprawdę w Polsce jest wielu utalentowanych graczy, ale do dalszego rozwoju potrzebują nowej myśli szkoleniowej, świeższego oddechu. Tego życzę Wam z całego serca - GO POLAND, GO!



Jarek Byrski i Brent Burns ze swoją rodziną.


Przejdźmy może teraz do tematu związanego z NHL. Przed nami finały konferencji. Które zespoły awansują do finału?


- Chciałbym, aby spotkały się w nim ekipy Tampy Bay Lightning i Chicago Blackhawks. Z Tampą jestem związany kontraktem, a w Chicago gra Bryan Bickell, z którym pracuje już ponad 20 lat. Mam z nim szczególny rodzaj relacji, znamy się naprawdę bardzo dobrze.


Kto według Pana zdobędzie Puchar Stanleya? Ma Pan swojego faworyta?


- Tampa Bay Lightning. Innej odpowiedzi po prostu nie mogę udzielić. Pracuję z nimi coroku i wiem, jak wielki potencjał mają ci zawodnicy. Jeśli nie w tym, to w przyszłym roku będziemy świętować zdobycie Pucharu Stanleya.


Można by rzec, że objawieniem tego zespołu są trojaczki z drugiego ataku, czyli Nikita Kuczerow, Tyler Johnson i Ondřej Palát.


- Zgadza się. Każdy z nich jest bardzo skromny i chce zrobić wszystko, by podbić hokejowy świat. Niezwykle fascynuje mnie, że mają w sobie ogromną chęć samodoskonalenia się. Dopytują co robić, by szybciej poruszać się po lodzie, oddawać silniejsze, a przede wszystkim celniejsze strzały. Pracują z uśmiechem na twarzach. Ich pasja nadaje temu, co robię jeszcze większy sens.


Ponadto niezwykle cenię sobie znajomość z trenerem Tampy - Jonem Cooperem. To świetny fachowiec.


Czy w tym sezonie postawa któregoś zespołu Pana zaskoczyła? A może zawiodła?


- Zaskoczyła mnie ekipa Calgary Flames, których poczynania śledzę ze względu na obecność w składzie mojego zawodnika Sama Bennetta. Rozczarowaniem była dla mnie postawa St. Louis Blues. Z kolei w tym zespole występuje mój podopieczny Alex Pietrangelo.



Byrski na treningu ze Spezzą i Burnsem.


Ostatnio głośno także o rekordzie ustanowionym przez Mike'a Babcocka, który podpisał wysoki - jak na trenera - kontrakt z Toronto Maple Leafs. Pana zdaniem to najlepszy trener pracujący w NHL?


- To na pewno wielki profesjonalista, który hokejem oddycha i zawsze o nim myśli. Podejrzewam, że nawet w sytuacjach intymnych przemknie mu myśl o jak najlepszym zestawieniu zespołu. Ale tak na serio, to jeden z najlepszych kanadyjskich trenerów. Oprócz niego świetnymi fachowcami są Joel Quenneville, Tod McLellan, czy Dave Tippett. Moi zawodnicy wypowiadają się o nich w samych superlatywach. Za każdym razem powtarzają, że praca z nimi jest ciężka, ale przynosząca efekty. Zresztą widać to po osiąganych przez nich wynikach. To trenerzy, którzy wymagają od swoich graczy, aby jedli, pili i chodzili spać z hokejem. Na koniec przynosi to świetne rezultaty, wygrane, wspaniałe samopoczucie i oczywiście – rzecz jasna - korzyści finansowe.


Po zakończeniu sezonu czeka nas draft. Kto Pana zdaniem będzie w tym roku wybrany z pierwszym numerem? Jack Eichel, który ma na swoim koncie świetne MŚ, czy faworyt mediów Connor McDavid?


- Proszę mi wybaczyć, ale będę troszkę stronniczy. Szanuję wielki talent Jacka, ale jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności Connora McDavida. Miałem okazję z nim pracować i głęboko wierzę, że będzie jeszcze lepszym zawodnikiem niż Sidney Crosby. A może nawet przerośnie wielkiego mistrza Wayne'a Gretzky'ego?


Może to wielkie słowa, ale jestem przekonany, że wiele wniesie do nowoczesnego hokeja. Wiem, że ma w sobie chęci, by z każdym dniem być coraz lepszym. Poza tym nigdy nie widziałem zawodnika, który tak nienawidzi przegrywać, jak właśnie Connor. Jest naprawdę niesamowity.


Czy Pana zdaniem obaj mają szansę - podobnie jak Aaron Ekblad - już w pierwszym sezonie z powodzeniem rywalizować na taflach NHL?


- Pewnie, że tak i nie mam ku temu żadnych wątpliwości. Obaj będą przechodzić przez różne doświadczenia. Odniosą kilka zwycięstw, poniosą też kilka porażek, ale to jest zawsze częścią rozwoju młodych graczy. Jestem pewien, że ich gwiazdy z czasem będą świecić pełnym blaskiem i przyniosą kibicom wiele emocji oraz przyjemnych chwil.

Jeśli chodzi o Ekblada, to miałem okazję pracować z nim, gdy miał 15 lat. Już wtedy cechowała go inteligencja na lodzie, czyli hokejowe IQ. Zrozumienie i czytanie gry były u niego na ponadprzeciętnym poziomie.


Wywiad przeprowadzony 30 maja.


Opracowanie: Leszek Błaszczak i Radosław Kozłowski.




I teraz tak od siebie - Dziękuję za możliwość przedstawienia własnego zdania na rożne sprawy dotyczące hokeja. Opieram je na moim doświadczeniu i intuicji, choć - oczywiście - mogę się mylić. Moje opinie wynikają z obserwacji i pracy zarówno na lodzie, jak i w szatni z zawodnikami, z którymi łączą mnie bliskie, przyjacielskie relacje.


Nadal wierzę, że mogę przysłużyć się rozwojowi polskiego hokeja.


Swoją drogą nie lubię określenia "help" - pomoc - w stosunku do polskiego hokeja, bo mam wrażenie, że podważa ono dorobek wielu wspaniałych ludzi związanych z tym pięknym sportem w mojej Ojczyźnie.


Pracując z polskimi zawodnikami czułem ich pasję i miłość do tego sportu, a zarazem kompleksy objawiające się w tym, że wydaje im się, że są słabsi, gorsi, a to kompletna nieprawda. W żyłach płynęła wspaniała polska krew, ale w sercu brakowało wiary w swoje możliwości. Za tym idzie brak wiary w to, że my potrafimy... A przecież Polacy ostatnio osiągnęli dużo sukcesów: a to piłka nożna, a to siatkówka... Potrafimy wygrywać i wspaniale świętować sukcesy. Hokej to tzw. inne zwierzę, ale nie może to być wytłumaczeniem dla braku sukcesów na tym polu.


Pozostaje zadać sobie pytanie - co jest definicją sukcesu w polskich realiach?


Grupa A i przegrywanie 10:0 na pewno nią nie jest. Moja odpowiedź brzmi: grać i konkurować ze wszystkimi zespołami bez kompleksów. Może brzmi to utopijnie, ale z własnego doświadczenia wiem, jak wielkie znaczenie ma psychiczne przygotowanie zawodników. Bez różnicy czy grasz ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, czy Rosją. Żeby wygrać, trzeba po prostu grać jak najlepiej. Najtrudniejsza jest kwestia nastawienia psychicznego. Zostało wielokrotnie udowodnione, że zespół z mniejszymi umiejętnościami był w stanie wygrać z teoretycznie silniejszym rywalem, głównie dzięki dobrej grze wynikającej z odpowiedniej motywacji każdego z graczy i pomocy sztabu szkoleniowego.


Pozdrawiam,

Jarek Byrski



Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • szop: Fabian Kapica... jedno jest pewne napewno z topowego gracza jeszcze nigdy nie zrobionu tu łamagi
  • Luque: A kiedy Podhale ostatnio wykupiło topowego gracza z ligi...
  • szop: a to mozesz sprawdzic sobie sam:)
  • szop: Wronka to taki gracz czy słaby?
  • szop: a jesli chodzilo Ci o fińska lige to takiego u Was nie kojarze
  • szop: nie chcialem Cie urazic ale Pasiut Kolusz Wronka itp itd jak przyszli do Was grali piach odeszli i od razu odzyli moze nie mam racji?
  • szop: Rac Mroczkowski wymieniac mozna dlugo dalej sadzisz ze to przypadki
  • Luque: Kolusz nie grał aż takiego piachu, Wronka przyszedł przeczekać pandemię
  • Luque: Mroczkowski grał dobrze 3 sezony, popatrz na liczby, a że obniżył loty to cóż
  • Luque: Cichy i Szczechura też grali dobrze z 3 lata i potem obniżyli loty
  • szop: moze dla Ciebie nie ale dla tych którzy wiedza na co go stac gral
  • szop: Dupuy tez rozumiem twierdzisz w drugim sezonie gral u Was lepiej
  • Luque: A F.Kapica i Ł.Kamiński to jakie mają liczby za zeszły sezon?
  • Luque: Powiem Ci tyle że Ubowski miał lepsze od Twoich asów
  • szop: to nie przypadki a wrecz potwierdzenie reguly :) zabawny jestes ale napewno lepsze jak Ubowski Krzyzek
  • szop: to nie sa moje asy zreszta Kappi nawet tu juz nie gra :) dawaj jakie mial te liczby
  • Luque: Krzyżek grał mało, a jak grał to w 4 linii, Ubo jest od niego dużo lepszy
  • szop: ale to niczyja wina ze gral malo a raczej wina GKS
  • Luque: Ubowski 12 pkt +3, Kamiński 7pkt -10, ale ponoć szaleje na taflach ;)
  • szop: ktore tak wlasnie niszczy graczy o czym tu mowa wiec nie rozumiem dlaczego tego nie widzisz
  • szop: czekam na te liczby Ubowskiego :D
  • Luque: Jak się nauczysz czytać to znajdziesz ;)
  • szop: rozbawiles mnie Luq dzieki w piatek dobry humor jak znalazl mozesz mnie jeszcze obrazic z braku argumentow spoko nie bede sie gniewac :)
  • szop: skoro stwiedziles ze bije moich asow sadzilem ze wiesz ale Ty mowisz wiecznie o rzeczach i faktach bez pokrycia :D do tego oburzasz sie jeszcze na fakty ktore sa jednoznaczne na emeryture tylko do GKS
  • Luque: No to Ty mi wymieniłeś Asów co są słabsi nawet od Ubowskiego i dalej żyjesz wypromowaniem Wronki ;)
  • szop: nawet przedwczesną
  • szop: Luq czy mysllisz ze kogos w NT jara badz jaral Fakt ze ktos sie z Nowego Targu wybil albo ze ktos sie przez to zalamal badz powazny tutaj tak jest zawsze
  • szop: czego o Tychach raczej powiedziec nie mozesz
  • Luque: Znam tu takich co wypisują tych gości z przeszłości i się tym jarają ;)
  • Luque: W Tychach czasem ktoś się przebije do składu i tyle, nie licząc Jeziorskiego
  • szop: jak bylem mlody to pol tej ligi to byli gracze Podhala ktorzy tutaj sie nie lapali
  • szop: sadze jednak ze zle to odbierasz tutaj to nic nowego dla nikogo
  • szop: wiesz z dobrymi grajkami jest jak z zajebiscie ladna dziewczyna kazdy ja chce przeleciec i wkoncu komus sie uda
  • szop: nawet Baranyk u Was nie byl juz soba
  • szop: gosc ktory ponizej pewnego poziomu nie schodzil... u Was jednak zszedl :)
  • Luque: Haha z tą dziewczyną to dobre ;p
  • Luque: Miałeś u siebie teraz Cichego i Szczechure i co powiesz? ;)
  • szop: ze chcialbym zeby zostali na nastepny sezon
  • Luque: Tak dobrze grają znowu? Też już odcinają kupony i dobrze to wiesz
  • szop: minales sie z tematem rozmowy ale jesli chcesz Cichy gorszy stad nie wyjdzie niz przyszedl z Unii
  • szop: nawet w tym wieku
  • Luque: Szczerze to jestem ciekaw jak będziecie wyglądać z tym kanadyjskim stylem gry
  • szop: sadze ze dobrze za Barskiego mielismy tego przyklad nie ma bardziej odpowiedniego miejsca niz Nowy Targ dla takiej gry pozyjemy zobaczymy mnie bardziej interesuja polnocno amerykanskie posilki za czaso Barskie Seed wrocil z malowania dachow Willick swietny srodkowy
  • Luque: Wasz prezes powiedział, że ma być twardo i przeciwnik ma wyjechać poobijany... ale ja w tej lidze tego nie widzę... a Cichy i Szczechura to się do takiej gry nie nadają, oni woleli zawsze kombinacyjną grę
  • Simonn23: Ubowski podpisał
  • szop: tu wiek moze byc istotny choc nie zapominajmy skad pochodza... wiesz od kazdej funkcji jest dany zawodnik Wronka tez raczej do tej funkcji nie pasuje ale koledzy zrobia mu duzo miejsca
  • Luque: Kapica też odpada z takiej gry ale on chyba odchodzi?
  • Luque: Fajnie że Ubowski zostaje, pora żeby zagrał najlepszy sezon i ustabilizował się na tym poziomie
  • szop: nie odpada czemu fakt nie nalezy do walczakow ale patrz jak to jest w NHL Crosby ma graczy co robia mu miejsce itp Kapi pewnie odejdzie choc sadze ze raczej licytuje kontrakt w Podhalu bo nie sadze by cieszyla go gra O NIE WIADOMO CO nie bedziemy plakac Damian to swietny grajek ale bardzo drogi i bardzo kontuzjogenny
  • szop: choc w NT to roznie jest bo tu wielu graczy ma indywidualnych sponsorow bo ludzi z sianem tutaj nie brak
  • szop: i jak ktos sie uprze to da ile trzeba patrz Patryk Wronka
  • szop: ciekawi mnie kogo trener przywiezie zza wielkiej wody
  • KubaKSU: To dziś Linus ?:)
  • unista55: Korenchuk miał nieprzeciętne umiejętności grając w Toruniu. "W pojedynkę" wygrał im parę spotkań. Ale co podziało się z nim w Tychach....?
  • hanysTHU: Na ctsport o 16:20 Słowacja -Czechy w towarzyskim utkàni, później Kanada-Česko MŚ u18
  • hanysTHU: Będzie co oglądać.
  • szop: unista Luq sie obrazi
  • szop: nie dobijaj go chociaz On wypiera fakty
  • szop: niczym typowy wyborca pisu :)
  • Luque: Heh nie trafiłeś szop ;) ale unita ma rację Korenczuk obniżył mocno loty u Nas, zresztą prawie każdy zagraniczny transfer na minus w zeszłym sezonie
  • szop: no dobra konfederacji :D
  • szop: 2 lata temu zaciag z Torunia tez chyba nie wypalil :D
  • Luque: No co Ty ja na Lewicę głosuję ;D
  • szop: Alan uciekaj stamtad gdziekolwiek jak chcesz jeszcze dobrze zarabiac przez jakis czas :) Luq nie wierze Ci :D
  • Luque: No Szop 2 lata temu zaciąg wypalił właśnie w PO jak przyszedł Sidor, przegraliśmy po super serii z Katowicami 1 bramką Wanackiego w dogrywce
  • szop: to fakt ale ile razy ich zwalnialiscie w trakcie sezonu
  • emeryt: Korenczuk zanim zjawił sie w Toruniu byl m.in królem szczelców na Ukr,kontynuował w Toruniu a zgasł w Tychach
  • Luque: Majkowski trenował to wiesz jak było
  • Oświęcimianin_23: Do Tychów to już na koniec kariery, trochę papieru zarobić:)
  • emeryt: w jednym klubie można obniżyć loty by w nowym odbudowac sie i znowu wznieść na wyżyny
  • emeryt: Bukowski w Sanoku byl gwiazdo ,tam grali na niego,w Tychach byl jednym z wielu
  • szop: Majkowski zrobil Majstra wiec moze to tez syndrom GKS
  • Luque: Stawiam, że Bukowski pójdzie do Ziętary i tam się może odbudować
  • emeryt: Golden Majka zniszczyla jakas tajemna siła co to siły w Tychach odbiera...
  • szop: Bukowski w Sanoku nie byl zadna gwiazda tam byli sami mlodzi chlopcy gwiazda stal sie po sezonie kiedy to przeszedl do GKS i zgasl jak iskra w wiadrze wody
  • emeryt: był Rudym Majkiem by w Oświecimiu lśnic blaskiem Golden Majka
  • Luque: Szop to gdzie Bukowski tego króla strzelców zrobił jak nie w Sanoku i przez to go Tychy wykupiły
  • emeryt: Bukowski nie był gwiazdo w Sanoku hmmm,król szczelców hmmm
  • emeryt: ja bym sie jeszcze nad takim Filipkiem pochylił...bez dwuznaczności
  • szop: po tytule krola strzelcow w Sanoku juz nie gral hmmmm
  • emeryt: chlopok ma warunki,gra twardo i dynamicznie,moze pkt nie robi ale ma dobre rokowania na klasowego zadaniowca
  • szop: chyba nie sadzisz ze zostal gwiazda przed sezonem bo wiedzieli ze bedzie mial krola strzelcow
  • Arma: Cięzko się dziwić chłopakowi, prawdopodobieństwo że powtórzyłby króla strzelców jest zerowe a tak ma w CV Tychy i pojedzie na tym już do końca sezonu
  • emeryt: szopie a dejze spokój
  • Arma: jezu, do końca kariery
  • Luque: Biłas chyba lepszy eme ale on znowu jakąś kontuzję załapał...
  • emeryt: taa Biłas i jeszcze ten jeden def
  • Luque: Ciekawe gdzie byłby teraz Maciej Witan gdyby nie to zawieszenie na 4 lata...
  • emeryt: oj tak,Witan mial zadatki na drigiego Wronusia
  • emeryt: podobna postura i dynamika
  • Luque: Mogą sobie żółwia zbić z Wielkiewiczem w sumie i napisać książkę pt. Jak koncertowo sobie zaprzepaścić karierę...
  • emeryt: taaa.
  • Luque: Ale te 4 lata moim zdanie to za dużo... 2 lata to już by wystarczyło
  • Simonn23: No ja w 2012 uznawałem Wielkiewicza za odkrycie roku więc... Trochę się jednak nie sprawdziło
  • Luque: On w ogóle może grać w jakichś amatorach czy coś?
  • szop: dyskwalifikacja nie pomogla :D ale Kojot teraz bezcenny
  • Arma: Nawet jakby to był rok kary, to i tak jest bardzo ciężko wrócić bo liga od paru sezonów ciągle się rozwija, to że 4 lata temu by sobie pykali nie oznacza że będą dzisiaj
  • Luque: Co do transferów to w Tychach chyba jeszcze Korenczuk, Tavi out, ciekawe co z Kaskinenem? Ja bym go zostawił, solidny def
  • KubaKSU: A ja wziąłbym Nilsona :D
  • Luque: Nilsson ma jedną wadę o której możesz nie wiedzieć
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe