Roháček: Do sezonu musimy podejść z pokorą
O budowie drużyny, przygotowaniach do rozgrywek i recepcie na sukces rozmawiamy z trenerem Comarch Cracovii Rudolfem Roháčkiem.
HOKEJ.NET: Nadchodzący sezon ma być przełomowy. Jakie zadania i cele postawili przed Panem sternicy Cracovii?
Rudolf Roháček:- Wiadomo, że mamy nowy zespół. Wielu zawodników nas opuściło, ale też wielu przyszło. Doszło wielureprezentantów kraju, a ci co zostali w drużynie to też są dobrzy zawodnicy. Jest to bardzo dobra drużyna i zawsze chcemy grać o najwyższe cele. W tym roku również. Wiadome, że w związku z tym ciąży na nas duża presja, ale musimy z tym żyć. Chcemy dojść do finału i w tym finale zwyciężyć.
Jak przebiegały przygotowania do sezonu? Czy w tym roku podobnie jak w latach poprzednich były wprowadzane nowe elementy do treningów?
- Było to co zwykle, a więc siłownia, rowery, kajaki czyli standardowo. Mogę powiedzieć, że zrealizowaliśmy wszystkie zadania, które były zaplanowane. Zawodnicy wykonali wszystko w stu procentach. Byli bardzo zaangażowani i pokazali, że są w pełni profesjonalistami.
Drużyna niemal w całości została przebudowana.Czym kierowaliście się przy wyborze nowych zawodników?
- Chcieliśmy drużyny, która będzie przede wszystkim jeździć. Dzisiejszy hokej to głównie jazda na łyżwach, do tego dochodzą oczywiście indywidualne umiejętności i taktyka. Myślę, że tacy gracze jak m.in. Urbanowicz, Kapica, Dziubiński czy Pasiut to zawodnicy, którzy potrafią jeździć na łyżwach i tym właśnie się kierowaliśmy.
Zupełnie nowym zawodnikiem będzie Patrik Svitana. Czy może pokusić się Pan o krótką charakterystykę tego hokeisty i wskazać jego mocne strony?
- To zawodnik, który ma niezłą historię. Jak wiadomo grał wcześniej w lidze kazachskiej. To bramkostrzelny hokeista, który potrafi również podawać. Jest niezwykle uniwersalnym napastnikiem, może grać zarówno na środku ataku jak i na skrzydle. Dobrze jeździ na łyżwach. Bardzo dobrze wkomponował się do zespołu, ale tak naprawdę to mecze ligowe zweryfikują jego przydatność do drużyny. Zresztą nie tylko jego, ale wszystkich zawodników w zespole.
W drużynie pozostało jeszcze kilka wolnych miejsc dla obcokrajowców. Czy planujecie jeszcze jakieś wzmocnienia w najbliższym czasie? Jakich zawodników poszukujecie?
- Przede wszystkim musimy poczekać na rozpoczęcie ligi. Dopiero za ok. miesiąc przekonamy się o sile poszczególnych drużyn izobaczymy w jakich składach zagrają. Zostały nam jeszcze dwa wolne miejsca dla obcokrajowców, ale sądzę, że na dzień dzisiejszy jest za wcześnie, by mówić kto jeszcze może nas wzmocnić.
Już za kilka dni startuje nowy sezon. Kto według Pana będzie waszym najgroźniejszym rywalem i czy jakaś drużyna może pokusić się o niespodziankę w lidze?
- Niespodzianki na pewno będą.Myślę, że Tychy to najgroźniejszy zespół. Jest to mistrz kraju, a drużyna jest skonsolidowana. Również Sanok, który sprowadza nowych zawodników, może być groźny i nie będzie łatwo znimi grać. Do tego może dołączyć Podhale Nowy Targ, a także Toruń czy Oświęcim. Nie wiadomo jak jest w Jastrzębiu, ale myślę, że tak samo mogą być groźni. Na pewno cztery czy pięć zespołów będzie rywalizować ze sobą o najwyższe cele.
Staje się już niemal tradycją, że kształt i terminarz ligi poznajemy „za pięć dwunasta”. Czy jest to duże utrudnienie w przygotowaniach do sezonu?
- Ustalenie terminarza i kształtu rozgrywek powinno nastąpić o wiele wcześniej. Każdy trener powinien mieć czas na przygotowanie zespołu pod kątem ilości meczów rozgrywanych w tygodniu. Inaczej jest, gdy gra się dwa spotkania na tydzień, a inaczej, gdy tych meczów jest trzy lub więcej.
Do ligi została dołączona kadra U-20 pod szyldem SMS-u Sosnowiec. Podobne rozwiązanie stosowane jest na Słowacji. Czy uważa to Pan za dobry pomysł i czy to pomoże polskiemu hokejowi?
- Nie wiem nawet w jakim składzie ta drużyna zagra. Czy to będzie kadra czy nie. Z tego co mi wiadomo to w SMS-ie gra sześciu czy ośmiu kadrowiczów. Według mojej oceny to w ekstraklasie powinno grać osiem zespołów. Na dzień dzisiejszy polskiego hokeja nie stać na więcej. Wolałbym mocną ekstraklasę oraz solidną pierwszą ligę, gdzie mogli by ogrywać się młodzi zawodnicy.
Czy uważa Pan, że gra polskiego klubu w Lidze Mistrzów jest sportowo i organizacyjnie możliwa? Czy jesteśmy w stanie podjąć rywalizację nawet ze słabszymi drużynami?
- Udział polskiego klubu w tych rozgrywkach jest możliwy. Możemy stworzyć drużynę, która będzie mogłarywalizować z teoretycznie słabszymi rywalami. Nie czarujmy się jednak, że możemy zmierzyć się z drużynami np. ze Szwecji czy Finlandii. Te ekipy póki co są poza naszym zasięgiem. Z resztą moglibyśmy powalczyć.
Czego życzyłby Pan sobie w nadchodzącym sezonie?
- Musimy podchodzić do tego sezonu z pokorą. Wiemy na co nas stać. Trzeba szanować każdego przeciwnika i zachować cały czas koncentrację. Nie możemy sięgać zbyt daleko w przyszłość. Każdy najbliższy mecz powinien być dla nas najważniejszy, a nie to co będzie w grudniu czy w styczniu. Najważniejsza jest dobra atmosfera i sukcesywne podążanie naprzód. Jeśli zrealizujemy wszystko w stu procentach to sukces z pewnością przyjdzie.
Rozmawiał: Łukasz Sikora
Komentarze