Przełamania
Zagłębie Sosnowiec przełamało wczoraj serię pięciu porażek z rzędu, pokonując na wyjeździe Unię Oświęcim 5:4. – To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, bo ostatnio nie szło nam najlepiej – mówił po meczu trener sosnowiczan Jerzy Pawłowski.
Nie da się ukryć, że ekipa ze Stadionu Zimowego pokazała się w Oświęcimiu z dobrej strony. O jej charakterze najlepiej świadczy fakt, iż podniosła się po dwóch szybkich bramkach zdobytych przez gospodarzy na początku trzeciej tercji. Najpierw rzut karny, podyktowany za celowe zamrożenie krążka przez sosnowieckiego obrońcę w polu bramkowym, wykorzystał Lubomir Vosatko, a później potężnym uderzeniem spod linii niebieskiej popisał się Lukáš Popela.
– Bardzo mnie cieszy, że pozbieraliśmy się po tych dwóch ciosach i zdołaliśmy wygrać spotkanie. Ważne jest również to, że niektórzy zawodnicy w końcu przełamali się i trafili do siatki. Mam nadzieję, że teraz będą strzelać regularnie– podkreślił opiekun Zagłębia, który pozytywnie wypowiedział się o nowych zawodnikach Adamie Řeháku i Nikicie Markowskim. Ten drugi zaliczył nawet asystę przy trafieniu Oskara Krawczyka, zdobytym podczas gry w liczebnym osłabieniu.
– Dzięki nim ta drużyna jest pełniejsza i gra nam znacznie lepiej. Wydaje się, że tymi ogniwami, których w zespole nam brakowało – stwierdził. – Obaj gracze trenowali tylko przez dwa dni, więc to, że zagrali w tym meczu wiązało się z ryzykiem. Uważam jednak, że stać ich na więcej.
W spotkaniu z Unią zabrakło dwóch kontuzjowanych zawodników obrońcy Dawida Kruczka i białoruskiego napastnika Siarhieja Mikulczyka. – Dawid w jednym z poprzednich meczu doznał drobnego urazu, ale powrócił już do treningów. Jeśli chodzi o Siarhieja, to on odpocznie od hokeja jeszcze przez przynajmniej miesiąc. W jednym ze spotkań naruszył więzadła w kolanie – wyjaśnił Jerzy Pawłowski.
Komentarze