Gol Kolusza na miarę trzech punktów (WIDEO)
GKS Tychy w pierwszym meczu w roku 2016 zwyciężył pokonał JKH GKS Jastrzębie 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył Marcin Kolusz, gdy do końca regulaminowego czasu gry pozostało zaledwie 16 sekund.
–Losy tego meczu mogliśmy rozstrzygnąć znacznie wcześniej. Mieliśmy sporo okazji Jastrzębie również je miało, ale dzisiaj bramkarze pokazali, że są w dobrej dyspozycji– powiedział napastnik GKS-u Tychy Marcin Kolusz.
I dodał:–Bramka strzelona w ostatnich sekundach na pewno podniesie nam morale przed następnym meczem we wtorek, jak i meczami w Pucharze Kontynentalnym. Obecnie jest już połowa sezonu i znajdujemy się w małym dołku, ale małymi kroczkami postaramy się z niego wyjść.
Pierwsza tercja z pewnością nie należała do najciekawszych. Sędzia nakładał wiele kar na zawodników obu drużyn, ale bramkarze skutecznie bronili swoich posterunków.
W 8. minucie bardzo blisko pokonania Davida Zabolotnego był Maksim Kartoszkin, który próbował pokonać bramkarza strzałem „od zakrystii”, lecz krążek ostatecznie zatrzymał się na słupku.
Obraz gry nie zmienił się także po zmianie stron. Również można było zobaczyć brak skuteczności z jednej i z drugiej strony. Nie brakowało też kar, które psuły grę obu ekip.
Pod koniec drugiej tercji o sporym pechu mógł mówić Jarosław Rzeszutko, który oddał strzał z zerowego kąta, a krążek „zatańczył” na linii, po czym... wyszedł w pole.
W tercji trzeciej mogliśmy zobaczyć dużo niedokładności i sporo przypadku w konstruowaniu akcji ze strony obu ekip. Trzeba jednak nadmienić, że ostatnia odsłona była jednak nieco ciekawsza.
W 47. minucie gry bardzo blisko pokonania Žigárdy’ego był Tomasz Kulas, jednak jego strzał odbił bramkarz i krążek został wybity przez obrońców gospodarzy.
Cztery minuty przed końcem spotkania tyszanie mogli strzelić gola na wagę trzech punktów. Marcin Kolusz po dobrej kontrze zagrał wzdłuż bramki do Łopuskiego, jednak znakomitym refleksem popisał się David Zabolotny.
W ostatniej minucie gry Mikołaj Łopuski oddał mocny strzał na bramkę gości, który bramkarz zdołał odbić, lecz przy dobitce Kolusza nie miał nic do powiedzenia i trzy punkty zostały w Tychach.
–Mecz był bardzo wyrównany. Z obu stron okazji nie brakowało. Grając tyle czasu w przewagach musimy strzelać gole tym bardziej przeciwko takiej drużynie jak GKS Tychy. Zabrakło nam szczęścia, ale bardziej martwi mnie brak skuteczności, bo równie dobrze mogliśmy wywieść dzisiaj trzy punkty – powiedział napastnik JKH GKS Jastrzębie Leszek Laszkiewicz.
Powiedzieli po meczu:
Robert Kalaber, trener JKH GKS Jastrzębie:- W naszym wykonaniu był to dobry mecz, i to od samego początku. W trzeciej tercji wytrzymaliśmy osłabienie, a zabrakło nam 16 sekund, aby doprowadzić do dogrywki. Według mojej oceny zasłużyliśmy na jeden punkt. Moi zawodnicy grali na pełnym ryzyku i nie zasłużyliśmy na porażkę.
Jiri Šejba, trener GKS Tychy:- Wiedzieliśmy przed meczem, że nie będzie nam łatwo. Chcieliśmy się zrehabilitować za Puchar Polski. Zabrakło nam dzisiaj skuteczności i musieliśmy długo czekać na zwycięską bramkę. Z obu stron było mnóstwo dogodnych sytuacji. Musimy poprawić skuteczność i w następnym meczu zagrać bardziej agresywnie.
GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 1:0 (0:0, 0:0, 1:0)
1:0 – Marcin Kolusz – Mikołaj Łopuski, Łukasz Sokół (59:44)
Sędziowali: Michał Baca (główny) – Patryk Kasprzyk, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 16-18.
Strzały: 37-31,
Widzów: 1500.
GKS Tychy: Žigárdy – Kolarz(2), Ciura(2); Witecki, Galant, Bagiński – Gazda, Sokół; Łopuski, Kalinowski, Kolusz(2) – Pociecha(2), Bryk(2); Kogut, Komorski, Vitek – Woźnica(2), Jeziorski, Rzeszutko(2), Kartoszkin, Bepierszcz
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny – Gimiński, Górny; Laszkiewicz(4), Stantien(4), Bordowski(2) – Pastryk, Bigos; Danieluk(2),Ł. Nalewajka, Kulas – Janáček(2), Latál; R. Nalewajka(2), Petro, Stasiewicz – Vrána, Rostkowski, Jaworski, Matusik
Komentarze