Urbanowicz: Liczy się sukces!
Nie milkną jeszcze echa wczorajszego emocjonującego meczu o Superpuchar Polski. Niebagatelny udział w triumfie jastrzębian miał kapitan zespołu, Maciej Urbanowicz, który strzelił drugą bramkę dla JKH.
Oznacza to, iż tym samym hokeiści znad czeskiej granicy udanie zrewanżowali się za niedzielną porażkę w meczu rozgrywanym w ramach Polskiej Hokej Ligi. Przypomnijmy, iż tamto starcie zakończyło się skromnym wynikiem 1:0 na korzyść„Trójkolorowych”, a o porażce JKH przesądziła nieskuteczność pod bramką Johna Murraya.
– Przede wszystkim dzisiaj strzeliliśmy bramki. W niedzielę prowadziliśmy grę, ale byliśmy nieskuteczni, mało graliśmy przed bramkarzem, nie byliśmy agresywni pod tyską bramką. Dzisiaj chcieliśmy to poprawić, złamać Johna. Dobrze weszliśmy w mecz, ale straciliśmy bramkę. Wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać i że w końcu te bramki przyjdą. Strzeliliśmy gole i wygraliśmy– podsumowuje wczorajsze spotkanie Maciej Urbanowicz.
Mecze o Superpuchar Polski bywają czasami traktowane po macoszemu i część osób deprecjonuje wagę tego trofeum. Należy jednak mieć na uwadze, iż było to pierwsze spotkanie w tym sezonie transmitowane na antenie Telewizji Polskiej, a kibice, gdyby tylko byli obecni zgotowaliby niezapomnianą atmosferę.
– Każde trofeum w gablocie jest pamiątką i zapisuje się do historii klubu. Drugie i trzecie miejsce się nie liczą. Być może jest to mniejszy puchar na początku sezonu, mniejszy rangą, ale jest częścią historii drużyny– ocenia kapitan JKH GKS Jastrzębie.
Jedynym czynnikiem, jakiego zabrakło we wczorajszym hicie, byli właśnie kibice. Nieszczęśliwe zrządzenie losu sprawiło, że trybuny zostały zamknięte dosłownie na kilka dni przed organizacją meczu o Superpuchar Polski. Można powiedzieć, iż był to„najcichszy” mecz w historii polskiego hokeja, gdzie stawką było takie trofeum.
– Pierwszy mecz bez kibiców graliśmy w niedzielę. Było to dla nas dziwne, czuliśmy się jak na sparingu, mieliśmy problem z przebudzeniem się. Wiedzieliśmy jednak, że dzisiaj to był problem tyszan – to oni byli pozbawieni dopingu swoich kibiców, a my graliśmy na wyjeździe. Chcieliśmy zagrać więc swój hokej, zagrać swoje dla naszych kibiców, którzy nas wspierali i trzymali za nas kciuki przed telewizorami czy przez Internet. Chwała temu, że wygraliśmy. Liczy się sukces– nie ukrywa radości„Urbi”.
Hokeiści z Jastrzębia-Zdroju nie mają jednak wiele czasu na świętowanie. Już w piątek czeka ich ciężki domowy pojedynek z Re-Plast Unią Oświęcim. Po ostatniej porażce utracili oni pozycję wicelidera właśnie na rzecz„Biało-Niebieskich”, na tafli nikt więc zapewne nie odpuści.
– Gramy u siebie. Będziemy grali swój hokej. Po raz kolejny udowodniliśmy, że dysponujemy ciekawą drużyną, którą stać na równorzędną rywalizację z absolutnym ligowym topem. Gramy swoje, gramy agresywnie i pokazujemy, że potrafimy dominować. Dlatego też będziemy starali się realizować to w piątek– zapowiada najlepszy strzelec w historii JKH.
fot. Magda Kowolik
Komentarze