Tyszanie polegli w hicie kolejki (VIDEO)
Po zaciętym meczu hokeiści GKS Tychy przegrali na własnym lodowisku z JKH GKS Jastrzębiem 4:7. Tyszanie spadli na trzecie miejsce w tabeli Polskiej Ligi Hokejowej.
Stawką tego spotkania była druga pozycja w tabeli Polskiej Ligi Hokejowej. Tyszanie i ich niedzielni rywale, JKH Jastrzębie, zdołali w ciągu sezonu uzbierać po czterdzieści punktów. Trzy oczka zdobyte w tym pojedynku dawały bowiem pozycję samodzielnego wicelidera. Hit kolejki od pierwszych do ostatnich sekund przyniósł kibicom zgromadzonym na Stadionie Zimowym w Tychach wiele emocji. Wszystko nie najlepiej zaczęło się dla gospodarzy, którzy już w pierwszej minucie stracili gola.Richard Bordowski zmienił tor lotu krążka, zmylił tym samymArkadiusza Sobeckiego, który przepuścił gumę pod parkanami. Sześciu minut potrzebowali przyjezdni, aby podnieść stan meczu na 2:0. Nadjeżdżający na tyską bramkęMateusz Danielukotrzymał dobre podanie i bez wahania oddał strzał, który ugrzązł w siatce GKSu. Miejscowi, wyraźnie niezadowoleni z takiego obrotu sprawy, coraz częściej sprawdzali formę Kamila Kosowskiego. Kiedy sędzia odesłał na ławkę kar Macieja Rompkowskiego, podopieczni Jana Vodili w zaledwie 15 sekund wykorzystali liczebną przewagę na lodzie. Autorem kontaktowego gola byłMikołaj Łopuski, który posłał krążek do pustej bramki. Później swoich sił próbował Jakub Witecki oraz Michał Woźnica, ale w obu starciach obronną ręką wychodził bramkarz przyjezdnych. W trzynastej minucie tyszanie wrócili do gry zdobywając wyrównującą bramkę. Milan Baranykpopisał się ładnym strzałem w prawy górny róg i zmusił Kosowskiego do kapitulacji. Emocji nie brakowało, a między zawodnikami dochodziło do małych spięć. Gospodarze przed świetną szansą na objęcie prowadzenia stanęli, kiedy Michał Woźnica urwał się jastrzębskiej obronie i wyszedł na świetną pozycję do oddania strzału. Niestety Marcin Słodczyk przerwał szarżę popularnego „Wozika”, za co sędzia odesłał go na ławkę kar. Chwilę później w podobnej sytuacji znalazł się Roman Simicek, którego faulował Tomasz Kulas. W tym przypadku jednak sędzia zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Niestety doświadczony napastnik nie zdołał pokonaćKamila Kosowskiegoi pierwsza tercja zakończyła się remisem 2:2.
Drugiej odsłony tego spotkania gospodarze nie będą wspominać najlepiej. Zaledwie cztery minuty po wznowieniu gry przyjezdni z Jastrzębia wyszli na prowadzenie. Najpierw swoich sił z okolic niebieskiej próbował Miroslav Zatko, jednak Arkadiusz Sobecki wybił krążek. Pod bramką miejscowych zapanowało ogromne zamieszanie, które ostatecznie wykorzystałRichard Kral. Po okresie zdecydowanej przewagi tyszan, goście ponownie coraz częściej dochodzili do głosu. Na kolejne trafienia nie trzeba było długo czekać. Jastrzębianie szybko wykorzystali liczebną przewagę na lodzie, kiedy na ławce kar przebywał Teddy Da Costa.Richard Bordowskiwcisnął krążek między słupek a parkany tyskiego golkipera. Sytuacja gospodarzy wyglądała coraz gorzej. Goście prowadząc dwoma bramkami uspokoili swoją grę i czekali na kontrataki. Taka sytuacja nadarzyła się w 35. minucie, kiedy to indywidualną akcję Mateusza Danieluka wykończyłRichard Kral.Przemysław Witekzastąpił w bramce Arkadiusza Sobeckiego. W szeregach miejscowych widać było coraz większe zdenerwowanie. Zawodnicy wdawali się w słowne przepychanki. Bardzo dobrze to spotkanie z pewnością będzie wspominałMateusz Danieluk, który skompletował hat-tricka. Napastnik JKH Jastrzębie zostawił za swoimi plecami dwóch obrońców GKSu Tychy i z zimną krwią pokonał Przemysława Witka. Trener gospodarzy poprosił o czas dla swoich podopiecznych. W końcówce swoich sił z okolic niebieskiej linii próbował jeszcze Miroslav Zatko, ale na szczęście dla tyszan wynik nie uległ zmianie.
Przed rozpoczęciem trzeciej tercji wydawało się, że Jastrzębie pewnie dowiezie zwycięstwo do końca spotkania. Tak jednak nie było. Gospodarze wyszli po przerwie wyjątkowo zmotywowani i pełni woli walki. Zaledwie 42 sekundy po rozpoczęciu ostatniej odsłonyRafał Dutkaoddał mocny strzał z okolic niebieskiej i zmusił Kamila Kosowskiego do kapitulacji. Lepszego otwarcia tyszanie chyba nie mogli sobie wymarzyć. Kolejno bramkę gości atakowali Jakub Witecki oraz Roman Simicek, ale dobrze dysponowany bramkarz Jastrzębia nie dał się pokonać. Poprawka strzałuRomana Simickabyła jednak bezbłędna. Gra bardzo się zaostrzyła, zawodnicy nie unikali twardych starć przy bandach. Widać było, że obie ekipy się nie oszczędzają. Damian Kapica sprowokował Romana Simicka, który nie został dłużny i odpowiedział młodemu napastnikowi. Między zawodnikami wywiązała się mała bójka, którą ostatecznie przerwał sędzia. W końcówce trener miejscowych zdecydował się na zdjęcie bramkarza. Niestety ten manewr nie opłacił się tyszanom, którzy stracili krążek. Wynik na 7:4 ustanowiłDamian Kapica posyłając gumę do pustej bramki. Pomimo dość wysokiej porażki z dobrej strony pokazał się nowy nabytek GKSu Tychy – Jonathan Zion.
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 4:7 (2:2, 0:3, 2:2)
0:1 Richard Bordowski - Mateusz Bryk - Petr Lipina (1:21)
0:2 Mateusz Danieluk - Miroslaw Zatko (7:52)
1:2 Mikołaj Łopuski - Teddy Da Costa - Marian Csorich (8:42) 5/4
2:2 Milan Baranyk - Jakub Witecki - Michał Kotlorz (13:07)
2:3 Richard Kral - Kamil Górny - Miroslav Zatko (24:08)
2:4 Richard Bordowski - Maciej Urbanowicz (27:43) 5/4
2:5 Richard Kral - Mateusz Danieluk - Richard Bordowski (35:02)
2:6 Mateusz Danieluk - Mateusz Rompkowski (37:08)
3:6 Rafał Dutka - Adam Bagiński (40:42)
4:6 Roman Simicek - Adam Bagiński (45:48)
4:7 Damian Kapica - Mateusz Danieluk (58:33) PB
GKS Tychy:JKH GKS Jastrzębie:
kary: 26 min. (w tym 10 min. dla Mateusza Bryka) - 28 min. (w tym 10 min. dla Romana Simicka)
strzały: 42:32 (11:7, 12:13, 19:12)
autor: Magda
Komentarze