GKS Tychy pokonał Aksam Unię... po staremu (WIDEO)
W meczu 22. kolejki PHL Aksam Unia Oświęcim przegrała na własnym lodzie z GKS Tychy 1:3. Tyszanie decydujące dwa ciosy zadali na początku trzeciej odsłony, a trafienia Bagińskiego i Guzika dzieliło zaledwie 96 sekund.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 3. minucie objęli prowadzenie. Krążek z linii niebieskiej wrzucał Marcin Jaros, a strzegący tyskiej bramki Sztefan Żigardy nie wiedzieć czemu wpuścił gumę do siatki. Był to jego ostatni „klops” w tym meczu, bo z minuty na minutę rozkręcał się i bronił coraz pewniej. W 7. minucie zatrzymał strzał Grzegorza Piekarskiego, a trzy później znakomicie wyłapał uderzenie Marka Modrzejewskiego.
Goście wyrównali w 12. minucie po firmowym strzale spod linii niebieskiej Pavela Mojżisza. Zasłonięty Przemysław Witek nie miał żadnych szans.
Kontrowersja
Cztery minuty później krążek po raz drugi znalazł się w tyskiej bramce, ale Paweł Breske odgwizdał spalonego w polu bramkowym. Mimo licznych próśb biało-niebieskich nie sprawdził zapisu wideo.
–Widać było, że Marek Modrzejewski został wepchnięty do bramki, po ataku kijem trzymanym oburącz. W żadnym wypadku nie przeszkadzał bramkarzowi przy interwencji, dlatego sędzia główny powinien był bramkę uznać lub odesłać tyskiego zawodnika na ławkę kar–mówili zgodnie oświęcimscy hokeiści.
Nieskuteczne oblężenie
Trzeba przyznać, że czeski golkiper znakomicie radził sobie między słupkami. Świetnie grał na parkanach i z łatwością wyłapywał krążki. W pewnym momencie mógł czuć się jak środek tarczy strzelniczej.
Dwa szybkie ciosy
– Po drugiej tercji dostaliśmy od trenera burę. Popełnialiśmy zbyt dużo prostych błędów, a w naszej grze sporo było chaosu. Sytuacje dla Unii mnożyły się i musieliśmy coś zmienić. Stwierdziliśmy, że złamiemy rywali po staremu–zaznaczył Adam Bagiński, napastnik trójkolorowych.
Podopieczni Jirziego Szejby w odstępie 96 sekund zdobyli dwa gole, które pozwoliły im kontrolować grę. Najpierw sposób na Przemysława Witka w zamieszaniu podbramkowym znalazł właśnie Bagiński, a potem znakomitym uderzeniem z korytarza międzybulikowego popisał się Guzik.
Jednak w końcówce oświęcimianie mogli się pokusić o odwrócenie losów spotkania. Na dwie i pół minuty przed końcem karę zarobił Maciej Sulka, a minutę później dołączył do niego Pavel Mojżisz. Oświęcimianie wycofali bramkarza i najpierw grali w przewadze 6 na 4, a później nawet 6 na 3, ale nie potrafi doprowadzić choćby do dogrywki.
– Mieliśmy ten mecz na talerzu, ale w pewnym momencie oddaliśmy go tyszanom – mówił po końcowej syrenie Marcin Jaros, skrzydłowy Aksam Unii, który z niedowierzaniem kręcił głową. – Chcieliśmy wygrać w prestiżowym spotkaniu i uszczęśliwić naszych kibiców, ale niestety nie udało się, za co z góry przepraszamy. Możemy żałować niewykorzystanych okazji z drugiej tercji...
Powiedzieli po meczu:
Peter Mikula, trener Aksam Unii Oświęcim: - Zwyciężyła drużyna prezentująca bardziej dojrzały hokej i lepiej radząca sobie z meczowymi problemami. Czynnikiem decydującym okazała się dzisiaj skuteczność. W drugiej odsłonie mieliśmy wiele znakomitych okazji do strzelenia gola, ale nic nie wpadło. Tychy wykorzystały dwie okazje na początku trzeciej odsłony, a moi zawodnicy zablokowali się psychicznie. I ten mecz skończył się tak, a nie inaczej.
Kogo wyróżnię? Przemka Witka.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy: - To było dla nas bardzo trudne spotkanie. Unia postawiła nam ciężkie warunki, potwierdzając tym samym, że ostatnie wyniki nie były dziełem przypadku. W pierwszej odsłonie byliśmy minimalnie lepsi. W drugiej stroną dominującą okazali się oświęcimianie, którzy stworzyli sobie wiele dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Na początku ostatniej odsłony szybko zdobyliśmy dwie bramki, które ustawiły dalszy przebieg meczu.
W naszym zespole na największe słowa uznania zasłużył bramkarz Sztefan Żigardy.
Aksam Unia Oświęcim – GKS Tychy 1:3 (1:1, 0:0, 0:2)
1:0 – Jaros (2:51),
1:1 – Mojżisz – Vitek, Steber (13:49),
1:2 – Bagiński – Vitek, Woźnica (40:40, 5/4),
1:3 – Guzik – Mojżisz (42:16).
Sędziowali: Paweł Breske (główny) – Robert Długi, Mariusz Smura (liniowi).
Kary: Unia – 12 minut, GKS–16 minut.
Strzały: 38-42.
Widzów: ok. 1500.
Aksam Unia: Witek – Piekarski, Kasperczyk (2); Jaros (2), Kalinowski, Wojtarowicz – Jakesz (2), Połącarz; Różański, Tabaczek (2), Barinka – Gabrisz (2), Ciura (2); Modrzejewski, Stachura, Piotrowicz oraz Malicki, Adamus, Fiedor.
Trener: Peter Mikula
GKS Tychy: Żigardy – Kotlorz, Sulka (2); Vitek, Bagiński (2), Woźnica – Mojżisz (2), Wanacki (2); Steber, Galant (2), Łopuski (2) – Sokół, Havlik; Baranyk (2), Parzyszek, Witecki (2) – Gwiżdż; Guzik, Rzeszutko, Piorun.
Trener: Jirzi Szejba
Komentarze