Orlik wypunktował HC GKS Katowice
W meczu 2. kolejki PHL Orlik Opole rozbił na własnym lodzie HC GKS Katowice 9:1. Trzy bramki dla opolan zdobył Łukasz Korzeniowski, który zanotował jeszcze dwie asysty.
Orlik w dzisiejszym meczu był drużyną lepszą i liczniejszą. Przeciwnik przyjechał do Opola w 13-osobowym składzie, więc kibice mogli się spodziewać wysokiego zwycięstwa beniaminka.
Opolanie w mecz nie weszli zbyt dobrze. Co prawda prawie cały czas przeważali, ale drogi do bramki Katowic szukali aż 12 minut. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Kyle Mariani. Minutę później było już 2:0 za sprawą dobrze dysponowanego w dzisiejszym spotkaniu Łukasza Korzeniowskiego. W 13. minucie meczu po ataku z tyłu karę 2+10+10 minut otrzymał Heffernan i opolanie grając 5 na 3 strzelili trzeciego gola. Pierwsza tercja zakończyła się skromnym 3:0, ale Orlik miał apetyt na prawdziwe strzelanie.
Najwięcej bramek padło w drugiej tercji. Orlik szybko zdobywał kolejne gole, w 22 minucie trafił Mariusz Zwierz, chwilę później pięknym strzałem w okienko popisał się młody wychowanek Orlika Bartosz Duda. Minutę później po raz drugi trafił Korzeniowski. Bramkarz GKS załamany wyciągał po raz kolejny krążek z bramki, a wszystko wskazywało na to, że nie jest to koniec goli na Toropolu. W 30. minucie podanie Korzeniowskiego wykorzystał Marcin Obrał i Orlik prowadził już 7:0. W drugiej tercji opolanie zdobyli jeszcze dwie bramki za sprawą Korzeniowskiego i Marianiego, a wynik 9:0 wskazywał, że w tym meczu powinna być dwucyfrówka.
Niestety, ale w trzeciej tercji Orlik osiadł na laurach i dał pograć graczom GKS-u Katowice. Skończyło się to stratą gola w 45. minucie meczu kiedy błąd opolskiego obrońcy z zimną krwią Mike Świderski i pokonał Jarosława Nobis, który w dniu dzisiejszym strzegł Opolskiej bramki. Orlik miał jeszcze wiele okazji na zdobycie dziesiątej bramki, ale okazało się, że dzisiaj była to granica nie do przejścia dla hokeistów beniaminka. Mecz zakończył się wynikiem 9:1, który pozostawił lekki niedosyt.
- Wszystko było widać na lodzie. Brakuje nam zawodników i jeżeli to się nie zmieni, nie będziemy w stanie przeciwstawić się żadnej drużynie w tym sezonie - powiedział kapitan HC GKS- u Katowice Michał Krokosz.
- Mieliśmy dzisiaj sporo przewag i sytuacji do strzelenia dziesiątej bramki, ale się nie udało. Nie wiem, może wykorzystaliśmy limit szczęścia przewidziany na dzisiejsze spotkanie? Szkoda tej straconej bramki, był to pech naszego obrońcy, ale ważne są kolejne trzy punkty, które zdobyliśmy w tym sezonie - powiedziałŁukasz Sznotala, obrońca Orlika Opole.
Orlik Opole - HC GKS Katowice 9:1 (3:0, 6:0, 0:1)
1:0 - Kyle Mariani (11:28)
2:0 - Łukasz Korzeniowski - Marcin Obrał (12:15),
3:0 - Maciej Rompkowski - Arkadiusz Kostek, Mateusz Sordon (13:54, 5/3),
4:0 - Mariusz Zwierz - Łukasz Korzeniowski (21:24),
5:0 - Bartosz Duda - Maciej Gawlik, Maciej Resiak (22:26),
6:0 - Łukasz Korzeniowski Maciej Rompkowski, Marcin Obrał (23:36),
7:0 - Marcin Obrał - Łukasz Korzeniowski, Mateusz Sordon (29:01),
8:0 - Łukasz Korzeniowski - Łukasz Sznotala (33:16, 5/4),
9:0 - Kyle Mariani - Nikita Semiannikow (33:59),
9:1 - Michael Swiderski - Patryk Musiał (44:56).
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Patryk Kasprzyk i Marek Syniawa (liniowi).
Minuty karne: 12-44.
Orlik: Nobis - Kostek, Sordon; Szczurek, Szydło (2), Rompkowski (2) - Ł. Sznotala, M. Stopiński; M. Zwierz, Korzeniowski, Obrał - Bychawski (4), Semiannikow; Wirolajnien, Harcharik (2), Mariani - Trawczyński; Resiak, Duda, Gawlik.
Trener: Jacek Szopiński.
GKS Katowice: Selin - Musiał, Krokosz (4); Heffernan (22), Siemjan, Riabow - Smirnovs (16), Cyganek; Gulbinowicz (2), Kret (4), Świderski i Księżyk.
Trener: Maksymilian Lebek.
Komentarze