Murray zatrzymał "Szarotki"
W 15. kolejce spotkań Polskiej Hokej Ligi hokeiści MMKS Podhale Nowy Targ dosyć niespodziewanie ulegli na własnym lodowisku beniaminkowi z Opola. Mecz rozstrzygnął się dopiero w serii rzutów karnych. Po 60 minutach regulaminowego czasu gry i pięciominutowej dogrywce wynik tego spotkania, co rzadkie w hokeju, był bezbramkowy.
To efekt przede wszystkim świetnej postawy w bramce obu bramkarzy. Na miano bohatera meczu zasłużył szczególnie John Murray. Amerykański bramkarz Orlika obronił aż 45 strzałów nowotarżan. Bezbłędny był też w serii rzutów karnych. Jego vis a vis Ondřej Raszka 23 razy skutecznie interweniował, ale w karnych sposób na niego znalazł Wiaczesław Kozub.
- Czasem przychodzi taki mecz, że nic nie chce wejść i dzisiaj nam się on właśnie przytrafił. Oczywiście trzeba oddać bramkarzowi Orlika, że był w tym spotkaniu świetnie dysponowany. Niemniej z tylu sytuacji jakie stworzyliśmy w tym meczu, przynajmniej jedną powinniśmy byli wykorzystać - podkreślił kapitan Podhala Jarosław Różański.
- Cały mecz to nasza przewaga. To nie ulega wątpliwości. Nie da się jednak wygrać meczu, nie strzelając gola. Mimo wielu sytuacji nie byliśmy w stanie pokonać Murraya, który potwierdził, że ma bardzo duże umiejętności - stwierdził trener Podhala Marek Ziętara.
- Faworytem nie byliśmy. Wiadomo było, że Podhale będzie tym zespołem, który będzie miał inicjatywę. I to się sprawdziło. Naszym zadaniem była uważna gra w defensywie. To było kluczem do wygranej. Bardzo nam pomógł Murray w bramce, ale miał też duże wsparcie w obrońcach. To zwycięstwo to dla nas duży sukces. Nasza młoda drużyna pokazała, że potrafi walczyć. Jestem bardzo zadowolony. Na pewno morale pójdzie w górę. Wygrać z Podhalem to dla tych chłopaków coś wielkiego. Dla mnie rodowitego nowotarżanina, na pewno było to specyficzne spotkanie. W końcu u siebie w domu po raz pierwszy było mi dane prowadzić drużynę przeciwnika. Przed meczem serce trochę mocniej zabiło, ale potem już w trakcie spotkania o tym nie myślałem, koncentrując się tylko na tym co dzieje się na lodzie - ocenił trener Orlika Jacek Szopiński.
MMKS Podhale Nowy Targ – Orlik Opole (0:0, 0:0, 0:0, d. 0:0, k. 0:1)
0:1 - Kozub (decydujący rzut karny)
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Grzegorz Klich - Piotr Matlakiewicz (liniowi).
Minuty karne: 12-30 (w tym 10 minuta za niesportowe zachowanie dla Sordona)
Strzały: 45-23.
Widzów: 1500.
Podhale: Raszka – Lučka, Sulka; Damian Kapica, Dziubiński (2), Gruszka (2) – Łabuz, Imrich; Kmiecik (2), Bryniczka, Różański - Mrugała, Tomasik (2); Omieljanienko (2), Wronka (2), Michalski oraz Wojdyła, Zarotyński, Olchawski, Wielkiewicz.
Orlik: Murray – Kostek (2), Sordon (10); Szczurek, Szydło, F. Stopiński (2) – Sznotala (2), M. Stopiński; Wójcik, Korzeniowski, Zwierz – Bychawski (2), Semiannikow (2); Wirolajnien (2), Harcharik (2), Kozub oraz Trawczyński, Resiak, Gawlik.
Komentarze