Cztery gole i niewykorzystany karny Cracovii
Comarch Cracovia pewnie pokonała na własnym lodzie Ciarko PBS Bank STS Sanok 4:1. Mimo porażki, bardzo dobry mecz w bramce gości rozegrał Mateusz Skrabalak, który zwłaszcza w pierwszej połowie, popisał się kilkoma dobrymi interwencjami. W 14. minucie młody bramkarz obronił rzut karny wykonywany przez Krystiana Dziubińskiego.
Już od pierwszych minut gracze Comarch Cracovii rzucili się do ataku, ale na przeszkodzie stanął im Mateusz Skrabalak. 22-letni golkiper dokonywał cudów w bramce, broniąc m.in. strzały Marka Wróbla i Rafała Dutki. W 14. min grająca w osłabieniu Cracovia wyprowadziła kontrę, po której w sytuacji sam na sam znalazł się Krystian Dziubiński. Napastnik gospodarzy został jednak sfaulowany i sędzia podyktował rzut karny. Do krążka podjechał sam poszkodowany, ale nie udało mu się otworzyć wyniku, bowiem jego intencje wyczuł sanocki golkiper, broniąc strzał parkanem.
W 17. minSkrabalak został jednak zmuszony do kapitulacji, a ładnym strzałem po lodzie popisał się Patrik Svitana. Na początku drugiej odsłony miejscowi prowadzili już dwoma golami. Najpierw spod niebieskiej huknął Peter Novajovský, a po chwili w zamieszaniu podbramkowym uderzył Adam Domogała. Krążek zdołał prześlizgnąć się między parkanami sanockiego golkipera i minął linię bramkową. Po stracie drugiej bramki goście próbowali odwrócić losy meczu, ale dobrze spisywała się krakowska defensywa.
W połowie spotkania było już 3:0, a ładną akcją popisała się czwarta formacja "Pasów". Marek Wróbel popędził na sanocką bramkę i z lewej strony dośrodkował do nadjeżdżającego Karola Kisielewskiego, który strzałem z bekhendu umieścił krążek w siatce. Chwilę później sanoczanie zniwelowali rozmiary porażki. Momentrozluźnienia w szeregach krakowian wykorzystał Marek Strzyżowski, który mierzonym strzałem przywrócił Sanokowi nadzieję na korzystny wynik.
W trzeciej tercji Cracovia spuściła nieco z tonu, czego efektem były częste ataki przyjezdnych na bramkę Rafała Radziszewskiego. W 49. min dogodną okazję zmarnował Mateusz Wilusz, który przestrzelił z kilku metrów. Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i to sanoczanie - grający w dodatku w przewadze - stracili kolejnego gola. Grzegorz Pasiut otrzymał dobre podanie odFilipa Drzewieckiego i ładnym strzałem ze środka tercji przypieczętował zwycięstwo gospodarzy.
- Było to dobre spotkanie. Od początku byliśmy szybszą i bardziej agresywną drużyną - mówi trener Comarch Cracovii Rudolf Roháček i dodaje: W trzeciej tercji złapaliśmy kilka kar i skomplikowaliśmy sobie tym życie. Sanok to wykorzystał i przycisnął nas, ale po czwartym golu mieliśmy już mecz pod kontrolą.
Comarch Cracovia - Ciarko PBS Bank STS Sanok 4:1 (1:0, 2:1, 1:0)
1:0 Patrik Svitana - Petr Šinágl, Rafał Dutka (16:09),
2:0 Adam Domogała - Peter Novajovský, Maciej Urbanowicz (21:36),
3:0 Karol Kisielewski - Marek Wróbel (29:44),
3:1 Marek Strzyżowski (33:41),
4:1 Grzegorz Pasiut - Filip Drzewiecki (50:36, 4/5).
Sędziowali: Przemysław Kępa (główny) - Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński (liniowi)
Minuty karne: 12 - 12
Widzów: ok. 1000
Comarch Cracovia: Radziszewski (Łuba n/g) -Rompkowski, Dutka; Šinágl (2), Dziubiński (2), Svitana - Novajovský, Noworyta (2); Urbanowicz (2), Słaboń, Domogała - Wajda, Kruczek; Drzewiecki (2), Pasiut, Guzik (2) - Maciejewski, Dąbkowski; Kisielewski, Wróbel, Paczkowski
Trener: Rudolf Roháček
Ciarko PBS Bank STS Sanok: Skrabalak (Missiaen n/g) - Roberts (2), Sproule (4); Danton, Dahlman, Biały - Salija, Tuominen (2); Strzyżowski (2), Kostecki, Bzdyl - Demkowicz, Rąpała; Bielec, Ćwikła (2), Sliwinski- Olearczyk, Wilusz, Naparło
Trener: Kari Rauhanen
Komentarze