Tani obcokrajowiec lepszy niż wychowanek? (WIDEO)
Konferencja prasowa po ligowym meczu TatrySki Podhala Nowy Targ z Tauronem GKS Katowice (2:5) upłynęła pod znakiem gorącej dyskusji na temat aktualnej polityki kadrowej „Szarotek”.
Zaczęło się od pytania o ocenę dotychczasowych występów piątki zagranicznych zawodników, którzy znajdują się w składzie Podhala. Tym samym o sens grania obcokrajowcem w czwartej formacji, kosztem chociażby młodych wychowanków, których albo pozbyto się już z klubu, albo systematycznie odstawia się od składu.
–Mogę powiedzieć jak to wygląda. Za 300 euro lepszych obcokrajowców nie znajdziemy. A taki kontrakt mają Liikannen i Moksunen. Proszę mi pokazać Polaka, który zagra za takie pieniądze. Koski, Sammalmma czy Tolvanen mają niewiele więcej. To jest cud, że mamy ich w Nowym Targu. I oni będą grać. Robią stały progres i w mojej opinii są lepsi od tych, z których zrezygnowaliśmy. W mojej drużynie będą grać najlepsi zawodnicy. Mnie nie interesuje czy ktoś jest z Mongolii, Somali, Finlandii, Rosji czy Polski. Jeżeli ktoś psuje trening, to nie nadaje się do zespołu. To tak jakbym go wrzucił pod pociąg. Ja tego nie chcę. Oczywiście możemy zrobić tak, że będziemy grać tylko młodymi, polskimi zawodnikami, ale wtedy będziemy ostatni albo przedostatni w tabeli. Ja bardzo chciałbym mieć w zespole samych Polaków. Ale na dzisiaj nie widzę ani jednego zawodnika z juniorów, który poradziłby sobie w pierwszym zespole. I długo to się nie zmieni– mówił stanowczo trener Podhala, Tomek Valtonen, który sam wywołał temat Sebastiana Brynkusa Łukasza Kamińskiego, dwójki utalentowanych wychowanków MMKS Podhala , którzy przed tym sezonem zasilili szeregi Comarch Cracovii.
– Nie rozumiem dlaczego tak się stało, dlaczego nie są z nami. Widziałem ich w meczu Cracovii z Katowicami. Kamiński był tam najlepszym zawodnikiem. Z Brynkusa też będzie świetny hokeista. Oni powinni tu być – podkreślał Valtonen, dając wyraźne do zrozumienia, że ta sprawa odbyła się poza nim.
Także okoliczności w jakich do zespołu dołączył w ostatnim momencie Adrian Słowakiewicz były dla niego zaskakujące. – Nie miałem pojęcia, że jest ktoś taki jak Słowakiewicz. Nikt mi to nim nie mówił. Dopiero przyszedł do mnie jego dziadek, zapytał czy wnuk może przyjść na trening. Zgodziłem się. Okazało się, że prezentuje się bardzo fajnie i od razu dołączyliśmy go do zespołu. To było bardzo dziwne. Wydawało mi się, że w profesjonalnym klubie prowadzony jest monitoring zawodników – dziwił się fiński opiekun „Szarotek”.
O Brynkusie i Kamińskim raz jeszcze
Kontrowersje w nowotarskim środowisku wywołały słowa prowadzącego konferencję Jana Gabora, który jakiś czas był we władzach TatrySki Podhale. – Dziwią mnie te pytania o Kamińskiego i Brynkusa. Wybrali Cracovię ze względu na szkołę i musieli być zwolnieni, mimo że zarząd chciał żeby zostali. Są wypożyczeni do Krakowa – mówił Gabor, uderzając w kompetencję niżej podpisanego.
Okazuje się jednak, że to on nie miał racji. Obaj zawodnicy nie zostali wypożyczeni, tylko definitywnie wytransferowani do klubu z Krakowa za łączną kwotę 30 tysięcy złotych. A rodzice obu zawodników podkreślają, że transfer do Cracovii był w głównej mierze skutkiem zerowego zainteresowania losami zawodników ze strony ich macierzystego klubu.
Komentarze