Marta Zawadzka: Złoty medal trzy lata temu pokazał, że nasze kobiety są nieobliczalne (cz.II)
W drugiej części rozmowy przeprowadzonej z Martą Zawadzką, członkinią zarządu IIHF odpowiedzialną za sprawy hokeja kobiecego rozmawialiśmy o przyszłości tego sportu w Polsce, jak również jego sytuacji na świecie.
HOKEJ.NET: Rok 2019 rozpoczął się bardzo udanie dla polskiego hokeja kobiecego. Dobry występ juniorek w mistrzostwach świata dywizji IB z indywidualnymi nagrodami dla Wiktorii Sikorskiej jako najskuteczniejszej, królowej strzelczyń i najlepszej napastniczki imprezy. Potem mistrzostwo Słowacji Eweliny Czarneckiej, Joanny Orawskiej, Julii Zielińskiej i Martyny Sass, która okazała się najlepszą bramkarką w Extralidze. Brązowy medal tychże rozgrywek dla Zuzanny Baran. Wicemistrzostwo Czech SK Karwiny z Sikorską i Anną Dreinert w składzie. Dobre występy Kamili Wieczorek w Szwecji, gdzie niewiele zabrakło, aby jej drużyna Malmö Redhawks awansowała do ekstraklasy. Czy te wszystkie sukcesy zwiastują, że idą lepsze czasy dla kobiecego hokeja w polskim wydaniu?
Liczę na to, że tych sukcesów będzie jeszcze więcej. W mistrzostwach U18 dywizji IB mieliśmy najmłodszą kadrę spośród całej stawki. Z wiodącego rocznika 2001 była tylko jedna zawodniczka (Karolina Rostalska – przyp.red.). Ta kadra jest zatem mocno przyszłościowa, ale to też pokazuje, że trzeba cały czas zachęcać dziewczyny do grania, żeby nie tworzyły się takie dziury w poszczególnych rocznikach. Jest już przeprowadzona selekcja wśród zawodniczek urodzonych w latach 2005-2006, które szykują się na następny sezon. Niektóre z nich są bardzo perspektywiczne, jak na przykład bramkarka Maja Twardy z rocznika 2006. Jest bardzo oddana hokejowi i zaangażowana. Te młode dziewczynki naprawdę chcą grać, tylko trzeba to teraz cały czas pielęgnować. Kolejna sprawa, to zmiana pokoleniowa w kadrze, przed którą stoimy. To nieuniknione. Ewelina Czarnecka wystąpiła we wszystkich meczach w reprezentacji jakie zostały rozegrane. Karolina Późniewska opuściła jedno spotkanie, a Magdalena Czaplik dwa. Wiadomo, że te dziewczyny wiecznie grać nie będą. Rozpiętość wiekowa kadry obecnie to 15 lat. Najstarsza jest Agata Kosińska rocznik 1988, a najmłodsza Wiktoria Sikorska, urodzona w 2003. Mocno perspektywiczną zawodniczką jest Julia Zielińska, tegoroczna mistrzyni Słowacji. Kończy szkołę podstawową i całkiem możliwe, że zagra w jeszcze mocniejszej lidze. Tak samo papiery na granie na jeszcze wyższym poziomie ma też Sikorska. Trzeba podkreślić, że dziewczyny chcą się rozwijać, chcą się cały czas uczyć. Wystarczy spojrzeć na doświadczoną zawodniczkę, jaką jest Czarnecka, rocznik 1989, nasza rekordzistka w kadrze. Wyjechała grać do Popradu i jest bardzo zadowolona, bo nauczyła się nowych rzeczy pomimo, iż już tyle lat gra w hokeja. Sama mówi o tym, że widzi ile jej dała zmiana ligi i jak bardzo wpłynęło to na jej rozwój. Nasze zawodniczki to są prawdziwe pasjonatki. Poświęcają swoje życie, żeby grać, bo kochają to co robią. Myślę, że to trzeba uszanować. To jest piękne, dlatego też poświęcam się dla nich jak tylko mogę. Chcę zapewnić im jak najwięcej, żeby ułatwić realizację ich marzeń. Wiadomo jaka jest sytuacja w klubach, dlatego też staram się, żeby na kadrze niczego im nie brakowało i żeby zaznały namiastki profesjonalizmu.
Skoro wspomniała Pani o klubach, to chciałem zapytać, czy jest jakiś pomysł i szansa, aby hokeistki z Bytomia dołączyły do silniejszej ligi, albo brały udział w europejskich pucharach? Ich dominacja na polskich taflach jest bowiem niepodważalna. Nie schodzą z podium od 2008 roku, w tym z 1. miejsca od czterech edycji, a w ostatniej dekadzie tylko dwa razy nie zdobyły mistrzostwa kraju.
Mam kilka pomysłów w głowie, ale na razie trzeba skupić na turnieju mistrzostw świata. Natomiast po powrocie reprezentacji z Chin chciałabym odbyć kilka spotkań, w tym w ministerstwie, żeby ruszyć ten temat. Jeżeli chodzi o europejskie puchary to wiadomo, że nie da się ich rozegrać mając do dyspozycji dwie piątki, ale na przykład można by stworzyć jakiś twór, chociażby pod nazwą Polonia Bytom Select, który dla celów gry poza naszymi granicami skupiałby więcej zawodniczek niż tylko te, które do tej pory są w Bytomiu. Reprezentacja mogłaby zamiast gry w lidze młodzików, zagrać w EWHL (Elite Women’s Hockey League), ale wszystko rozbija się o koszty, ponieważ to już jest droga rywalizacja. W tym celu potrzebny jest sponsor. Wymagany budżet to jakieś 250 tysięcy złotych. W tym sezonie w rozgrywkach bierze udział 8 drużyn. Największe koszty to oczywiście wyjazdy. W EWHL gra na przykład włoskie Bolzano, więc to nie są tanie wyprawy. Poza tym przystąpienie do rywalizacji na tak wysokim poziomie wymaga różnego rodzaju nakładów w postaci zapewnienia odpowiedniej liczby treningów, sprzętu, regeneracji, odpowiedniego sztabu szkoleniowego. Poza tym zawodniczki musiałyby dostawać już jakieś pieniądze za grę. To zbyt duże poświecenie, przede wszystkim w kontekście wyjazdów, żeby angażowały się za darmo. Podsumowując, to nie jest problem z zaplanowaniem udziału drużyny w europejskich pucharach, tylko szkopuł tkwi przede wszystkim w finansach. Musiałoby być odpowiednie wsparcie, żeby móc zrealizować takie zamierzenia. Musimy cieszyć się z tego, że udało nam się w tym sezonie oprócz zapewnienia zawodniczkom gry w PLHK, dać im dodatkowe mecze w lidze młodzików, gdzie grały składem reprezentacyjnym. To dało im 8 dodatkowych meczów z przeciwnikami na dobrym poziomie. Dziewczyny nabywały kolejne doświadczenia, a poza tym można było sprawdzić większą liczbę kadrowiczek, ponieważ oczywiście nie wszystkie grały w tych spotkaniach. Mam tu na myśli nasze hokeistki na co dzień występujące poza granicami kraju.
Fot. z profilu facebookowego Polonii Bytom Ladies
Za kilka dni startują mistrzostwa świata seniorskiej kobiecej elity. Pierwszy raz w powiększonym do 10 drużyn składzie. Czy decyzja dotycząca zwiększenia liczby drużyn uczestniczących na tym poziomie jest wynikiem wyrównującego się poziomu światowego hokeja w gronie tej szeroko pojętej czołówki?
To wygląda w ten sposób, że świat goni coraz mocniej Kanadę i Stany Zjednoczone. W zeszłym roku na mistrzostwach juniorek Kanadyjki zajęły 3. miejsce, a do finału wdarły się Szwedki. Złote medale zabrały Amerykanki. W tym roku Kanadyjki sobie odbiły, aczkolwiek mecze ćwierćfinałowe i półfinałowe były bardzo wyrównane. Na przykład Szwajcaria, która wchodziła do fazy pucharowej ze słabszej grupy prawie pokonała Rosję (1:2 po rzutach karnych – przyp.red.). Poziom bardzo się wyrównuje. Żeby pomóc w pościgu za Ameryką Północną, stworzone zostały nieoficjalne mistrzostwa U16, w których biorą udział ekipy wyłącznie europejskie oraz dodatkowo Japonia. Robimy zatem wszystko, żeby Europejki doskoczyły do tego poziomu, który prezentują drużyny zza Oceanu. Do Komisji Hokeja Kobiecego w IIHF już wpływają wnioski o to, aby nie robić na mistrzostwach świata elity grupy słabszej i mocniejszej, tylko wzorem męskiej rywalizacji stworzyć dwie równoległe grupy na zasadzie horyzontalnej. Trzeba podkreślić, że dwa lata temu w czasie czempionatu w Plymouth Finki pokonały Kanadę 4:3 w fazie grupowej i gdyby nie to, że na początku przegrały 2:1 z Rosją, to Finlandia byłaby automatycznie w półfinale, co oznaczałoby, że w najlepszej czwórce mielibyśmy mecz Kanada-USA, czyli jedna z wielkich ekip nie stanęłaby do walki o złoto. Jeszcze bardziej wyrównany poziom towarzyszy rozgrywkom dywizji IA. W ubiegłym roku po dwóch dniach wszystkie zespoły miały po 3 punkty. Na zapleczu elity nie sposób przed mistrzostwami wytypować, kto awansuje, a kto spadnie. Zresztą idźmy dalej. Za chwilę zaczyna się nasz czempionat, czyli dywizja IB. Tak naprawdę na starcie jest 6 równych drużyn i nie sposób przewidzieć jak to się wszystko ułoży. Wracając do elity, która również za chwilę zaczyna walkę o tytuł najlepszych na świecie myślę, że będziemy świadkami jakichś niespodzianek. Proszę spojrzeć na wyniki Japonek, które przez cały sezon przylatywały na turnieje do Europy i grały bardzo dobrze. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z pierwiastkiem kobiecym w tym wszystkim, czyli nieprzewidywalność wypływająca z jakichś totalnych pokładów emocjonalnych, podprogowych, która sprawia, że sport kobiecy jest przez to piękny.
Rozmawiał: Dawid Antczak
Komentarze