Turniej finałowy czas zacząć...
W piątek w Sanoku zostaną rozegrane półfinały Pucharu Polski. O miejsce w finale zagrają GKS Tychy z JKH GKS Jastrzębie (godz. 16.00) i Ciarko PBS Bank Sanok z Comarch Cracovią (godz. 19.30).
Wielu ekspertów za faworyta turnieju finałowego uznaje drużynę Ciarko PBS Bank Sanok, ale gospodarze i obrońcy tego tytułu nie mają wcale łatwego zadania, bowiem przyjdzie im rywalizować z Comarch Cracovią. – Faworytów trudno szukać, bo to tylko jeden mecz i tak naprawdę zdecyduje forma dnia – studzi emocje Marcin Kolusz.
Jednak kapitan Ciarko PBS Bank z pewnością zdaje sobie sprawę z korzystnej statystyki. W tym sezonie sanoczanie jeszcze nie przegrali z krakowianami, a w poprzednich rozgrywkach z 14 meczów wygrali aż 12.
– Odczuwamy już całą otoczkę turnieju i oczekiwania ze strony kibiców, jednak to jest tylko sport i każdy wynik jest możliwy. My ze swojej strony zrobimy wszystko by Puchar został w Sanoku – mówi Zoltan Kubat.
O zwycięstwie myślą także krakowianie. – Nie chcemy jechać tyle kilometrów tylko po to, by rozegrać jeden mecz. Zrobimy wszystko, by awansować – zapewnia Rudolf Rohaczek w rozmowie z oficjalną serwisem internetowym Cracovii.
– Nie ma znaczenia, że w tym sezonie nie wygraliśmy z nimi ani razu. Tamte mecze to już historia, przed nami kolejny pojedynek, w którym zagramy o zwycięstwo. Przede wszystkim nie możemy popełniać głupich fauli. Musimy zagrać zespołowo, tak w ofensywie, jak i w defensywie. Trzeba być skoncentrowanym przez całe spotkanie – dodaje czeski szkoleniowiec Pasów.
Skazani na… siebie?
Emocji nie powinno zabraknąć także w drugim półfinale, bo konfrontacja tyszan z jastrzębianami zapowiada się niezwykle emocjonująco. Po pierwsze oba zespoły są sąsiadami z tabeli, a po drugie przyjadą do grodu Grzegorza prawdopodobnie bez kilku czołowych zawodników. W ekipie „trójkolorowych” na pewno zabraknie Grzegorza Pasiuta i Adama Bagińskiego, a pod znakiem zapytania stoją występy Mikołaja Łopuskiego, Teddy’ego da Costy i Romana Szimiczka. Z kolei Jirzi Reżnar nie będzie mógł skorzystać z usług Ramona Sopki, Petra Lipiny i Jirziego Zdenka.
– Dobrze znamy tego przeciwnika i uważam, że zarówno mój zespół, jak i Jastrzębie mają zbliżony potencjał. Spodziewam się twardego i wyrównanego boju, po którym to my zagramy w wielkim finale – mówi Peter Kremen, opiekun drużyny z "piwnego miasta".
– Z tyszanami wszystkie mecze gramy na styku. W pierwszych trzech meczach byliśmy słabsi, ale w dwóch kolejnych to my sięgaliśmy po zwycięstwo – przypomina Maciej Urbanowicz, kapitan JKH i zaznacza, że spotkają się dwie bardzo wyrównane drużyny: – A w takich spotkaniach bardzo ważna jest dyspozycja bramkarzy. Mamy nadzieję, że to „Kosa” wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko i spisze się tak, jak 23 grudnia.
Pewny swego wydaje się być Milan Baranyk.– Losowanie było dla nas dobre. Nie ukrywajmy, że z Sanokiem byłoby ciężej, a z Jastrzębiem mamy przecież dobry bilans. Poza tym nasz półfinałowy rywal gra hokej, który nam pasuje...
Zawodnicy GKS Tychy za punkt honoru postawili sobie zwycięstwo w Pucharze Polski. Do Sanoka jadą z bojowym nastawieniem, bo ostatni raz w tychże rozgrywkach triumfowali przed trzema laty.
Warto wiedzieć....
- Zwycięzca turnieju dostanie 50 tysięcy złotych, finalista 10, a pokonani w półfinałach po 3 tysiące. Rok temu finał rozgrywano w Sanoku, a pula przeznaczona na nagrody wyniosła aż 120 tys. złotych. 90 tysięcy trafiło do triumfatora.
- Jeśli sanoczanie obronią Puchar dostaną go na własność. To prawo przysługuje drużynie, która zdobędzie trofeum trzy razy z rzędu albo wygra go czterokrotnie.
- Bilety na oba półfinały kosztowały 25 zł. Za taką samą cenę można było nabyć wejściówkę na finał. Zainteresowanie kibiców było ogromne.
- Transmisję ze wszystkich spotkań przeprowadzi TVP Sport.
Terminarz Final Four Pucharu Polski:
- Półfinały - 28 grudnia (piątek)
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy godz. 16.00
Ciarko PBS Bank KH Sanok - Comarch Cracovia godz. 19.30
- Finał - 29 grudnia, (sobota) godz. 17.30
Komentarze