Tommi Satosaari znów z Risto Dufvą
Dotychczasowy asystent trenera reprezentacji Polski Tommi Satosaari wrócił do Finlandii i znów będzie pracował w sztabie trenerskim Risto Dufvy.
Satosaari został trenerem bramkarzy Vaasan Sport. Klub oficjalnie poinformował o tym dziś w komunikacie na swojej stronie internetowej.
Pierwszym trenerem zespołu jest prowadzący w ubiegłym sezonie GKS Katowice i pracujący wówczas także w sztabie reprezentacji Polski Risto Dufva, u którego Satosaari także w Katowicach był trenerem bramkarzy, a kontrakt próbny z klubem podpisał w ubiegłym miesiącu Marcin Kolusz.
- Gdy tylko usłyszałem o poszukiwaniu trenera bramkarzy w drużynie Sportu, to od razu byłem zainteresowany - mówi 45-letni Satosaari. - Fantastycznie będzie pracować na co dzień z zespołem Liigi. Klub to coś innego niż reprezentacja, gdy nie jest się w codziennym trybie pracy. Prowadzenie zajęć z profesjonalistami to też zawsze duże wyzwanie.
Fiński szkoleniowiec ostatnio był asystentem Tomka Valtonena w reprezentacji Polski, a jako trener bramkarzy znajdował się w sztabie Piotra Sarnika w GKS-ie Katowice. Katowicki klub jednak nie przedłużył z nim umowy, a i Valtonen pożegnał się z reprezentacją.
Satosaari już wcześniej pracował z bramkarzami w drugoligowej fińskiej drużynie Peliitat, a także był asystentem szkoleniowca reprezentacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z Dufvą na płaszczyźnie hokejowej zna się od wielu lat. Jeszcze z czasów, gdy ten ostatni zaczynał swoją karierę trenerską właśnie jako trener bramkarzy zespołu JyP HT Jyväskylä, a Satosaari był młodym bramkarzem zespołu juniorów. Później Dufva był trenerem Satosaariego w zespole FPS Forssa.
Ekipa Vaasan Sport ma za sobą fatalny sezon, zakończony na ostatnim, 15. miejscu w tabeli. Rozgrywki z powodu koronawirusa zostały przerwane na kolejkę przed końcem, ale i ostatni mecz nie mógłby zmienić pozycji drużyny prowadzonej przez trenera Dufvę. Były szkoleniowiec GKS-u Katowice objął zespół z miasta Vaasa na ostatnim miejscu w tabeli w listopadzie ubiegłego roku, zastępując Ari-Pekkę Pajuluomę.
Komentarze