W oczekiwaniu na półfinały i....baraże
W tegorocznych półfinałach dojdzie do ciekawej rywalizacji dwóch zespołów, które mają doskonale opracowany system wprowadzania młodych graczy do seniorskiego hokeja z dwoma opartymi głównie o doświadczonych hokeistów.
Jako pierwsi do półfinałów awansowali hokeiści stołecznej Slavii. Prażanie nie mieli większych problemów z pokonaniem Kladna, które tylko w drugim i trzecim meczu nawiązało równorzędną walkę z rywalem. Jednak gracze z rycerzem na piersiach mogli czuć się zmęczeni, szczególnie po stoczeniu ciężkiego boju w fazie wstepnej z broniącymi mistrzostwa Pardubicami. I właśnie już pokonanie tej przeszkody należy uznać za sukces tego zasłużonego klubu.
HC Slavia Praha - Rytíři Kladno: 4:1 (4:0; 3:1; 0:1; 5:1; 4:0).
W kolejnej parze rywalizacja była już znacznie bardziej zacięta i do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było sześciu spotkań. Najbardziej dramatyczne były czwarty i szósty mecz rywalizacji. W pierwszym z nich Witkowice zdołały wyrównać na czterdzieści sekund przed końcem trzeciej tercji i ostatecznie wygrać w karnych. Nieco inny przebieg miał szósty mecz, w którym przez ponad pięćdziesiąt minut utrzymywał się stan bezbramkowy. Kiedy kibice powoli szykowali się na dogrywkę wydawałoby się, że niegroźny strzał na bramkę rywali oddał Zdeněk Okál, który za moment sam był zdziwiony, że sędziowie spotkania zdecydowali się na analizę video. Okazało się, że mieli oni rację, po długiej analizie jeden z nich pokazał na środek tafli. Obraz z kamery znajdującej się nad bramką Witkowic nie pozostawił złudzeń, że jeden z obrońców wybił krążek, który zdołał przekroczyć linię bramkową o niecałe dwa centymetry. W sumie awans Szewców zasłużony - zarówno w rundzie zasadniczej jak i play - off byli oni zespołem lepszym. Awansując do półfinału zapewnili już sobie brązowy medal ( w Czeskiej extralidze brązowy medal zdobywa ten z przegranych półfinalistów, który po rundzie zasadniczej był wyżej w tabeli).
PSG Zlín -HC VÍTKOVICE STEEL 4:2 (3:1; 2:1; 3:4; 4:5 po karnych; 4:0; 1:0).
W pozostałych dwóch parach potrzeba było siedmiu meczów, aby poznać półfinalistów. Pojedynek Sparty z Trzyńcem był uważany za największy hit ćwierćfinałów, gdyż na tzw. papierze oba zespoły przez większość fachowców są uważane za najsilniejsze w lidze. Patrząc na przebieg rywalizacji można wysnuć wniosek, że mogło to się skończyć po czterech meczach, gdyż Trzyniec w drugim i w czwartym spotkaniu tracił gole na pół minuty przed końcem trzeciej tercji i potem przegrywał po karnych. Jednak trzeba przyznać, że z przebiegu tych pojedynków (zwłaszcza pierwszego z nich) Sparta w pełni zasługiwała na wyrównanie i Stalownicy tylko do siebie mogą mieć pretensje, że nie rozstrzygnęli ich na swoją korzyść. Na szczęście kontuzje bramkarzy, o których wcześniej pisaliśmy nie okazały się groźne i obaj mogli jeszcze pomóc swoim zespołom. Jednak po szóstym meczu obie drużyny straciły po dwóch swoich kluczowych graczy. Sparta w ostatnim pojedynku musiała obyć się bez najlepszego swojego obrońcy Karla Pilařa i napastnika J. Hunkesa. Obaj zostali brutalnie sfaulowani przez J. Polanskiego i V. Rotha. Ten drugi już w czasie meczu otrzymał karę 5 min.+ do końca meczu, a Wydział Dyscypliny zawiesił go na trzy mecze, natomiast pierwszy z nich został odsunięty na dwa spotkania. Osłabienia te gorzej wyszły dla Sparty, która decydujący mecz przegrała dość wysoko, aczkolwiek dwa ostatnie gole straciła przy grze bez bramkarza. Nad klubem tym ciąży swoiste fatum siódmego meczu ćwierćfinałowego - była to trzecia z rzędu porażka na tym etapie gry. W zwycięskim zespole na uwagę zasługuje doskonała dyspozycja strzelecka M. Adamskiego, który z siedmioma golami jest na razie najlepszym strzelcem play - off.
HC Oceláři Třinec - HC Sparta Praha: 4:3 (4:0; 3:4 po karnych; 4:3; 4:5 po karnych; 6:3; 1:3; 5:0).
Jeszcze bardziej zacięta była rywalizacja w ostatniej parze ćwierćfinałowej. Skazany na pożarcie zespół Litwinowa stawił niebywale zacięty opór faworyzowanym hokeistom Pilzna głównie za sprawą doskonale dysponowanego dwudziestodwuletniego bramkarza P. Francouza, który w trzech pierwszych meczach był istną zmorą Indian. Niezwykle zacięty był siódmy mecz rywalizacji, kiedy to Litwinow po dwóch tercjach prowadził jedną bramką, Jednak doświadczeni hokeiści Pilzna zdołali odwrócić losy meczu i po niezwykle wyrównanej rywalizacji awansować dalej. Postawa Litwinowa to jedna z największych niespodzianek in plus ligi. Większość fachowców przed sezonem skazywała ich na grę w grupie o uniknięcie baraży.
HC Škoda Plzeň - HC VERVA Litvínov: 4:3 (0:1; 2:1; 0:3; 4:3 po karnych; 1:2 po karnych; 5:2; 4:3).
W tym sezonie wprowadzono nową formułę gry o utrzymanie. Po zakończeniu sezonu zostanie utworzona grupa złożona z dwóch najsłabszych zespołów extraligi i dwóch najlepszych pierwszej ligi. Gra się mecz i rewanż, a dwa najlepsze zespoły będą w przyszłym sezonie występować w extraklasie. Na dzień dzisiejszywiadomo już, że w grupie barażowej wystąpią Chomutow, Mlada Boleslaw i Ołomuniec. O czwarte miejsce w tej grupie rozstrzygnie korespondencyjny pojedynek ostatniej kolejki grupy o uniknięcie baraży pomiędzy Karlowymi Warami ( grają dziś z Chomutowem) a Libercem ( grają z Kometą Brno). Zespół ze słynnego uzdrowiska musi zdobyć jeden punkt więcej niż Białe Tygrysy aby uniknąć dalszych gier.
Pary półfinałowe: Slavia - Pilzno - początek rywalizacji 24 marca.
Zlin - Trzyniec - początek rywalizacji 26 marca.
Komentarze