Ilia Kowalczuk: "Oddaliśmy szacunek Kanadzie"
Kapitan reprezentacji Rosji Ilia Kowalczuk zapewnia, że przedwczesne zejście jego i kolegów z drużyny z lodu podczas ceremonii dekoracji po finale Mistrzostw Świata nie było wynikiem braku szacunku dla rywali, a nieporozumienia. Tymczasem zachowanie rosyjskich hokeistów krytykują byłe gwiazdy radzieckiego hokeja.
Odebraliśmy srebrne medale, wysłuchaliśmy przemówień, a później był sygnał dźwiękowy IIHF, który zazwyczaj kończy takie ceremonie i konfetti Kiedy otworzyły się drzwi prowadzące do strefy wywiadów uznaliśmy, że to dla nas sygnał - teraz jest czas dla mistrzów, ceremonia się skończyła i my już tam nie jesteśmy potrzebni
Chcę podkreślić, że te historie, które opowiada się w internecie o jakimś naszym proteście nie są prawdziwe Podaliśmy ręce Kanadyjczykom, którzy wygrali w uczciwej sportowej rywalizacji i oddaliśmy im szacunek A kiedy zeszliśmy z tafli, to poszliśmy rozmawiać z dziennikarzami, również kanadyjskimi Wiem, że to teraz gorący temat, który podgrzewają media, ale jeszcze raz w imieniu drużyny mówię, że nie było żadnego protestu Gratuluję Kanadyjczykom zasłużonego zwycięstwa, ale już oczekujemy rewanżu
Gdyby takie coś się zdarzyło za czasów ZSRR, to skończyłoby się dwuletnią dyskwalifikacją Mam po tej sytuacji fatalne odczucia Nie wiem, co to było Wstyd dla całego naszego hokeja Nie wiem, jakie były powody tego, że nie mogli zostać na lodzie o 3 minuty dłużej i posłuchać hymnu przeciwnika Protest? Ludzie, było 6:1! Grałem wiele lat w reprezentacji i w klubie, ale czegoś takiego nie mógłbym sobie wyobrazić w najczarniejszych snach
Nie wiem, ale po meczu półfinałowym z USA wszyscy wiedzieli, jak się zachować, a tutaj nie Wyobraźmy sobie, że nasza drużyna wygrała, a przeciwnik zszedłby z lodu przed hymnem Co byśmy wtedy czuli?
Tak I każdy rywal też wtedy stał i czekał A gdy my przegraliśmy, to robiliśmy to samo. Nie wiem, jaki był powód tej sytuacji z niedzieli, ale to nie było właściwe
Można to sprawdzić na zapisie wideo Amerykanie jakieś 20 minut skakali i robili fikołki na lodzie, a my czekaliśmy na koniec tej ich radości, żeby posłuchać hymnu To nie jest miłe uczucie, ale dobrze wpływa na rozwój zawodników Nam też dobrze wtedy posłużyło, bo później wszystko wygrywaliśmy
Dlaczego nasi zawodnicy mieli stać tam na cudzym święcie? Hymn powinien być przed deszczem konfetti, a później naszych zawodników nie powinno tam być, bo to było święto innej drużyny Niepotrzebnie rozdmuchano tę sprawę i robi się teraz z tego tragedię obwiniając naszą reprezentację za błąd organizatorów
Prezydent Fasel wydał wczoraj oświadczenie na ten temat i w tej chwili nie mamy niczego do dodania Postępowanie w tej sprawie trwa i może zająć trochę czasu Najważniejsze będzie wysłuchanie racji rosyjskiego związku
Komentarze