Hokejowa Liga Mistrzów: Minimalna porażka Comarch Cracovii (WIDEO)
Comarch Cracovia przegrała 1:2 z Red Bull Monachium w pierwszym domowym meczu tej edycji Champions Hockey League. Gola dla mistrzów Polski zdobył Damian Kapica.
Cracovia w swoim pierwszym domowym meczu w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów podejmowała przy Siedleckiego, niemiecki zespół Red Bull Monachium. Goście poprzednio wygrali na swoim lodowisku z Pasami 6:2. Początek meczu był bardzo dynamiczny, akcja przenosiła się z jednej na drugą stronę.
Już na samym początku mocno strzelił Kruczek, ale czujny był aus den Birken. Krakowianie ustrzegali się błędów i kontrowali ekipę przyjezdnych. Po jednej z takich kontr dwie wyborne szanse miał Bryniczka, ale nie udało się pokonać golkipera rywali. Chwilę później na ławkę kar powędrował Paczkowski, ale to mistrzowie Polski stanęli przed wyśmienitą okazją do otwarcia wyniku, kiedy to Sykora wyprowadził kontrę, ale uderzył obok bramki. Spotkanie było wyrównane, krakowianie w niczym nie ustępowali mistrzom Niemiec. Niestety to rywale jako pierwsi mogli cieszyć się z gola. W 15. minucie Matsumoto obsłużył dobrym podaniem Kastnera, któremu pozostało tylko przyłożyć łopatkę kija i umieścić krążek w bramce.
W drugiej tercji goli nie było, ale „Pasy” miały swoje szanse. W dobrych sytuacjach znaleźli się Śinagl, Dziubiński czy Da Costa, ale krążek nie chciał wpaść do bramki. Dobry mecz rozgrywał golkiper przyjezdnych, który w sytuacji sam na sam zatrzymał strzał Paczkowskiego. Goście jednak nie zamierzali spocząć na laurach i w ostatnich minutach tej odsłony Radziszewski miał sporo pracy. Najpierw powstrzymał dwie próby Mauera, a następnie odbił strzał Joslina, by w końcu obronić uderzeniez pierwszego krążka Macka.
W 47. minucie goście podwyższyli prowadzenie. Grając w przewadze Kahun złapał na przemieszczeniu „Radzika” i ładnym strzałem nie dał szans polskiemu golkiperowi. Dwie minuty później krakowianie złapali kontakt. Pierw Dziubińki uderzył obok bramki, guma odbiła się od bandy i padła łupem Kapicy, a ten nie zmarnował dogodnej sytuacji i zmieścił krążek obok interweniującego aus den Birkena. Więcej goli w tym meczu nie było, choć mistrzowie Polski robili wszystko co w ich mocy, by doprowadzić do wyrównania. Kilkanaście sekund przed końcową syreną do boksu zjechał Radziszewski, ale było już zbyt późno, by cokolwiek zmienić.
Mistrzowie Polski wciąż nie mają na swym koncie choćby punktu w Lidze Mistrzów i praktycznie stracili już szanse na awans. Bez wątpienia był to jednak najlepszy mecz w krótkiej historii ich występów w tych rozgrywkach.
Comarch Cracovia – EHC Red Bull Monachium 1:2(0:1, 0:0, 1:1)
0:1 Maximillian Kastner – Jonathan Matsumoto, Daryl Boyle (14:05),
0:2 Dominik Kahun – Konrad Abeltshauser, Steven Pinizzotto 5/4 (06:24),
1:2 Damian Kapica – Peter Novajovsky, Krystian Dziubiński 5/4 (08:26)
Sędziowali: Manuel Nikolić, Tomasz Radzik (główni) – Mariusz Smura, Paweł Kosidło (liniowi)
Strzały:16 - 26
Minuty karne: 6 - 8
Widzów: 2116
Comarch Cracovia: Radziszewski (Kowalówka n/g) – Dąbkowski, Zib; Sykora, Da Costa, Kalus – Novajovsky, Kruczek; Kapica, Bryniczka, Urbanowicz – Wajda, Rompkowski; Domogała, Dziubiński, Sinagl – Dutka, Noworyta; Paczkowski, Słaboń, Drzewiecki
Trener: Rudolf Rohacek
EHC Red Bull Monachium: aus den Birken (Leggio) – Joslin, Button; Wolf, Hager, Jaffray – Abelthauser, Kettemer; Pinizzotto, Aucoin, Macek – Laudridsen, Boyle; Mauer, Kahun, Christensen – Eder, Seidenberg; Kastner, Matsumoto, Flaake
Trener: Don Jackson.
Komentarze