DEL: Pozostała tylko jedna niewiadoma (WIDEO)
Red Bull Monachium, Eisbären Berlin i Adler Mannheim to drużyny, które w piątek wywalczyły sobie awans do półfinałów. Dołączy do nich albo zespół z Norymbergi, albo z Kolonii. Ice Tigers prowadzą z „Rekinami” 3-2.
Red Bull Monachium dokończył wczoraj dzieła i wywalczył awans do półfinału pokonując w piątym meczu, na swoim lodowisku Fischtown Pinguins Bremerhaven. Pierwszego gola dla gospodarzy zdobył Michael Wolf w momencie gdy „Pingwiny” były zdekompletowane na skutek kary, którą otrzymał Jan Urbas. Do przerwy więcej goli nie padło, a zatem gospodarze objęli skromne prowadzenie 1:0. W środkowej części meczu podwyższyli je na 2:0 po golu Jasona Jaffraya. Bawarczycy kontrolowali przebieg spotkania, spokojnie powiększając swoją przewagę. W ostatnich 20 minutach zwiększyli nieco skuteczność, wbijając gościom dwie kolejne bramki. Markus Lauridsen i Frank Mauer byli autorami tych trafień. Przybysze z Bremerhaven raczej już wiedzieli, że nie są w stanie odrobić zaległości, ale stać ich było na strzelenie gola honorowego. Jego autorem był w 53.minucie Rylan Schwartz. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:1 dla „Byków” wśród których ważną postacią okazał się bramkarz Danny aus den Birken pokonany raz na 32 strzały, a zapisany w protokole meczowym również w miejscu przeznaczonym na popisy ofensywne drużyny. Golkiper zgarnął asystę przy golu na 3:0. Najskuteczniejszym jednak okazał się Dominik Kahun, który asystował przy połowie bramek monachijczyków.
Również Eisbären Berlin zakończyli już fazę ćwierćfinałową i mogą sposobić się do gier półfinałowych. Sprawa ich awansu kosztem Grizzlys Wolfsburg rozegrała się w pojedynku zakończonym dogrywką, w którym posypał się prawdziwy grad bramek. Wystarczył jeden błąd berlińczyków w postaci kary Daniela Richmonda, żeby goście skorzystali z okazji i zdobyli pierwszą bramkę w meczu, która powędrowała na konto Tysona Mulocka. W końcowych minutach premierowej tercji wyrównał jeszcze Martin Buchwieser, ale goście nie pozwolili odebrać sobie prowadzenia i trafili jeszcze raz na 13 sekund przed syreną oznaczającą pauzę. Dokonał tego Robert Bina. Mecz układał się bardzo dobrze dla przyjezdnych, bowiem Mulock po przerwie podwyższył na 3:1. Wtedy do boju ruszyły „Polarne Niedźwiedzie” zdobywając 3 bramki pod rząd. Najpierw Nicholas Petersen wykorzystał okres gry gości w osłabieniu po odesłaniu na ławkę kar Alexandra Karachuna. Następne trafienia dołożyli Buchwieser, dla którego był to drugi gol w tym meczu i Marcel Noebels. Zatem po dwóch tercjach to już gospodarze byli na czele z wynikiem 4:3. Ostatnia część podstawowego czasu gry rozpoczęła się od powiększenia prowadzenia berlińczyków za sprawą Louisa-Marca Aubry’ego, ale Wolfsburg szybko zniwelował straty po golach Kritophera Foucaulta i Philipa Riefersa i na niecałe 3 minuty przed końcem trzeciej tercji wynik brzmiał 5:5. Kiedy Noebels, zdobył swojego drugiego gola tego dnia i Eisbären objęli prowadzenie 6:5 wydawało się, że sprawa zwycięstwa została właśnie rozstrzygnięta. Otóż, nic bardziej mylnego, bowiem 14 sekund później po raz drugi w tym meczu drogę krążka do bramki znalazł Foucault i na niecałe półtorej minuty przed końcem ponownie był remis, tym razem 6:6. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w dogrywce, w której błysnął Łotysz uznawany za objawienie decydującej fazy sezonu w drużynie berlińczyków, Rihards Bukarts, który zapewnił swojej nowej ekipie (dołączył do zespołu na krótko przed końcem sezonu zasadniczego) awans do najlepszej „czwórki” DEL, a potrzebował na to zaledwie dwóch minut i 13 sekund dodatkowego czasu gry. Liderami punktowymi w tym meczu zostali zawodnicy, którzy zgromadzili po 3 „oczka”: Aubry (1G + 2A) w zespole „Polarnych Niedźwiedzi” oraz Mulock (2G + 1A) i Foucault (2G + 1A) z zespołu Grizzlys. Spora grupa zawodników zakończyła to spotkanie z dwoma punktami przy swoich nazwiskach. Dotyczy to: Noebelsa (2G), Buchwiesera (2G) i Jonasa Müllera (2A) z zespołu gospodarzy oraz Christopha Höhenleitnera (2A) i Sebastiana Furchnera (2A) z Wolfsburga.
ERC Ingolstadt grając u siebie nie zdołali obronić się przed odpadnięciem z dalszej gry, co stało się faktem po wygranej Adlera Mannheim 4:3. Już po minucie meczu goście prowadzili 1:0 za sprawą Phila Hungereckera. Wynik podwyższył jeszcze David Wolf, któremu asystował Matthias Plachta, nasz człowiek w niemieckiej lidze. Po przerwie kontaktowe trafienie należało do Bretta Olsona w czasie, gdy na ławce kar „Orłów” zasiadał Chet Pickard. Ale o zapewnienie odpowiedniego dystansu bramkowego dla gości zadbał nie kto inny jak Plachta, zdobywając gola na 3:1 niespełna półtorej minuty po trafieniu Amerykanina. Kolejną bramkę dla podopiecznych Billa Stewarta dołożył Mark Stuart i zrobiła się już dosyć pokaźna, trzybramkowa przewaga gości. Jeszcze przed przerwą zdołał ją zmniejszyć John Laliberte, który ponownie trafił na trzy i pół minuty przed końcem spotkania, czym ustalił rezultat meczu na 3:4 i zmniejszył rozmiary porażki swojej drużyny. Amerykanin również zaliczył w tym meczu asystę, a jego dorobek punktowy zamknął się trzema „oczkami”. W zespole „Orłów” trzech graczy skompletowało na swoich kontach po 2 punkty: Daniel Sparre (2A), Plachta (1G + 1A) i Wolf (1G + 1A).
Jedynymi drużynami, które były pewne przed wczorajszymi meczami, że nie zakończą jeszcze fazy ćwierćfinałowej były Thomas Sabo Ice Tigers Norymberga i Kölner Haie Kolonia, bowiem w ich serii po czterech pojedynkach był remis 2-2. „Polarne Tygrysy” zaczęły od mocnego uderzenia przed własną publicznością i po 10 minutach prowadziły już 2:0. Wynik otworzył Dane Fox, a podwyższył David Steckel. W drugiej tercji kontaktowe trafienie zadał Travis Mulock, ale po kilku minutach zrewanżował mu się Yasin Ehliz, co miało miejsce podczas gry norymberczyków w przewadze. W boksie kar przebywał w tym czasie Jean- Francois Boucher. Na tablicy świetlnej wynik wskazywał prowadzenie gospodarzy 3:1. Benjamin Hanowski nie pozwolił jednak zbyt daleko odejść „Niedźwiedziom” i jeszcze w drugiej tercji strzelił kontaktowego gola na 2:3, w czasie kiedy swoje przewinienie odsiadywał Fox. Pomimo, iż do zakończenia meczu pozostało jeszcze 25 minut, nie udało się już więcej „Rekinom” strzelić goli, a gospodarze też już zapomnieli o zdobywaniu bramek i spotkanie zakończyło się ich wygraną 3:2, czyli takim samym wynikiem jaki obowiązuje obecnie w serii meczów ćwierćfinałowych tych drużyn. Norymberga jest już o krok od objęcia ostatniego wolnego miejsca w półfinałach ligi.
Wyniki meczów ćwierćfinałów play-off z piątku 23 marca:
Red Bull Monachium - Fischtown Pinguins Bremerhaven 4:1 (stan rywalizacji: 4-1)
Eisbären Berlin - Grizzlys Wolfsburg 7:6 po dogrywce (stan rywalizacji: 4-1)
ERC Ingolstadt - Adler Mannheim 3:4 (stan rywalizacji: 1-4)
Thomas Sabo Ice Tigers Norymberga - Kölner Haie Kolonia 3:2 (stan rywalizacji: 3-2)
Komentarze