MŚ: Kolejne historyczne wyniki. Kazachstan wygrał z Finlandią, a Białoruś ze Szwecją
Do dwóch niespodzianek doszło w popołudniowych niedzielnych meczach hokejowych Mistrzostw Świata w Rydze. Kazachstan pokonał broniącą tytułu mistrzowskiego Finlandię, a Białoruś Szwecję.
Finowie wczoraj na inaugurację rozgrywanych na Łotwie mistrzostw pokonali USA, ale dziś nie sprostali Kazachstanowi, który z kolei notuje znakomity start turnieju. Kazachowie, tak jak wczoraj z Łotwą, znów musieli grać rzuty karne i znów okazali się w nich lepsi od rywala, wygrywając tym razem cały mecz 2:1. Decydującego gola z karnego strzelił Nikita Michajlis, a w końcowej rozgrywce dla zwycięzców trafili też Curtis Valk i Roman Starczenko. Z gry gola zdobył Kiriłł Paniukow, który w drugiej tercji podczas gry w przewadze odpowiedział na dające Finom prowadzenie trafienie najmłodszego w ekipie "Suomi" Antona Lundella.
Bohaterem reprezentacji Kazachstanu był jednak bramkarz Saryarki Karaganda Nikita Bojarkin, który bronił jak w transie. Z gry zatrzymał aż 50 z 51 strzałów, a później tylko raz został pokonany w serii karnych. O tym, jaką przewagę mieli Finowie szczególnie w początkowej fazie meczu, niech świadczy fakt, że w pierwszej tercji w celnych strzałach było aż 15-1 dla nich, a mimo to ta odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem. W trzeciej tercji Bojarkin obronił zaś wszystkie 21 strzałów drużyny Jukki Jalonena. Dla 22-letniego bramkarza turniej w Rydze to pierwsza duża impreza w seniorskiej reprezentacji kraju.
Kazachowie wygrali z Finami na Mistrzostwach Świata po raz pierwszy w historii. Wcześniej ponieśli porażki we wszystkich 3 spotkaniach.
Kazachstan - Finlandia 2:1 (0:0, 1:1, 0:0, 0:0, 1:0)
0:1 Lundell - Lindbohm - Ruohomaa 33:24
1:1 Paniukow - Michajlis 35:56 (w przewadze)
2:1 Michajlis (decydujący rzut karny)
Strzały: 19-51.
Minuty kar: 4-4.
Już drugiej zaskakującej porażki na turnieju w Rydze doznała reprezentacja Szwecji. Po wczorajszej przegranej 3:4 z Danią, dziś "Trzy Korony" uległy 0:1 Białorusi. Białoruś, z którą Polska zmierzy się w sierpniu w Bratysławie w finałowej rundzie kwalifikacji olimpijskich, skorzystała dziś bardzo z dokonanych w ostatnich miesiącach naturalizacji. Zwycięskiego gola strzelił błyszczący w białoruskiej ekstraklasie w barwach HK Homel pochodzący z Rosji Gierman Niestierow, a wszystkie 32 strzały rywali obronił Danny Taylor, który wcześniej reprezentował Kanadę. To pierwsze w historii zwycięstwo Białorusi nad Szwecją na Mistrzostwach Świata. Wcześniej w 16 meczach tylko raz wygrała z tym rywalem - w legendarnym spotkaniu na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Salt Lake City po koszmarnym błędzie szwedzkiego bramkarza Tommy'ego Salo przy strzale Uładzimira Kopacia.
Szwecja - Białoruś 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)
0:1 Niestierow - Stefanowicz - Łopaczuk 40:33
Strzały: 32-22.
Minuty kar: 4-8.
Komentarze