Duży zysk rywali GKS-u Tychy (WIDEO)
Duże powody do radości mają władze rywala GKS-u Tychy w fazie grupowej Hokejowej Ligi Mistrzów. Klub opublikował właśnie wyniki finansowe z zyskiem liczonym w milionach.
Szwedzkie kluby zwykle o tej porze roku prezentują publicznie wyniki finansowe za poprzedni sezon. Tak zrobił również wczoraj klub Djurgården Sztokholm, z którym tyszanie zmierzą się w najbliższym sezonie w Hokejowej Lidze Mistrzów. Okazuje się, że dobra passa wicemistrzów Szwecji trwa nie tylko na lodzie. Przed odliczeniem podatków mieli oni w ubiegłym sezonie zysk w wysokości 8,1 mln. koron, czyli ok. 3,25 mln. złotych. Po odjęciu zobowiązań podatkowych okazało się, że "na czysto" klub zarobił w przeliczeniu nieco ponad 1,5 mln zł.
Djurgården zyskuje już piąty rok z rzędu. Klub wychodził "na plus" w każdym sezonie od swojego powrotu do ekstraklasy. A wcale nie jest to w Szwecji takie oczywiste. Sezon 2017-18 stratami zamknęły cztery kluby SHL. Wczoraj np. także swoje wyniki finansowe opublikowały władze ubiegłorocznego rywala GKS-u Tychy w Hokejowej Lidze Mistrzów Skellefteå AIK, który już po raz trzeci z rzędu zaliczył w ujęciu rocznym stratę. - Oczywiście cieszymy się, że już piąty rok z rzędu możemy pokazać dodatnie liczby - mówi prezeska sztokholmskiego klubu Jenny Silfverstrand.
Głównym źródłem dochodów Djurgården są reklamy i umowy sponsorskie, które według ubiegłorocznego raportu firmy EY zapewniają klubowi połowę wpływów, ale dużą część finansowania działalności stanowi także sprzedaż biletów na mecze. Dobre występy drużyny na lodzie sprawiły, że frekwencja w ostatnim sezonie jeszcze wzrosła w porównaniu z poprzednim i wyniosła w rozgrywkach zasadniczych 7 410 widzów na mecz. Pozwoliło to DIF awansować na drugie miejsce w SHL, tylko za Frölundą Göteborg, z którą później stołeczny klub przegrał rywalizację w finale play-offów. - Daje nam radość fakt, że udało się podnieść średnią frekwencję w sezonie zasadniczym - mówi Silfverstrand. - Cały czas pracujemy, żeby dać jeszcze lepsze doznania ludziom, którzy przychodzą na nasze mecze. Dobre jest też to, że coraz więcej firm chce się kojarzyć z Djurgården. Oczywiście dobre występy w play-offach również się na to przełożyły.
Dodatkowym źródłem finansowania klubu jest także ekwiwalent wypłacany przez NHL za zawodników, którzy przenoszą się do tej ligi. W tym sezonie wzrósł dla Djurgården po minimalnym spadku przed rokiem. Z roku na rok rośnie również kapitał własny klubu ze Sztokholmu. Obecnie wynosi już 27,4 mln. koron, czyli ok. 11 milionów złotych. To ponad trzy razy więcej niż jeszcze dwa lata temu, gdy klub miał go tylko 8 milionów. Minimalne warunki stawiane przez przepisy SHL klubom chcącym występować w tej lidze określają, że ich kapitał własny od 2019 roku musi wynosić przynajmniej 5 milionów koron.
Komentarze