MŚ: Szwajcaria wygrała na przewagi. Najgorszy start Czechów w historii
Reprezentacja Szwajcarii ograła Czechów na Mistrzostwach Świata w Rydze, dając popis gry w przewagach. Czesi tak źle MŚ nie zaczęli jeszcze nigdy. Wpadkę zaliczyli dziś Łotysze, dla których Kazachstan okazał się trudniejszym rywalem od Kanady.
Szwajcaria pokonała podopiecznych Filipa Pešána 5:2, strzelając aż 4 gole w przewadze liczebnej. Po dwa razy w takich sytuacjach trafiali do siatki Grégory Hofmann i Timo Meier. Ten drugi zdobył dwie bramki jak odbite na ksero po podaniach wszerz tafli najpierw od Nico Hischiera, a później od Enzo Corviego. W równych składach po świetnej kontrze gola dla "Helwetów" strzelił z kolei Tristan Scherwey. Co prawda to Czesi pierwsi prowadzili po golu strzelonym w przewadze przez Filipa Chytila, ale później nie mogli sobie poradzić z agresywnym forecheckingiem Szwajcarów, a do tego często faulowali. Mogły się przypomnieć Mistrzostwa Świata sprzed 2 lat, gdy nasi południowi sąsiedzi uzbierali najwięcej karnych minut. Tym razem dostali 7 kar mniejszych, a łącznie Szwajcarzy grali w przewadze przez 12 minut i 12 sekund.
Oprócz Chytila gola dla Czech strzelił Jiří Smejkal, który dał jeszcze swojej drużynie nadzieję trafiając na 2:4 w 55. minucie, ale na więcej jego i kolegów nie było stać. Pierwszy bramkarz Czech Šimon Hrubec po wpuszczeniu 3 goli na 16 strzałów nie wyjechał na drugą tercję. Zastąpił go debiutujący na Mistrzostwach Świata Roman Will, który zaliczył 10 skutecznych interwencji na 12 strzałów. W szwajcarskiej bramce Leonardo Genoni obronił 24 uderzenia. Czesi, którzy najdłużej w swojej historii czekają na medal MŚ (od 2012 roku) zaczęli turniej w Rydze od dwóch porażek, bo wczoraj ulegli Rosji 3:4. Od rozpadu Czechosłowacji nigdy jeszcze nie mieli tak złego startu Mistrzostw Świata. Czechosłowacja zaczęła od dwóch przegranych po raz ostatni w 1991 roku w Finlandii. Wtedy przełamała się wygrywając trzeci mecz ze... Szwajcarią. Z kolei dla Szwajcarów dzisiejszy mecz był pierwszym na łotewskim turnieju. Jutro zmierzą się z Danią. Czechów czeka dzień przerwy przed poniedziałkowym starciem z Białorusią.
Czechy - Szwajcaria 2:5 (1:1, 0:2, 1:2)
1:0 Chytil - Kovář - Vrána 14:46 (w przewadze)
1:1 Hofmann - Ambühl - Simion 17:09 (w przewadze)
1:2 Meier - Hischier 24:12 (w przewadze)
1:3 Scherwey - Praplan - Bertschy 38:19
1:4 Meier - Corvi - Kurashev 50:27 (w przewadze)
2:4 Smejkal - Chytil - Sklenička 54:59
2:5 Hofmann - Simion - Ambühl 57:08 (w przewadze)
Strzały: 26-28.
Minuty kar: 14-6.
Tymczasem w grupie B w Arenie Riga opromieniona piątkowym triumfem nad Kanadą reprezentacja Łotwy nie dała rady Kazachstanowi i przegrała z nim 2:3 po rzutach karnych. Gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale rywale dwa razy wyrównywali. Wygraną dał Kazachom dopiero w 8. rundzie karnych Jewgienij Rymariew. W serii karnych było 4:3, choć Łotwa prowadziła już 3:1. Dla zwycięzców w decydującej rozgrywce trafili też: Aleksandr Szin, Nikita Michajlis i Roman Starczenko. Szin i naturalizowany Kanadyjczyk Jesse Blacker zdobyli z kolei bramki z gry. Łotysze w ciągu 65 minut rywalizacji oddali zaledwie 14 strzałów na bramkę, czyli jeszcze mniej niż przeciwko Kanadzie. Była to pierwsza seria karnych, a nawet pierwsza dogrywka na tegorocznych Mistrzostwach Świata. Tak jak wczoraj Łotwa Kanadę, tak dziś Kazachstan Łotwę pokonał pierwszy raz na MŚ.
Łotwa - Kazachstan 2:3 (0:0, 1:1, 1:1, 0:0, 0:1)
1:0 Dārziņš - Daugaviņš 27:44
1:1 Szin - Starczenko - Dietz 38:16 (w przewadze)
2:1 Rihards Bukarts - Cibuļskis 45:25
2:2 Blacker - Svedberg - Sagadiejew 45:37
2:3 Rymariew (decydujący rzut karny)
Strzały: 14-31.
Minuty kar: 8-4.
Komentarze