Sawicki: Graliśmy tak, jak chcieliśmy

W meczu 27. kolejki TAURON Hokej Ligi Comarch Cracovia pokonała na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 5:1. Po spotkaniu swoimi przemyśleniami podzielił się zawodnik "Pasów", Radosław Sawicki.

Nastroje w ekipie spod Wawelu były zgoła odmienne, w porównaniu do tych z Jastrzębia. Dobrym występem zawodnicy Cracovii nie tylko usatysfakcjonowali kibiców, ale także samych siebie, co podkreślał Radosław Sawicki. 

– Te zwycięstwa, które mieliśmy wcześniej, były na styku, o jedną bramkę albo w dogrywkach. Dzisiaj nareszcie od strzelenia pierwszej bramki aż do końcowej syreny kontrolowaliśmy przebieg meczu. Tak naprawdę nie daliśmy jastrzębianom argumentów – mówi strzelec dwóch bramek przeciwko JKH GKS-owi.

„Pasom” udało się tym samym zmazać plamę z wysokiej porażki w ostatniej kolejce ligowej, kiedy to mierzyli się z Unią Oświęcim i dotkliwie przegrali 2:9.

– Oczywiście, że siedziała nam ta porażka z tyłu głowy. Oświęcim w tym sezonie wyjątkowo nam nie leży, grają naprawdę świetny hokej. Na każdy kolejny mecz jednak staramy się wyjść jak na nowe rozdanie, bo nie możemy rozpamiętywać tego, co się stało. Nie jest ważne to, jak wysoko się przegrywa. Ważne jest to, ile ma się punktów na koniec. Dzisiaj po prostu od początku byliśmy skoncentrowani i graliśmy tak, jak chcieliśmy, co poskutkowało – ocenia Sawicki.

Przed Cracovią dużo czasu na doszlifowanie wszystkich mankamentów, których w ostatnich tygodnia znalazłoby się co najmniej kilka. W grudniu rozegrają jeszcze jedynie jedno spotkanie z STS-em Sanok, a do rzeczywistego rytmu meczowego wrócą w zasadzie z początkiem nowego roku. 

– W głównej mierze koncentrujemy się na najbliższym meczu z Sanokiem. Oczywiście, chcemy dojść do jak najlepszej formy na play-off i myślę, że ta przerwa reprezentacyjna może przynieść nam w tym kontekście dużo. A to, że mamy zaledwie jeden mecz w tym miesiącu, da nam czas, aby trochę ją oszlifować – podkreśla popularny „Sawi” –  Z dnia na dzień, z treningu na trening, staramy się być coraz lepsi. Raz to wychodzi, raz trochę gorzej. Dziś nam się to udało.