Zapadł wyrok w głośnej sprawie faulu, którym hokeista doprowadził do zakończenia kariery przez rywala.
Wystartował proces hokeisty, który faulem podczas meczu doprowadził do zakończenia kariery rywala. Zawodnika oskarża prokurator, a poszkodowany domaga się od winowajcy i jego klubu odszkodowania liczonego w milionach.
Za brutalny atak, którym skończył rywalowi karierę, ściga go prokurator. Teraz znany z ostrej gry zawodnik znów ma kłopoty dyscyplinarne, bo wystrzelił krążek prosto w twarz sędziego.
Już pojutrze do gry wraca Hokejowa Ligi Mistrzów. Władze rozgrywek zapowiadają, że w nowym sezonie za brutalną grę będą ostrzej niż dotąd karać hokeistów.
Hokeista, którego brutalny faul doprowadził do zakończenia przez rywala kariery stanie przed sądem. Prokurator przygotowuje akt oskarżenia za pobicie.
- W czternastoletniej karierze zawodowej miałem już wstrząśnienia mózgu, ale to jest najpoważniejsze - twierdzi hokeista, którego w tym sezonie mogliśmy oglądać w Polsce, a teraz po brutalnym faulu rywala grozi mu koniec kariery.
Międzynarodowa współpraca policji będzie potrzebna do rozstrzygnięcia sprawy brutalnego faulu podczas jednego z meczów Hokejowej Ligi Mistrzów.
Hokejowa Liga Mistrzów zajęła ostateczne stanowisko w sprawie brutalnego faulu z rewanżowego meczu 1/8 finału rozgrywek. Z kolei klub Brynäs Gävle, który w grupie rywalizował Cracovią, ogłosił, że po skandalu nie wycofa się z rywalizacji.
Po brutalnym faulu we wtorkowym meczu Hokejowej Ligi Mistrzów do akcji wkracza prokuratura i policja. Sprawa może być przedmiotem międzynarodowego śledztwa, a winowajcy może grozić nawet więzienie.
Brutalnym faulem poza grą wywołał u rywala wstrząśnienie mózgu, ale choć dziś został zawieszony, to może się nawet okazać, że nigdy za swoje zachowanie nie odpowie. Nie milkną echa skandalicznej końcówki meczu 1/8 finału Hokejowej Ligi Mistrzów.