51 lat czekało Toronto na tytuł mistrzowski w zawodowym hokeju. Tej nocy naszego czasu zespół Toronto Marlies po raz pierwszy zdobył Puchar Caldera dla najlepszej drużyny zaplecza NHL. To wielki sukces dawnego przyjaciela Mike'a Dantona.
Hokejowy sezon na północnej półkuli jeszcze się nie kończy. Znakomity występ bramkarza Texas Stars i świetna druga tercja jego zespołu pozwoliły przedłużyć walkę o drugie najważniejsze trofeum w północnoamerykańskim hokeju. Finał Pucharu Caldera po raz pierwszy od 15 lat rozstrzygnie mecz numer 7.
Już tylko jedna wygrana dzieli drużynę Toronto Marlies od zdobycia po raz pierwszy najważniejszego po Pucharze Stanleya północnoamerykańskiego trofeum hokejowego. Takiej sytuacji nikt nigdy jeszcze z rąk nie wypuścił.
Rywalizacja o Puchar Stanleya została ostatniej nocy polskiego czasu rozstrzygnięta. Tymczasem walka o Puchar Caldera trwa i nie zamierza się kończyć.
Na bardzo krótko Toronto Marlies stracili przewagę własnej tafli w finale zaplecza NHL. Tej nocy udało im się ją odzyskać w Teksasie, gdzie panują obecnie temperatury absolutnie nie kojarzące się z hokejem.
Ponad dwa lata czekali na pogromcę na własnym terenie w play-offach. Wczoraj przerwana została i ta, i jeszcze jedna piękna zwycięska passa. W finale Pucharu Caldera jest remis.
Nieco w cieniu finału Pucharu Stanleya wystartowała rywalizacja finałowa o Puchar Caldera za zwycięstwo w AHL. W pierwszym spotkaniu o mistrzostwo zaplecza najlepszej ligi świata kibice obejrzeli prawdziwą wymianę ciosów i aż 11 goli.
Zaczynał ten sezon jako bohater pięknej historii pokazującej rolę cierpliwości w karierze sportowej. Na jego koniec jednak zupełnie nie wytrzymał ciśnienia po porażce...