Penguins przetrwali w trzeciej tercji (+VIDEO)
Prawie trzy tygodnie czekali Pittsburgh Penguins na wygranie dwóch meczów z rzędu. Wczoraj w trzeciej tercji udało im się przetrwać huraganowe ataki Chicago Blackhawks i dowieźć do końca zwycięstwo nad najlepszym zespołem ligi.
Wciąż nękany kontuzjami, w tym tą najważniejszą - urazem głowy Sidneya Crosby'ego - zespół z Pittsburgha po dwóch tercjach spotkania z prowadzącymi w lidze Chicago Blackhawks wygrywał 3:0 i nic nie wskazywało na nerwową końcówkę. Jonathan Toews trafił jednak już w pierwszej minucie trzeciej odsłony, a później Viktor Stålberg zdobył dla "Hawks" gola kontaktowego. Do końca meczu pozostawało wówczas ponad 13 minut. Dla Penguins to były bardzo długie minuty, bo goście natarli z furią, szukając wyrównującego gola. Marc-André Fleury obronił jednak 17 strzałów w trzeciej tercji i sprawił, że drużyna z Chicago przerwała serię 5 zwycięstw, przegrywając 2:3. - Oni "cisnęli" w trzeciej tercji bardzo mocno. Byli bardzo agresywni i postawili nas pod ścianą - skomentował Matt Niskanen.
Wygranej nie byłoby jednak, gdyby nie Jewgienij Małkin. Rosjanin wie, że pod nieobecność Crosby'ego to na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za atak "Pingwinów". Wczoraj asystował przy wszystkich trzech bramkach i z 39 punktami zrównał się w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy NHL z Claude'em Giroux, Philem Kesselem oraz Henrikiem Sedinem. Małkin punktował w szóstym meczu z rzędu, zdobywając w tym czasie 6 goli i notując 9 asyst. James Neal zdobył 19. gola w sezonie i jest najlepszym strzelcem zespołu Dana Bylsmy. Ponadto do bramki strzeżonej przez Raya Emery'ego trafiali Chris Kunitz i Tyler Kennedy.
Trener gości, Joel Quenneville za kluczowy moment meczu uznał kontrowersyjną sytuację z 9. minuty, gdy Deryk Engelland bardzo ostro zaatakował Marcusa Krügera. Szwed został trafiony w głowę, ale sędziowie uznali, że Engelland nie zasłużył na karę z pkt. 48 przepisów. Ukarać Engellanda chciał za to kolega Krügera z drużyny, John Scott, który wyzwał go na pojedynek pięściarski. Obrońca Penguins został kolejną "ofiarą" potężnego gracza z Chicago, ale Scott oprócz kary za bójkę otrzymał także 2+10 za jej wywołanie. W przewadze, którą dzięki temu mieli gospodarze, Kunitz otworzył wynik meczu. - Oczywiście nie chcieliśmy grać w osłabieniu, ale to była jedyna rzecz, którą John mógł zrobić - mówił po spotkaniu Viktor Stålberg, z którym zgodził się Quenneville.
Pittsburgh Penguins, w których składzie oprócz Sidneya Crosby'ego wciąż brakuje Krisa Letanga, Zbynka Michálka i Paula Martina po raz ostatni wygrali dwa mecze z rzędu w dniach 1-3 grudnia. Obecnie ekipa Bylsmy jest trzecia w Dywizji Atlantyckiej, ale ma tylko 2 punkty straty do prowadzących w niej Philadelphia Flyers. Blackhawks tymczasem 46 "oczek" wciąż wystarcza do prowadzenia w tabeli całej ligi. Najdłuższą w tym sezonie serię 9 meczów ze zdobytym punktem zakończył wczoraj ich napastnik, Patrick Sharp.
Pittsburgh Penguins - Chicago Blackhawks 3:2 (1:0, 2:0, 0:2)
1:0 Kunitz - Małkin - Niskanen 10:02 PP
2:0 Neal - Małkin - Niskanen 22:45
3:0 Kennedy - Lovejoy - Małkin 36:34
3:1 Toews - Stålberg 40:49
3:2 Stålberg - Kane - Hossa 46:12
Strzały: 28-38.
Minuty kar: 13-29.
Widzów: 18 607.
W kolejnej edycji "bitwy nad Hudson" New York Rangers pokonali 4:1 New Jersey Devils. Marián Gáborík strzelił dwa gole i asystował, Artiom Anisimow uzyskał bramkę i asystę, a Derek Stepan asystował trzykrotnie po drodze do zwycięstwa, które pozwoliło ekipie Johna Tortorelli utrzymać drugie miejsce w Dywizji Atlantyckiej. Swojego gola zdobył także Carl Hagelin, a Henrik Lundqvist został wybrany pierwszą gwiazdą meczu dzięki 30 skutecznym interwencjom. Devils, którzy wystąpili bez chorego Patrika Eliáša zakończyli serię czterech zwycięstw. Obie drużyny w "derbowych" pojedynkach zmierzą się w tym sezonie jeszcze pięć razy.
Washington Capitals wrócili na drugie miejsce w Dywizji Południowo-wschodniej dzięki zwycięstwu 4:1 nad Nashville Predators. Nicklas Bäckström uzyskał gola i asystę, Aleksandr Owieczkin zdobył 11. bramkę w sezonie, a ponadto do siatki trafiali Aleksandr Siomin i Troy Brouwer. Predators, którzy zajmują czwarte miejsce w bardzo silnej w tym sezonie Dywizji Centralnej zakończyli serię pięciu zwycięstw.
Dwa gole amerykańskiego skrzydłowego Erika Condry poprowadziły Ottawa Senators do zwycięstwa 4:1 nad Buffalo Sabres. Condra, który swoje pierwsze 4 gole w NHL strzelił trafiając po dwa razy w dwóch meczach, w tych rozgrywkach ma na koncie 6 bramek. Gola i asystę dla "Senatorów" uzyskał wczoraj Szwed Erik Karlsson, a trafił także Zack Smith. 31 punktów zdobytych już przez Karlssona daje mu prowadzenie w ligowej klasyfikacji punktowej wśród obrońców. Senators dzięki wczorajszemu zwycięstwu wyprzedzili Sabres w tabeli i awansowali na 3. miejsce Dywizji Północno-wschodniej.
Phoenix Coyotes pokonali Florida Panthers 2:1, choć centymetry dzieliły ich rywali od doprowadzenia do dogrywki. Na 25 sekund przed końcem trzeciej tercji w podbramkowym zamieszaniu Martin Hanzal i Michal Rozsíval przesunęli bramkę swojego zespołu, co dało ich rywalom rzut karny. Po strzale Stephena Weissa krążek zatrzymał się... na linii bramkowej. Gole dla Coyotes strzelili Ray Whitney i Radim Vrbata. W 44. minucie z urazem pachwiny taflę opuścił bramkarz "Kojotów", Mike Smith, którego zastąpił Jason LaBarbera. W drugiej tercji Panthers stracili Mikaela Samuelssona, zaatakowanego ostro przez Shane'a Doana. Od 15 lat nikomu nie udało się w NHL wykorzystać karnego, który mógł wyrównać mecz w ostatniej minucie. We wspomnianym okresie było tylko 10 takich okazji, w tym dwie w ostatnich dwóch tygodniach.
Rzut karny Stephena Weissa
Świetnie karne wykorzystywali za to gracze New York Islanders, którzy dzięki temu elementowi gry pokonali 3:2 Winnipeg Jets. P. A. Parenteau i Frans Nielsen trafili w decydującej rozgrywce, podczas gry dla Jets okazji nie wykorzystali Blake Wheeler i Kyle Wellwood. Wcześniej Parenteau trafił również z gry, a drugiego gola dla "Wyspiarzy" zdobył Michael Grabner. Frans Nielsen wykorzystał w karierze 18 z 31 rzutów karnych, co daje mu najlepszą w historii skuteczność wśród graczy, którzy strzelali ponad 10 razy. Po ponad miesiącu przerwy do bramki Islanders wrócił Jewgienij Nabokow. Rosjanin w 39. minucie musiał zastąpić kontuzjowanego Ala Montoyę.
Piątej porażki z rzędu doznał drugi w tabeli Konferencji Zachodniej zespół Minnesota Wild. Podopieczni Mike'a Yeo ulegli w Calgary tamtejszym Flames 1:2. Jarome Iginla strzelił gola i zaliczył asystę przy trafieniu Curtisa Glencrossa, prowadząc swój zespół do pierwszego zwycięstwa od czterech spotkań. Dla grających bez wciąż zmagającego się z kontuzją Mikko Koivu Wild, jedynego gola zdobył Pierre-Marc Bouchard. W 11-letniej historii klubu z St. Paul nikt nie zagrał przeciwko niemu tylu meczów (64), nie zdobył tylu punktów (61), nie strzelił tylu goli (33) i tyle razy nie przesądził o jego porażce (9), co Jarome Iginla. "Płomienie" awansowały na trzecie miejsce w Dywizji Północno-zachodniej.
WYNIKI
TABELE
Komentarze