NHL: Burns zostaje w Kalifornii na kolejne osiem lat (WIDEO)
Zawodnik San Jose Sharks Brent Burns złożył wczoraj podpis pod nową umową, która w życie wejdzie w kolejnym sezonie. Według jej ustaleń popularny brodacz przez kolejne osiem lat zarobi 64 miliony dolarów.
31-letni defensor nie czekał do końca aktualnej kampanii by podpisać nowy kontrakt i już teraz zgodził się na warunki, które zaproponowali mu włodarze klubu z zachodniego wybrzeża. W ramach tej umowy Burns związał się z "Rekinami" na kolejne osiem lat, zarobi w tym czasie 64 miliony dolarów.
- To świetna grupa i mamy za sobą bardzo dobrą kampanię, chcemy budować to dalej - powiedział dziennikarzom popularny brodacz. - Będziemy starali się powrócić do finałów i tym razem wyjść z tego zwycięską ręką.
Utalentowany obrońca miał podstawy do żądania podwyżki. W ubiegłym sezonie skompletował rekordowe 75 punktów i był finalistą nagrody Norrisa przyznawanej najlepszemu defensorowi ligi. Burns był jednym z ojców ostatnich play-offowych sukcesów Sharks, w fazie mistrzowskiej dołożył 24 "oczka".
W aktualnej kampanii Burns rozegrał dwadzieścia starć, w których odnotował siedem trafień i jedenaście asyst. W ciągu całej swojej niemal trzynastoletniej kariery w północnoamerykańskiej lidze zgromadził 441 punktów. Przed "Rekinami" reprezentował barwy Minnesoty Wild.
- Brent to jeden z najbardziej dynamicznych zawodników w tej lidze - powiedział już po podpisaniu kontrakt generalny menadżer kalifornijskiej drużyny, Doug Wilson. - Jesteśmy podekscytowani tym, że udało nam się go zatrzymać na dłużej. Długo pracował na to, żeby wpisać się do elity National Hockey League, teraz jest jednym z najlepszych graczy.
Komentarze