Prawdziwą huśtawkę nastrojów zafundowali tej nocy swoim fanom gracze Carolina Hurricanes. Po fatalnej drugiej tercji meczu z Los Angeles Kings przeprowadzili wielki pościg w trzeciej, by w dogrywce wydłużyć najdłuższą aktualnie w NHL serię zwycięstw.
Brent Burns, który 11 poprzednich sezonów spędził w San Jose Sharks, zadebiutował w nowych barwach. I był to debiut jak marzenie. 37-letni obrońca wczoraj zaczął i skończył strzelanie, dając Carolina Hurricanes zwycięstwo w meczu przedsezonowym.
Carolina Hurricanes nie zwalnia z transferami i postanowiła ściągnąć do swych szeregów Brenta Burnsa, który powinien wprowadzić do zespołu sporo spokoju i dać o sobie znać w kluczowych momentach.
Zespół Winnipeg Jets jest w tym sezonie stuprocentowo skuteczny w podwójnych przewagach. Ostatniej nocy przesądziło to o trzecim z rzędu zwycięstwie "Odrzutowców".
Dwa bardzo szczęśliwe gole pomogły Toronto Maple Leafs pokonać Calgary Flames. Auston Matthews mógł się cieszyć z decydującej bramki, mimo że w kluczowej sytuacji właściwie nie trafił w krążek.
Długo musieli czekać kibice San Jose Sharks na zwycięstwo swoich ulubieńców w sparingach przed nowym sezonem NHL. Rano polskiego czasu "Rekiny" wreszcie wygrały, a za wszystkie ich gole odpowiadał Brent Burns, choć żadnego nie strzelił.
19 czerwca już coraz bliżej. Wtedy w Las Vegas ogłoszeni zostaną triumfatorzy corocznych nagród indywidualnych NHL. O miano najlepszego obrońcy walczą zwycięzcy dwóch ostatnich edycji, czyli Victor Hedman oraz Brent Burns, a także nominowany w dwóch kategoriach Mark Giordano.
Colorado Avalanche, wygrywając w San Jose, doprowadzili do remisu w serii play-off NHL z miejscowymi "Rekinami". Duży krok do finału konferencji wschodniej zrobił zaś wczoraj zespół Carolina Hurricanes.
Tylko jeden gol padł w pierwszym meczu drugiej rundy play-offów NHL pomiędzy New York Islanders a Carolina Hurricanes. Na nieszczęście dla kibiców gospodarzy strzelili go goście. Przed własną publicznością prowadzenie w swojej serii objęli za to San Jose Sharks.
Dobiegła końca wspaniała seria Tampa Bay Lightning. Najlepszy zespół tego sezonu znalazł pogromcę w San Jose, a fatalny wieczór miał lider klasyfikacji punktowej NHL Nikita Kuczerow.
Liga NHL ogłosiła niemal pełne składy drużyn na Mecz Gwiazd, który odbędzie się pod koniec stycznia w San Jose. Ostatnie miejsca w zespołach wypełnią swoim głosowaniem kibice.
Za późno swój pościg za San Jose Sharks zaczął tej nocy w NHL zespół Colorado Avalanche. Sprawiło to, że nie udało się "Lawinie" uniknąć szóstej porażki z rzędu.
Odrabianie strat, serie punktowe, duża ilość bramek i wiele innych ciekawostek statystycznych towarzyszyło wczorajszym meczom NHL.
Już przez 9 kolejnych dni zdarzają się takie spotkania, w których drużyna nadrabia co najmniej dwubramkową stratę, by na końcu cieszyć się zwycięstwem. Aż 45% spotkań rozegranych w tym sezonie zakończyło się wygranymi drużyn, których rywale prowadzili w trakcie meczu.
W siedmiu z ośmiu pojedynków dzisiejszej nocy dochodziło przynajmniej raz do stanu remisowego w trakcie trwania spotkania, w tym pięciokrotnie zespoły, które wygrały mecze, zmuszone były odrabiać straty. To najlepsza wizytówka emocji jakie towarzyszą rywalizacji na taflach NHL.
Trener Colorado Avalanche pozwolił swojemu nominalnie drugiemu bramkarzowi zagrać w drugim meczu z rzędu, by ten lepiej zgrał się z drużyną. Występ Philippa Grubauera przeszedł jednak najśmielsze oczekiwania szkoleniowca.
Wysokie zdobycze bramkowe ekip z San Jose (8 goli) i Toronto (7 trafień) przyczyniły się do wzrostu współczynnika spotkań zakończonych strzeleniem przez jedną z drużyn co najmniej 6 goli. Taka sytuacja dotyczy blisko 25% meczów rozegranych w bieżącym sezonie.
Po wczorajszym meczu półfinału konferencji wschodniej NHL nawet trener Boston Bruins nie miał wątpliwości, że jego zespół był gorszy od Tampa Bay Lightning. A jednak wygrał, i to aż czterema golami.
Marc-André Fleury wyprzedził Dominika Haška pod względem liczby zwycięstw odniesionych w NHL, a jego zespół śrubuje rekord liczby zwycięstw w pierwszym sezonie w najlepszej lidze świata.
Skończyła się najdłuższa w tym sezonie zwycięska seria Philadelphia Flyers, która mogła stać się nietypowym rekordem w historii NHL. Przerwał ją zespół Los Angeles Kings, który z kolei zakończył swoją passę porażek.