Grając w dzieciństwie na ulicy lub odkrytym lokalnym lodowisku każdy początkujący hokeista marzy o tym samym - strzeleniu zwycięskiego gola w meczu numer 7 Pucharu Stanleya. W piątkowy wieczór zawodnicy Detroit Red Wings i Pittsburgh Penguins staną przed szansą zrobienia tego naprawdę.
Nadal nie znamy rozwiązania najważniejszej zagadki hokejowego sezonu 2008-09. O tym, kto zdobędzie w tym roku Puchar Stanleya rozstrzygnie piątkowy mecz numer 7 Finału NHL.
W meczu numer 6 Finału NHL walczących o przedłużenie rywalizacji o Puchar Stanleya Pittsburgh Penguins może wzmocnić ich specjalista od zwycięskich goli, Petr Sýkora.
Detroit Red Wings przegrali trzeci mecz Finału NHL z Pittsburgh Penguins, ale przed kolejnym spotkaniem ich morale powinna wzmocnić informacja o powrocie do gry Pawła Daciuka. Rosjanin z pewnością zagra w tegorocznym Finale, choć wciąż nie wiadomo dokładnie kiedy.
Po kolejnym spotkaniu generalnych menedżerów klubów NHL jasne stało się, że przynajmniej w najbliższym sezonie do przepisów gry nie zostanie wprowadzona automatyczna kara za atak na głowę.
Nie żadna z gwiazd ataku zdecydowała o pierwszym w tegorocznym Finale NHL zwycięstwie Pittsburgh Penguins nad Detroit Red Wings. Za zdobywanie goli wzięli się tak krytykowani za postawę z przodu obrońcy "Pingwinów".
To miał być zupełnie inny zespół Pittsburgh Penguins, niż przed rokiem. Dojrzalszy, silniejszy, lepszy i bardziej gotowy na Finał. Po dwóch meczach rywalizacji o Puchar Stanleya wydaje się jednak, że przez rok nic się nie zmieniło.
Nie będzie zmian w składzie Detroit Red Wings przed drugim meczem finału NHL z Pittsburgh Penguins.
Wiele mówiło się o nich przed meczem, ale chyba mało kto spodziewał się, że pierwsze spotkanie Finału Pucharu Stanleya rozstrzygnie się "na bandach" i nie chodzi wcale o twardą, fizyczną walkę.
Wynik trzeciego meczu Finału Konferencji Wschodniej NHL nie oddaje dobrze przebiegu rywalizacji, ale dziś nie ma to żadnego znaczenia. To Pittsburgh Penguins ze swoimi młodymi gwiazdami są o krok od drugiego z rzędu Finału NHL.
Być może gdyby Patrick Sharp wcześniej strzelił swojego drugiego gola w meczu numer 3 Finału Konferencji Zachodniej NHL przeciwko Detroit Red Wings kibice Chicago Blackhawks nie musieliby się tak bardzo denerwować. Być może jednak wtedy nie byłby to najważniejszy gol w jego karierze.
Rzadką w playoffach "strzelaninę" mogli obejrzeć wczoraj kibice w Mellon Arena w Pittsburghu. Co jednak dla nich najważniejsze to Pittsburgh Penguins pokonując w drugim meczu Finału Konferencji Wschodniej NHL Carolina Hurricanes zbliżyli się do decydującej rozgrywki o Puchar Stanleya.
Najważniejszy w karierze gol Scotta Walkera zdecydował o tym, że to Carolina Hurricanes zagrają w Finale Konferencji Wschodniej NHL. Zespół z Raleigh po raz czwarty z rzędu grał serię playoffs składającą się z siedmiu meczów i po raz czwarty wygrał.
Zaledwie dwunastu dni potrzebowali hokeiści, władze NHL i media na wykreowanie najbardziej ekscytującej współczesnej rywalizacji w NHL. Kiedy nadszedł jej jak dotąd kulminacyjny moment Aleksander Owieczkin i Washington Capitals nie wytrzymali ciśnienia.
Dzięki świetnej grze swoich zadaniowych graczy Chicago Blackhawks wywieźli z Vancouver upragnione zwycięstwo i zbliżyli się do finału Konferencji Zachodniej NHL.
Wciąż nie wiadomo który zespół jest lepszy w rywalizacji o finał Konferencji Wschodniej NHL pomiędzy Pittsburgh Penguins a Washington Capitals. Wczoraj Pingwiny wygrały mecz numer 4 i wyrównały stan rywalizacji.
Drużynom Detroit Red Wings i Chicago Blackhawks udało się w czwartek wygrać mecze numer 4 półfinałów Konferencji Zachodniej NHL i wyrównać stan rywalizacji w obu parach.
W rywalizacji pierwszej rundy playoffów NHL pomiędzy Chicago Blackhawks a Calgary Flames jak dotąd wszystkie mecze wygrywali gospodarze. Gracze Flames mają nadzieję, że ta tendencja się utrzyma, ale tylko w kolejnym meczu.
Hokeiści Washington Capitals wierzą w to, że podobnie jak przed rokiem są w stanie odrobić straty w rywalizacji pierwszej rundy play-offów NHL, tyle że chcą to zrobić z nieco lepszym skutkiem. Wczoraj przed własną publicznością wykonali pierwszy krok.
Tak wściekłego Martina Brodeura jak po wtorkowym meczu numer 4 ćwierćfinału Konferencji Wschodniej NHL pomiędzy New Jersey Devils a Carolina Hurricanes bodaj nigdy dotąd nie widziano. Wczoraj jeden z najlepszych bramkarzy świata spożytkował swoją sportową złość w odpowiedni sposób.