Z uwagi na udział w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego hokeiści GKS-u Katowice muszą nieco wcześniej rozegrać dwa mecze. W zeszły wtorek wykonali połowę planu, wygrywając na wyjeździe z PZU Podhalem Nowy Targ 5:4 po dogrywce. Dziś skrzyżują kije z GKS-em Tychy i to starcie zapowiada się niezwykle ciekawie. W końcu mistrz Polski zmierzy się z wicemistrzem.
Podopieczni Jacka Płachty kroczą na razie od zwycięstwa do zwycięstwa. Wygrali osiem meczów z rzędu, co zasługuje na spore uznanie. W ostatnim starciu okazali się lepsi od Zagłębia Sosnowiec, pokonując je 6:4
Trzeba też dodać, że katowiczanie świetnie radzą sobie w ofensywie. Mają trzy formacje, które potrafią w pojedynkę przesądzać o losach spotkań. To niewątpliwie ich ogromny atut.
– Nigdy nie będzie tak, że zagramy idealny mecz, w którym nie popełnimy żadnego błędu, zawsze będą się takowe przydarzać. To jest początek sezonu, nie zwracam w ogóle uwagi na to czy już wygraliśmy ze wszystkimi, czy jeszcze nam ktoś został. Koncentrujemy się na każdym meczu po kolei. Teraz nasza uwaga jest już ukierunkowana na spotkaniu przeciwko GKS-owi Tychy – zaznaczył Grzegorz Pasiut, kapitan GieKSy.
A tyszanie nie prezentują się najlepiej. Do tej pory wygrali 4 z 7 spotkań, a w ostatniej kolejce przegrali na własnym lodzie z KH Energą Toruń 1:3.
– Nie będę szukał usprawiedliwienia, bo gramy nieskutecznie i chaotycznie. Trzeba wyciągnąć wnioski z porażek i wygrać kolejne spotkania – zaznaczył Radosław Galant, napastnik wicemistrzów Polski.
– My jesteśmy sportowo wkurzeni, żeby nie powiedzieć dosadniej. Jedziemy jutro do Katowic po trzy punkty – dodał.
Poprzednie „starcie mistrzów”, również rozgrywane w „Satelicie”, zakończyło się zwycięstwem katowiczan. Wówczas o wyniku decydowała seria rzutów karnych. Jako jedyny trafił w niej Ben Sokay i dwa punkty zostały na terenie najlepszej ekipy ostatnich dwóch sezonów.
GKS Katowice – GKS Tychy godz. 18:30
Poprzedni mecz: 3:2 k.
Zdobywcy bramek: Olsson, Koponen, Sokay - Komorski, Mroczkowski.
Transmisja: polskihokej.tv
Czytaj także: