Po raz pierwszy na polskich taflach czeski obrońca Marek Charvát zdobył w jednym meczu dwie bramki. Hokeiści EC Będzin Zagłębia Sosnowiec po raz drugi w tym sezonie rozgromili Texom STS Sanok.
HOKEJ.NET: – 9:0 to drugie wysokie zwycięstwo w ciągu trzech tygodni i to na terenie rywala. Jak ocenisz dzisiejsze spotkanie w Sanoku?
Marek Charvát: – Oceniam je bardzo dobrze. Robiliśmy to, czego od nas oczekiwali trenerzy i pokazaliśmy, że to, co mamy, działa.
Nastąpiła zmiana w sztabie szkoleniowym i nastąpiła też zmiana wyników. Wcześniej, można powiedzieć, nieco się męczyliście, ale teraz wyniki ze słabszymi rywalami są dość okazałe.
– Na pewno. Myślę, że każdy chce się pokazać przed nowymi trenerami i grać jak najlepiej.
Początek meczu był trochę niemrawy, ale z każdą minutą graliście coraz lepiej i chyba przewagi zdecydowały. Sześć bramek? To bardzo rzadko się zdarza.
– Myślę, że pracujemy dużo lepiej przed bramką, dlatego tyle teraz strzelamy.
Dla ciebie też był to wyjątkowy mecz – dwa gole dla obrońcy, to nie zdarza się często.
– Owszem, nieczęsto. Dużą pracę wykonują jednak napastnicy.
Dla was to zwycięstwo jest ważne, bo w tabeli odległość punktowa nie jest zbyt duża, chyba cały czas walczycie o jak najlepsze miejsce przed play-offami.
– Na pewno. Chcemy pokazać dobry hokej, żeby jak najlepiej przygotować się do play-offów. Może podskoczymy w tabeli, zobaczymy.
Cieszy pewnie skuteczność, zwłaszcza w końcówce sezonu, przed play-offem.
– Tak, to jest najważniejsze. Liczymy na to, że przeniesiemy ją do końcówki sezonu.
Z czego wynikały te liczne kary dla sanoczan? Oni wam niejako ułatwili zadanie, byliście za szybcy.
– Gramy tym, co mamy przez całe sześćdziesiąt minut. Byliśmy lepsi fizycznie, może stąd tak dużo kar dla przeciwnika.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
[YT=hYRz4tXilDQ]
Czytaj także: