Miesięczna przerwa Kapicy
Damian Kapica nie zostawił drużyny i pomimo problemów zdrowotnych zdecydował się zagrać w trzeciej rundzie Pucharu Kontynentalnego. – Chciałem być przy drużynie. Dałem jej tyle, ile mogłem – powiedział 29-letni skrzydłowy, którego czeka miesięczny rozbrat z hokejem.
„Pasy” awansowały do Turnieju Finałowego Pucharu Kontynentalnego, odnosząc dwa zwycięstwa z HK Poprad (3:4 k.) i z Asiago Hockey (3:4 d.). Po porażce wicemistrzów Słowacji z Saryarką Karaganda (0:4), podopieczni Rudolfa Roháčka musieli wygrać z Włochami w dowolnej konfiguracji. Udało im się to po dogrywce.
– Cieszymy się z awansu, chłopaki zostawili serce na lodzie. Super – mówił po meczu Damian Kapica, który zaznaczył też, że spotkanie pełne było zwrotów akcji.
– Hokej jest bardzo dynamiczny i wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Złapaliśmy karę większą i to wykluczenie pozwoliło Włochom przejąć inicjatywę. Nasze bramki na 2:2 i na 3:2 uspokoiły grę. Później obie drużyny starały się grać bardziej bezpiecznie. My mieliśmy o co walczyć, a Asiago grało o honor. Fajnie, że wyszarpaliśmy to zwycięstwo w dogrywce – podsumował kluczowy zawodnik Cracovii.
29-letni skrzydłowy zagrał w tym turnieju niewiele minut. Wychodził na lód tylko wtedy, gdy krakowianie mieli okazję rozgrywać przewagi. Miało to związek z urazem.
– Fizycznie czuje się dobrze, ale niestety doznałem kontuzji podczas przygotowań do tego turnieju. Czeka mnie, plus minus, miesięczna przerwa od hokeja. Chciałem być przy drużynie. Dałem jej tyle, ile mogłem. Teraz trzeba się wyleczyć i przygotować do dalszej części sezonu – wyjaśnił Kapica, który w tym sezonie jest najlepszym strzelcem i najlepiej punktującym zawodnikiem „Pasów”.
Przypomnijmy, że Cracovia drugi raz z rzędu awansowała do Turnieju Finałowego Pucharu Kontynentalnego. W styczniu 2020 roku na turnieju w duńskim Vojens zajęła czwarte miejsce. Za półtora miesiąca jej rywalami będą: Aalborg Pirates (Dania), HK Homel (Białoruś) i Saryarka Karaganda (Kazachstan).
Komentarze