Niezwykle ważne zwycięstwo odnieśli hokeiści Polonii Bytom. W meczu 18. kolejki Polskiej Hokej Ligi niebiesko-czerwoni pokonali na własnym lodzie PGE Orlika Opole 3:2, a kluczowe dla losów potyczki okazały się gry w przewadze. Po bramce i asyście dla zwycięzców zaliczyli Tomasz Kozłowski oraz Filip Stoklasa.
Bytomianie po piątkowym zwycięstwie w Nowym Targu chcieli podtrzymać dobrą passę i od początku ruszyli do ataku. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 172. sekundzie prowadzenie gospodarzom zapewnił duet Tomasz Kozłowski - Filip Stoklasa. Ten drugi najpierw popisał się świetnym rajdem, a następnie kapitalnie dograł do Kozłowskiego, który z kolei pewnie posłał krążek do siatki Aleksandra Trianiczewa. Polonia poszła za ciosem i w 5. minucie była bliska podwyższenia wyniku, po tym jak Marcin Frączek idealnie zagrał pod bramkę do Sebastiana Kłaczyńskiego, jednak rezultat pozostał bez zmian. Co się odwlecze, to nie uciecze… W 14. minucie mający o jednego gracza na lodzie więcej miejscowi (wykluczenie Mateusza Sordona) skrzętnie wykorzystali ten moment. Kapitan Polonii Błażej Salamon podał do stojącego przy słupku Mateusza Danieluka, a ten umieścił gumę w bramce. Niezrażeni takim obrotem sytuacji opolanie nie zamierzali odpuszczać i na 74 sekundy przed przerwą zdołali strzelić kontaktowego gola. Po podaniu zza bramki Jonasa Hööga do świątyni Filipa Landsmana trafił Radek Meidl.
Idealnie dla podopiecznych Andrzeja Secemskiego rozpoczęła się druga tercja. Bytomianie po raz drugi tego dnia zrobili właściwy użytek z gry w przewadze - tym razem na ławce kar odpoczywał Karol Wąsiński. David Turoň wrzucił krążek na bramkę, a po drodze jego lot zmienił jeszcze Filip Stoklasa, zaskakując Trianiczewa. Dla niespełna 27-letniego Czecha ten weekend był niezwykle udany. Po hat-tricku w meczu z Podhalem dziś do swojego dorobku dorzucił kolejnego gola oraz asystę. Orlik nie dawał jednak za wygraną i jeszcze w tej odsłonie zmniejszył stratę do jednej bramki. W 37. minucie zamieszanie pod bramką Landsmana (golkiper Polonii zgubił kij) wykorzystał uderzeniem spod niebieskiej Mateusz Sordon.
Trzecie dwadzieścia minut to uważna gra bytomian w defensywie i próby doprowadzenia do remisu przez gości. Najlepszą okazję w tej tercji stworzyli sobie jednak niebiesko-czerwoni, gdy w 58. minucie Mateusz Danieluk po podaniu Jakuba Jaworskiego przegrał pojedynek z Trianiczewem. 43 sekundy przed końcową syreną szkoleniowiec Orlika Jacek Szopiński wziął czas, po którym wycofał swojego bramkarza. Gra opolan w sześciu nie przyniosła już zmiany wyniku i trzy punkty zostały w Bytomiu. Tym samym Polonia udanie zrewanżowała się Orlikowi za porażkę 3-4 w dogrywce w pierwszej rundzie rozgrywek. Na pochwałę zasługuje skuteczna gra zespołu z Pułaskiego w przewagach. Poloniści wykorzystali dwa z trzech osłabień rywali. Po meczu zadowolony mógł być obchodzący dziś 48. urodziny trener brązowych medalistów Mariusz Kieca, któremu jego podopieczni sprawili miły prezent.
Polonia Bytom – PGE Orlik Opole 3:2 (2:1, 1:1, 0:0)
1:0 - Tomasz Kozłowski - Filip Stoklasa (2:52),
2:0 - Mateusz Danieluk - Błażej Salamon (13:12, 5/4),
2:1 - Radek Meidl - Jonas Höög, Karol Wąsiński (18:46),
3:1 - Filip Stoklasa - David Turoň, Tomasz Kozłowski (21:55, 5/4),
3:2 - Mateusz Sordon - Martin Przygodzki, Sebastian Szydło (36:21).
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Paweł Kosidło, Wiktor Zień (liniowi).
Minuty karne: 4-6.
Strzały: 24-19.
Widzów: 400.
Polonia Bytom: Landsman (Zdanowicz n/g) – Owczarek, Turoň; T. Kozłowski, Krzemień, Stoklasa – Cunik, Działo; Salamon (2), Jaworski Danieluk – Pastryk, Falkenhagen; Kalinowski, Frączek (2), Kłaczyński – Stępień; Dybaś, Sikora, Bajon.
Trener: Andrzej Secemski.
PGE Orlik Opole: Trianiczew (Kieler n/g) – Sordon (2), Bychawski; Gorzycki, Szydło, Przygodzki (2) – Sznotala, Látal; Meidl, Höög, Wąsiński (2) – Kostek, Gawlik; Lorek, Stopiński, Kisielewski oraz Demjaniuk.
Trener: Jacek Szopiński.
Czytaj także: