Po niezwykle wyrównanym pojedynku GKS Katowice przegrał w „Satelicie” z Tauronem Podhalem Nowy Targ 1:2. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Timo Hiltunen, wykorzystując okres gry w przewadze.
W kontekście zbliżających się play-offów każdy wywalczony punkt jest na wagę złota – taka myśl przyświecała zawodnikom obu ekip. Od pierwszego wznowienia grali bardzo uważnie, starając się nie popełnić błędu w obronie. Co prawda optyczną przewagę posiadali katowiczanie, jednak to goście jako pierwsi stworzyli groźną sytuację. Wyszli z kontrą 2 na 1, jednak strzał Ernesta Bochnaka obronił Juraj Šimboch.
Starając się powstrzymać przeciwnika „Górale” nie przebierali w środkach, czego efektem były trzy wykluczenia. Katowiczanie nie potrafili jednak wykorzystać przewagi liczebnej. I kiedy wydawało się że tercja zakończy się bezbramkowym remisem, kapitalnym uderzeniem popisał się Andriej Stiepanow. Debiutujący w barwach GieKSy hokeista wypalił prawdziwą bombę pod poprzeczkę obok głowy bezradnego Ihara Brykuna. 1:0!
Druga tercja rozpoczęła się od mocnego uderzenia „Szarotek”. Bartłomiej Neupauer popędził prawym skrzydłem, wyłożył krążek Adrianowi Gajorowi, który mocnym uderzeniem w długi róg doprowadził do wyrównania. Ten gol rozpętał prawdziwą wymianę ciosów. Najpierw okazję na podwyższenie wyniku miał Fabian Kapica, a w odpowiedzi Grzegorz Pasiut ostemplował słupek bramki Brykuna. W tej odsłonie więcej szans na zmianę rezultatu mieli nowotarżanie, lecz ani Adrian Gajor, ani Bartłomiej Neupauer nie znaleźli sposobu na doskonale dysponowanego Šimbocha. Ze strony gospodarzy kapitalną okazję zmarnował Filip Starzyński, który mając przed sobą pustą bramkę minął się z krążkiem podawanym przez Dominika Nahunkę. Po dwóch tercjach mecz niejako zaczynał się od początku.
Świadomość upływającego czasu i chęć wywalczenia pełnej puli sprawiły, że w trzeciej odsłonie obie drużyny od początku ruszyły do ataku. Co chwilę dochodziło do groźnych sytuacji pod obiema bramkami, jednak bramkarze pokazali, że doskonale znają swój fach. Gospodarze grali ostro, ale fair – w całym spotkaniu złapali jedynie trzy kary osobiste. Pech chciał, że to właśnie w osłabieniu stracili gola decydującego o wyniku spotkania. Kiedy w boksie kar przebywał Grzegorz Pasiut goście wygrali wznowienie na buliku, Adrian Gajor podał wzdłuż linii niebieskiej do Timo Hiltunena, a ten mocnym strzałem pokonał Šimbocha.
Katowiczanie bardzo chcieli odrobić straty. Na półtorej minuty przed końcem spotkania nadarzyła się ku temu doskonałą sposobność, gdyż na ławkę powędrował Robert Mrugała. Niestety błąd przy zmianie zakończył się karą techniczną za nadmierną ilość graczy na lodzie i marzenia o dogrywce prysnęły jak bańka mydlana. Ostatecznie po bardzo zaciętym spotkaniu Podhale pokonało GieKSę 2:1.
– Zawiodła skuteczność. W pierwszej i trzeciej tercji mieliśmy swoje szanse, nie tylko w przewagach. Nie wykorzystaliśmy ich. Z jedną strzeloną bramką ciężko wygrać z Podhalem. Nowy Targ zagrał po prostu mądrzej – na gorąco skomentował Grzegorz Pasiut, kapitan GKS-u.
GKS Katowice – Tauron KH Podhale Nowy Targ 1:2 (1:0, 0:1, 0:1)
1:0– Andriej Stiepanow – Bartosz Fraszko, Patryk Krężołek (19:27),
1:1– Adrian Gajor – Bartłomiej Neupauer, Timo Hiltunen (20:52),
1:2– Timo Hiltunen – Petr Chaloupka, Kacper Guzik (52:19 5/4).
Sędziowali: Paweł Breske, Wojciech Wrycza (główni) - Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi)
Minuty karne: 8 (w tym 2 min. kary technicznej za nadmierną ilość graczy na lodzie) – 14
Strzały: 21-34
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
GKS: Šimboch– Kruczek, Krawczyk; Fraszko, Pasiut (2), Stiepanow – Marttinen (2), Franssila; Krężołek, Rohtla, Kuronen – Andersons, Paszek; Michalski, Starzyński (2), Nahunko– Zieliński; Skrodziuk, Mularczyk, Adamus.
Trener: Andriej Parfionow.
Tauron KH Podhale: Brykun – Chaloupka (2), P. Wsół; Švec, Vachovec, Guzik (2) – Mrugała (2), Gajor; Pettersson, Neupauer (2), Hiltunen – Sulka, Jaśkiewicz; Worwa (2), Bryniczka, F. Kapica – Kamieniecki; Bochnak, Słowakiewicz (4).
Trener: Andriej Gusow.
Czytaj także: