Telefon na lodzie. Roman Šimíček przeprasza (WIDEO)
Znany w Polsce z występów w GKS-ie Tychy Roman Šimíček przeprosił za sytuację, którą opisywaliśmy wczoraj, gdy jednemu z hokeistów podczas meczu czeskiej ekstraklasy na lód wypadł telefon. Winny zamieszania zawodnik przekonuje, że przypadkowo wyjechał z urządzeniem na drugą tercję i zupełnie nie był tego świadomy.
Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas meczu HC Vítkovice z HC Pilzno w Tipsport extralidze. Sędzia w pewnym momencie podniósł z tafli leżący na niej telefon. Okazało się, że należał on do doświadczonego napastnika Vítkovic Jana Hruški.
Sytuacja rozbawiła uczestników meczu, ale klub z Ostrawy na poważnie wydał dziś oświadczenie w tej sprawie. Hokeista zostanie ukarany za złamanie zakazu używania telefonu w szatni, zaś dyrektor sportowy popularnych "Vítków" Roman Šimíček przeprosił za incydent.
W imieniu HC Vítkovice Ridera przepraszam wszystkich, których ta kuriozalna sytuacja w jakikolwiek sposób dotknęła - kibiców, partnerów i sponsorów. Przedyskutowaliśmy wewnętrznie sprawę z Janem Hrušką. To był nieszczęśliwy wypadek, który jednak oczywiście nie powinien się zdarzyć Zgodnie z naszymi zasadami na telefony komórkowe nie ma miejsca w szatni podczas treningów i meczów. Oczywiście mając to na uwadze, jest absolutnie niedopuszczalne, żeby zawodnik miał ze sobą telefon na lodzie
Jest mi przykro z powodu tego całego incydentu. Zdecydowanie nie zabrałem ze sobą telefonu na lód świadomie, nie mam w spodenkach żadnej kieszeni ani niczego takiego Przypadkowo zaplątał mi się w strój podczas przerwy między tercjami i nie miałem świadomości, że zabrałem go ze sobą wychodząc na drugą tercję. Oczywiście akceptuję karę, bo na telefony nie ma miejsca w szatni
Stanowczo zaprzeczam, że mogło chodzić o jakieś zakazane rzeczy, takie jak zakłady czy coś podobnego Wewnętrznie mnie boli, że ktoś mógł pomyśleć o czymś takim. To był błąd i porozmawialiśmy o tym z zawodnikiem, ale odrzucam możliwość jakichś nieuczciwych spraw
Komentarze