Re-Plast Unia Oświęcim nie będzie miło wspominać sparingowych spotkań z KH Energą Toruń. Po wczorajszej porażce po serii rzutów karnych 1:2, dziś biało-niebiescy ulegli „Stalowym Piernikom” aż 1:5.
Obaj trenerzy w drugim starciu zdecydowali się na kilka zmian, a niewątpliwie najważniejsze roszady nastąpiły w bramce. Clarke’a Saundersa zastąpił Robert Kowalówka, a miejsce Mateusza Studzińskiego zajął Conrad Mölder.
Po pierwszej tercji więcej z gry mieli gospodarze. Wyglądało to tak, jakby wczorajsza porażka po rzutach karnych (1:2) trochę ich zmotywowała. Grali od rywali szybciej, dokładniej i co najważniejsze – skuteczniej. W 11. minucie objęli prowadzenie po naprawdę widowiskowej akcji. Wszystko rozpoczęło się od silnego dogrania Ryana Glenna, którym uruchomił Zacka Phillipsa. Najlepszy snajper poprzedniego sezonu podał wzdłuż bramki do Daniiła Oriechina, a ten nie miał większych problemów z trafieniem do siatki.
Obie drużyny zawodziły podczas liczebnych przewag. Pod koniec pierwszej odsłony oświęcimianie przez 47 sekund grali w podwójnej przewadze, ale nie wykorzystali tej szansy.
Z kolei po zmianie stron dwóch „power-playów” nie wykorzystali goście. Trzeba jednak przyznać, że „Stalowe Pierniki” w drugiej odsłonie prezentowały się lepiej i kilka razy poważnie zagroziły bramce strzeżonej przez Roberta Kowalówkę. Starania gości zostały nagrodzone i w 39. minucie, gdy Miro Lehtimäki doprowadził do wyrównania. Fin okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu podbramkowym.
Od początku trzeciej odsłony w oświęcimskiej bramce pojawił się Clarke Saunders, a było to efektem urazu Roberta Kowalówki. Kanadyjczyk stanął przed niezwykle trudnym zadaniem, bo torunianie wyraźnie się rozkręcali. Tymczasem jego koledzy z pola łapali coraz więcej wykluczeń.
W 46. minucie oświęcimianie mogli odzyskać prowadzenie, ale guma uderzona przez Andreja Themára zatrzymała się na słupku.
Końcówka spotkania należała do torunian, którzy dali pokaz niezwykle skutecznej gry. Dość powiedzieć, że w ciągu 177 sekund zdobyli trzy gole. Wszystkie podczas gier w przewadze! Sposób na Saundersa znaleźli kolejno Robert Karczocha, Jegor Szkodienko i Robert Arrak.
– Po prostu wykorzystaliśmy swoje szanse. Gry w przewadze są w hokeju niezwykle ważne i bardzo się cieszymy, że w tym elemencie byliśmy dziś skuteczni – ocenił Łukasz Podsiadło, drugi trener KH Energi.
Trener Tom Coolen starał się ratować sytuację i 158 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry postawił wszystko na jedną kartę. Gdy jego zespół grał w podwójnej przewadze, ściągnął bramkarza i desygnował do gry szóstego zawodnika z pola. Ten manewr nie powiódł się, bo torunianie przetrzymali osłabienie. Później pieczęć na zwycięstwie położył Michaił Szabanow, który posłał gumę do pustej bramki.
Re-Plast Unia Oświęcim - KH Energa Toruń 1:5 (1:0, 0:1, 0:4)
1:0 – Daniił Oriechin – Zack Phillips, Ryan Glenn (10:51),
1:1 – Miro Lehtimäki (38:18),
1:2 – Robert Karczocha – Dmitrij Kozłow (48:53, 5/4),
1:3 – Jegor Szkodienko – Aleksandr Rodionow, Robert Arrak (50:15, 4/3),
1:4 – Robert Arrak – Lauri Huhdanpää (51:50, 5/4),
1:5 – Michaił Szabanow (59:34, do pustej bramki).
Sędziowali: Rafał Noworyta, Paweł Pomorzewski.
Minuty karne: 14-12.
Re-Plast Unia: R. Kowalówka (2) (od 40:01 Saunders) - Glenn, Bezuška (2); Da Costa (4), Carlsson, Skinnars (2) - Dudas (2), MacDonald; Phillips, Huna, Oriechin (2) - P. Noworyta, Paszek; Themár, Trandin, S. Kowalówka - Kot; Krzemień, Wanat, Prusak.
Trener: Tom Coolen
KH Energa Toruń: Mölder - Rodionow, Szkodienko; M. Kalinowski, Arrak, Huhdanpää - Kozłow, Szkrabow; Lehtimäki, Syty (2), Kogut - Jaworski, Zieliński (2); Limma (2), Karczocha, Szabanow (2)- Skólmowski, Bajwenko (4); Wenker, Rożkow, Zając.
Trener: Jussi Tupamäki
Czytaj także: