Nawet wybitny marketingowiec nie wymyślił by lepszej reklamy hokeja, niż ta, którą oglądaliśmy w niedzielę wieczór na lodowisku w Krakowie. Mieliśmy grad bramek, szybkie akcje, spięcia pod bramkami, a nawet walki 1 na 1. W tym show minimalnie lepsi okazali się goście, którzy wracają na Podkarpacie bogatsi o dwa punkty.