Kiedy w poprzednim sezonie przyjeżdżało się do Bytomia, na długo przed meczem w świetlicy klubowej było gwarno, można też było spotkać znane osobistości. A teraz? Cisza, świetlica zamknięta na cztery spusty, tu i ówdzie krząta się tylko garstka działaczy oraz pracownice klubu. Tak oto znak czasów dotknął hokejową Polonię.