Przed nami 26. kolejka Polskiej Hokej Ligi. Kilka spotkań zapowiada się niezwykle emocjonująco, ale najciekawiej powinno być w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie miejscowy JKH GKS zmierzy się z niezwykle aktywną na rynku transferowym Comarch Cracovią.
Starcie beniaminków
Wydaje się, że sytuacja na dole tabeli jest już dawno ustalona kolejność i tylko hokejowy cud mógłby przetasować pozycje zespołów. Nie zmienia tego nawet ostatnia wysoka porażka sanoczan z GKS-em Katowice. Na ogół stawiają oni na defensywny styl, choć we wtorkowym meczu Patrik Spěšný był niemalże zdany sam na siebie.
Jeżeli chcą jednak zainkasować pewne trzy punkty ze Stoczniowcem, muszą zagrać zdecydowanie bardziej otwarty hokej, tak jak miało to miejsce podczas ostatniej okazałej wygranej nad Zagłębiem Sosnowiec.
Hokeiści znad morza z kolei mają utrudnione zadanie, bowiem w najbliższym czasie będą musieli sobie radzić bez kluczowych defensorów. Dawid Maciejewski definitywnie pożegnał się ze „Stocznią”, wprawiając wszystkich w osłupienie. Z kolei Mateusz Rompkowski do teraz boleśnie odczuwa skutki ostrego starcia z Mariuszem Piotrowskim.
– Dla mnie to była ewidentna kara meczu. Skutki tego ataku są takie, że dziś nie mogę za bardzo ruszać głową, a jeśli już to z bólem – grzmiał po meczu doświadczony obrońca.
Gracze Stoczniowca stworzyli jednak w pierwszej tercji dobre widowisko, ulegając ostatecznie Zagłębiu 2:5. Nie sposób nie wyróżnić tu postawy 39-letniego Josefa Vítka, który wpisując się dwukrotnie na listę strzelców nawiązał do swoich lat świetności na polskich taflach.
Powrót na zwycięską ścieżkę
Dwie porażki z rzędu, z czego jedna wiązała się z odpadnięciem z Pucharu Polski, a druga z powiększeniem straty do lidera Polskiej Hokej Ligi, to balansowanie na granicy cierpliwości tyskich kibiców. Przed trójkolorowymi świetna okazja do przełamania z niżej notowanym Zagłębiem Sosnowiec.
Fani zespołu z piwnego miasta wciąż nie tracą nadziei na zajęcie najwyższej pozycji w sezonie zasadniczym. Zdają sobie jednak sprawę, że jeżeli chcą obronić tytuł mistrzowski, to ich ulubieńcy w fazie play-off muszą zademonstrować coś ekstra. O to mają zadbać ogłoszone dziś posiłki z Kanady w osobach Alexandra Tonge’a oraz Paula Szczechury.
Sosnowiczanie we wtorek po długich miesiącach przypomnieli sobie wreszcie, jak smakuje zwycięstwo. Ich triumf nad Stoczniowcem Gdańsk przełamał ich niechlubną serię 17 porażek z rzędu.
Zmotywowany trzema punktami zespół bez wątpienia będzie chciał pójść za ciosem. O tym, czym kończy się lekceważenie hokeistów z Zamkowej tyszanie przekonali się w meczu z drugiej rundy rozgrywek. Mimo że ostatnio prowadzili na wyjeździe 7:1, to rozluźnienie, jakie wdarło się w ich szeregi poskutkowało ich porażką w trzeciej tercji 1:4.
Potwierdzić progres
Comarch Cracovia weszła w nowy rok w iście odmienionym składzie. W starciu z oświęcimską Unią trener Rudolf Roháček po raz pierwszy mógł skorzystać w jednym meczu z usług Luke’a Ferrary, Jeremy’ego Welsha, Davida Goodwina i Darcy’ego Murphy’ego.
Potencjał w ataku został w pełni wykorzystany, bo tak tylko można określić ich przekonujące zwycięstwo 5:3 odniesione nad biało-niebieskimi. Teraz będą chcieli powtórzyć dobry występ w starciu z liderem, rzucając tym samym jasne hasło, że „Pasy” włączają się do walki o mistrzostwo.
– Oczywiście cały czas się zgrywamy, ponieważ przychodzą do nas nowi zawodnicy, którzy muszą zgrać się z resztą drużyny. W Oświęcimiu zagraliśmy naprawdę nieźle, ale cały czas będziemy pracować, by ta gra była jeszcze lepsza – skwitował szkoleniowiec ekipy ze stolicy Małopolski.
Jastrzębianie natomiast musieli nie lada napocić się w meczu z Podhalem Nowy Targ, by wyrwać rywalom trzy punkty. Podobnie jak w ich ostatnim pojedynku z katowicką GieKSą, na pierwsze trafienia w meczu przyszło nam poczekać do trzeciej tercji. Tam dwukrotnie musieli odrabiać bramkowe straty, lecz szczęście uśmiechnęło się do nich w samej końcówce, a Roman Rác zadał decydujący cios.
We wtorek trener Róbert Kaláber musiał obyć się bez Jakuba Michałowskiego oraz Kamila Wałęgi. O ile obecność jastrzębskiego obrońcy nie jest zagrożona, to pod znakiem zapytania stoi występ młodego napastnika finalistów Pucharu Polski.
Walka o podium
Mimo że GKS Katowice i Tauron Podhale Nowy Targ w ligowej tabeli dzieli zaledwie pięć punktów, to przepaść między obydwoma zespołami wydaje się być ogromna. GieKSa pod sterami Andrieja Parfionowa to już nie ten sam apatyczny zespół, jaki oglądaliśmy za czasów Piotra Sarnika.
Wysokie zwycięstwo nad defensywnie grającym STS-em Sanok potwierdza dobrą formę napastników. Jesse Rohtla z każdym kolejnym meczem zdaje się powoli powracać do najwyższej dyspozycji, jaką czarował podczas swojego pierwszego pobytu w stolicy Śląska. W tym miejscu warto wspomnieć także o innym Finie. Jyri Marttinen, weteran hokeja z „Kraju Tysiąca Jezior” udanie przywitał się z polską ligą, znajdując nawet miejsce w naszej „Szóstce”.
Dorobek punktowy nowotarżan nie wygląda źle, choć po ostatnich słowach Andrieja Gusowa wszyscy kibice przestali liczyć na większy sukces.
– Proszę nie pytać mnie już o wzmocnienia. Każdy widzi, że ich potrzebujemy. Gramy na siedmiu obrońców i jedenastu napastników. Jedna kontuzja czy kara meczu i sytuacja staje się bardzo zła. A patrząc na to, jak zbroją się przeciwnicy, to przede wszystkim szkoda mi moich chłopaków. Bo co byśmy nie robili to w takim składzie nie wytrzymamy tempa tego sezonu – powiedział szczery do bólu Białorusin.
Trudno się z nim nie zgodzić. Wydaje się, że jedyną szansą „Szarotek” jest zaprezentowanie hardego, góralskiego charakteru. Jego namiastkę zaprezentowali w ostatnim meczu z JKH GKS Jastrzębie. Błędy popełnione w samej końcówce kosztowały ich jednak utratę trzech niezwykle cennych punktów.
Odmienne nastroje
Ciekawego meczu można spodziewać się też w Oświęcimiu, gdzie miejscowa Re-Plast Unia zmierzy się z KH Energą Toruń. Biało-niebiescy mają na swoim koncie dwie ligowe porażki z rzędu, które spowodowały, że znaleźli się na szóstym miejscu.
Ekipa dowodzona przez Kevina Constantine’a w ostatnim czasie wzmocniła się zawodnikami z ciekawą przeszłością. Victor Bartley zdążył już zadebiutować w nowych barwach aGilbert Brulé ma pojawić się w grodzie nad Sołą w sobotę. Wicemistrzowie Polski wciąż uczą się nowego systemu gry i mają nad czym pracować, co pokazało ostatnie spotkanie z Comarch Cracovią (przegrane 3:5).
– Po każdym meczu mamy szczegółową analizę. Nie przesadzę, jeśli powiem, że rozmawiamy o każdej udanej czy nieudanej sytuacji. Później udajemy się na trening i rozpoczynamy pracę nad tymi elementami – zaznaczył Martin Przygodzki, skrzydłowy biało-niebieskich.
– Najważniejsze jest to, żeby na lodzie szybko podejmować właściwe decyzje. Jeżeli automatyzujemy ten styl, to będziemy na dobrej drodze przed zbliżającym się finałem Pucharu Polski i fazą play-off – dodał.
Torunianie do starcia z oświęcimianami przystąpią w odmiennych nastrojach. Podopieczni Juryja Czucha w poprzedniej kolejce pokonali na własnym lodzie GKS Tychy 6:3. Warto jednak zaznaczyć, że „Stalowe Pierniki” po raz ostatni wygrały w Oświęcimiu 20 stycznia 2019 roku.
Ciarko STS Sanok – GKH Stoczniowiec Gdańsk godz. 18.00
Poprzednie mecze: 3:1, 4:2.
Transmisja: polskihokej.tv
GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec godz. 18.00
Poprzednie mecze: 7:2, 8:5.
Transmisja: polskihokej.tv
Re-Plast Unia Oświęcim – KH Energa Toruń godz. 18.00
Poprzednie mecze: 2:1, 0:4.
Transmisja: polskihokej.tv
JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia godz. 18.00
Poprzednie mecze: 6:1, 3:2.
Transmisja: polskihokej.tv
GKS Katowice – Tauron KH Podhale Nowy Targ godz. 18.30
Poprzednie mecze: 2:0, 2:4.
Transmisja: polskihokej.tv
Czytaj także: