Były reprezentant kraju i trzykrotny mistrz Polski z GKS-em Tychy Adam Bagiński udzielił dziennikarzom pomeczowej wypowiedzi po wczorajszym historycznym triumfie polskiej drużyny w rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów.
–Przed trzecią tercją powiedzieliśmy sobie, że wynik jest dobry i musimy to wykorzystać – Bagiński zdradził kulisy szatni przed decydującą rozgrywką wczorajszego meczu, po czym dodał:–Bramka na 4:3 ugruntowała nasze przekonanie, że możemy dokonać rzeczy historycznej. Poczuliśmy wtedy, że naprawdę jesteśmy w stanie wygrać.
Doświadczony napastnik podkreślił też rolę kibiców w sukcesie tyskiej drużyny, jak i całego polskiego hokeja. –Bardzo dużo wsparcia otrzymaliśmy dzisiaj od kibiców. Hala naprawdę żyła, atmosfera była wspaniała. To dało nam dodatkowe siły do walki– podkreślił.
38-letni wychowanek Stoczniowca Gdańsk nie zgodził się z opinią dziennikarzy, że drużyna aktualnego mistrza EBEL to zespół grający na dużo wyższym poziomie niż GKS Tychy, co ich zdaniem miało dodatkowo podkreślać wagę wczorajszego triumfu.
–W świetle tego, jakim rezultatem zakończył się mecz, ciężko mi się zgodzić z tym, że różnica pomiędzy nami a Bolzano jest ogromna. To lód weryfikuje wszystko, a nie zapominajmy, że to właśnie my wyszliśmy zwycięsko z tego pojedynku, stąd też nie mogę się podpisać pod tym, że jesteśmy gorszą drużyną od Włochów – ocenił Bagiński.
Adam Bagiński przy krążku, za nim obrońca HC Bolzano Timothy Campbell.
– Ten mecz to kolejny przykład na to, że w sporcie nie można nikogo zawczasu skreślać. Waleczność i serce to są elementy, które pozwalają dokonywać wielkich rzeczy – stwierdził uradowany trzykrotny mistrz Polski w barwach GKS-u Tychy, który niedawno rozpoczął 16. sezon gry w ekipie z „piwnego miasta”.
Czytaj także: