- Coś pękło, a taki rywal jak GKS potrafi to bezlitośnie wykorzystać - Marek Pohl, napastnik Naprzodu Janów, bezradnie rozkładał ręce po wysokiej porażce z GKS-em Tychy.
Naprzód Janów - GKS Tychy 2-7 (0-0, 0-1, 2-6)
0-1 - Majkowski (Garbocz), 39:00
1-1 - Pohl (Kacirz), 40:43
1-2 - Majkowski (Proszkiewicz), 44:07
1-3 - Parzyszek (Śmiełowski), 46:47
2-3 - Najdek (Kubenko), 47:19
2-4 - Witecki, 49:26
2-5 - Witecki (Maćkowiak), 51:52
2-6 - Paciga (Parzyszek, Bagiński), 52:27
2-7 - Garbocz (Bagiński, Gonera), 54:44 - 5/4
Naprzód: M. Elżbieciak - Pawlak (4), Zatko; Pohl,Słodczyk, Kacirz - Kulik (4), Bernacki; Kubenko, Najdek, Ł. Elżbieciak- Gretka, Wilczek; Salamon, Słowakiewicz, Jóźwik - Gwiżdż, Działo; Gryc.
Trener Jaroslav Lehocky.
GKS: Sobecki - Gonera, Śmiełowski; Paciga, Parzyszek(4), Bagiński - Kotlorz, Jakesz; Proszkiewicz, Garbocz, Woźnica -Sokół, Majkowski; Witecki, Krzak, Maćkowiak - Matczak, Galant.
Trener Jan Vavrecka.
Kary: 10 (w tym 2 tech.) - 4.
Sędziowali: Wolas; Młynarski, Madeksza.
Widzów: 900.
Czytaj także: